Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Deweloperzy najbardziej chciwi od lat. Wolą sprzedawać mieszkania dłużej, ale drożej

283
Podziel się:

Deweloperzy wiedzą, że mieszkania schodzą jak świeże bułeczki i to wykorzystują. NBP pokazał, co składa się na cenę nowego mieszkania i jak rośnie procentowy udział zysków deweloperów. Prezes jednego z nich nie kryje, że celuje głównie w odpowiednią marżę, a nie w liczbę sprzedanych lokali.

Deweloperzy najbardziej chciwi od lat. Wolą sprzedawać mieszkania dłużej, ale drożej
W cenie mieszkania jest coraz większy udział dewelopera (Tomasz Warszewski - stock.adobe.com)

Zakup nowego mieszkania to coraz większy luksus. Deweloperzy podnoszą stawki za metr kwadratowy szybciej niż pracodawcy wynagrodzenia. W zależności od miasta własne M wiąże się z wydatkiem na poziomie od 86 do 154 miesięcznych pensji w wysokości średniej krajowej.

Tłumaczenie wzrostu cen mieszkań wyższymi kosztami materiałów budowlanych czy droższymi gruntami jest tylko częścią prawdy. Od kilku kwartałów deweloperzy podnoszą bowiem stawki metra kwadratowego nie tylko dlatego, żeby zbilansować dodatkowe koszty, ale po to, by samemu więcej zarabiać.

Co składa się na cenę mieszkania? Raport pokazuje prawdę

Sytuację przeanalizowali eksperci od nieruchomości w NBP. W ostatnim dużym raporcie na ten temat pokazali, co składa się na cenę metra kwadratowego mieszkania w dużych miastach. W największych aglomeracjach takich jak Warszawa, Kraków, Wrocław czy Gdańsk blisko 30 proc. ceny mieszkania to zysk samego dewelopera.

Zobacz także: Opóźnienia na budowach. Inflacja uderza w wykonawców. Nastąpi fala bankructw?

W mniejszych miastach ten udział jest na ogół mniejszy, choć i tak w wielu przypadkach procentowa wartość, opisująca stosunek zysku dewelopera do ceny, jest najwyższa od lat. W stolicy od 2016 roku, a np. dla Krakowa czy Bydgoszczy co najmniej od 2014 roku.

Jak pokazują poniższe wykresy, minimalną część finalnej ceny mieszkania stanowią koszty projektu, kredytu zaciągniętego przez dewelopera i innych opłat. Największa część przypada na koszty budowy, ale dla takich miast jak Warszawa czy Kraków nie jest to dużo większy procent niż ten określający zysk dewelopera.

Co składa się na cenę metra kwadratowego mieszkania?

(zysk deweloperski - ciemnoniebieski kolor)

Na przykładzie stolicy widać, że średnio na każde 100 tys. zł zapłacone za mieszkanie, około 29 tys. zł trafia do kieszeni dewelopera. Około 22 tys. zł pokrywa koszt ziemi i zagospodarowania terenu, na którym stoi nieruchomość. Blisko 42 tys. zł przypadają na koszty budowy.

Rok temu, a także przed pandemią, udział kosztów budowy w cenie mieszkania był o kilka procent większy. Oczywiście nie oznacza to, że te koszty teraz są mniejsze. One rosną, ale wolniej niż zyski deweloperów wpisane w cenę.

Deweloperzy nie idą w ilość, a w jakość

W największych miastach duże osiedla buduje np. deweloper Echo Investment, który jest właścicielem Archicomu (działa na terenie Wrocławia). Razem tworzą grupę, która w drugim kwartale tego roku wybudowała prawie tysiąc mieszkań. Tylko trzech deweloperów może się pochwalić lepszym wynikiem.

Prezes Echo Investment otwarcie przyznaje, że kluczowa jest dla niego marża sprzedaży i odpowiednio wysoki zysk. Woli sprzedać mniej mieszkań i szukać chętnych dłużej, ale przy wyższych cenach.

- Nie jest naszym celem, aby za wszelką cenę sprzedawać. Musimy mieć właściwy zysk, który ta sprzedaż wygeneruje. To jest nasz główny cel - podkreślał Nicklas Lindberg podczas prezentacji wyników spółki.

- Chcemy w tym roku sprzedać w sumie 3 tysiące mieszkań. Skupiamy się przy tym na bronieniu naszych solidnych marż, a nawet na ich poprawie. W obu spółkach doszło do wyraźnych podwyżek cen i to spowolniło proporcjonalnie sprzedaż - przyznał Lindberg. Nie uznaje tego jednak za problem.

Wskazał, że jego firma stara się utrzymywać koszty budowy na stałym poziomie, a celem jest to, żeby mieć lepsze marże. Nie kryje, że obecnie wynoszą około 26 proc., a celem jest zbliżenie się do 30 proc. Pokrywa się to z danymi rynkowymi przedstawionymi przez GUS.

Echo Investment widzi dużo większą zyskowność rynku nieruchomości mieszkaniowych niż komercyjnych (np. biura). Stąd też planuje więcej inwestować w budowę mieszkań i strumień pieniędzy w znacznej mierze właśnie przekierowuje w tę stronę.

W Polsce brakuje mieszkań

Deweloperzy mogą sobie pozwolić na to, żeby podnosić ceny i zarabiać więcej. Wiedzą, że i tak znajdą się klienci, bo tak wygląda polski rynek. Mieszkań w dużych miastach jest mniej niż chętnych na nie.

W Polsce na 1000 mieszkańców przypadają średnio około 393 mieszkania. Jest też problem z powierzchnią. Tłoczymy się w małych lokalach, gdzie na głowę przypada około 30 metrów kwadratowych.

- Na Zachodzie przypada nawet dwa razy więcej metrów kwadratowych na osobę niż w Polsce. Dochodzenie do europejskiego standardu mieszkaniowego przy obecnym tempie zajmie nam co najmniej 10-20 lat. A jeśli weźmiemy pod uwagę powierzchnię mieszkań - nawet 30 lat - ocenia Bartosz Turek, ekspert HRE Investments.

- Na przestrzeni 15 lat Polska okazuje się krajem, z największym wzrostem cen mieszkań w UE - zauważa Jarosław Sadowski, ekspert Expandera. - Przeciętny wzrost cen polskich mieszkań w tym okresie wyniósł aż 142 proc. Przy takim wzroście mieszkanie, które w 2005 roku kosztowało np. 200 000 zł, w 2020 roku było warte już 483 342 zł - wylicza.

W statystykach europejskich wyprzedziliśmy Luksemburg (141 proc.), Szwecję (135 proc.), Estonię (125 proc.) czy Czechy (121 proc.). W tym samym czasie w Niemczech mieszkania zdrożały o 67 proc., we Francji o 38 proc., w Hiszpanii o zaledwie 7 proc., a we Włoszech nawet minimalnie staniały.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
nieruchomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(283)
monom
3 lata temu
Deweloperzy mają za duże prawa. PiS niestety głupio je ostatnio zwiększył... Zabito tzw. zielone kliny miast, szczególnie pomocne Warszawie, zniweczono bezkarnie i bezdusznie nie jedną zabytkową kamienicę czy willę w Warszawie i okolicach przez deweloperów, ktorzy w korupcji z PINB są zachlanni na tereny. W życiu nie chcę mieszkać w nowym, szaro-czarnym tandentym kolcku postawionym w miejscu klimatycznej, zabytkowej willi. Brak gustu i korupcja oraz dziurawe przepisy są plagą w Polsce!!!
monom
3 lata temu
Deweloperzy mają za duże prawa. PiS niestety głupio je ostatnio zwiększył... Zabito tzw. zielone kliny miast, szczególnie pomocne Warszawie, zniweczono bezkarnie i bezdusznie nie jedną zabytkową kamienicę czy willę w Warszawie i okolicach przez deweloperów, ktorzy w korupcji z PINB są zachlanni na tereny. W życiu nie chcę mieszkać w nowym, szaro-czarnym tandentym kolcku postawionym w miejscu klimatycznej, zabytkowej willi. Brak gustu i korupcja oraz dziurawe przepisy są plagą w Polsce!!!
monom
3 lata temu
Deweloperzy mają za duże prawa. PiS niestety głupio je ostatnio zwiększył... Zabito tzw. zielone kliny miast, szczególnie pomocne Warszawie, zniweczono bezkarnie i bezdusznie nie jedną zabytkową kamienicę czy willę w Warszawie i okolicach przez deweloperów, ktorzy w korupcji z PINB są zachlanni na tereny. W życiu nie chcę mieszkać w nowym, szaro-czarnym tandentym kolcku postawionym w miejscu klimatycznej, zabytkowej willi. Brak gustu i korupcja oraz dziurawe przepisy są plagą w Polsce!!!
LP21
3 lata temu
Pewien nieuczciwy deweloper z Łodzi próbuje odstępować od, uwaga, umów deweloperskich! Wysyła klientom oświadczenia o braku możliwości realizacji kolejnego etapu inwestycji z powodu braku wykonawcy oraz wzrostu cen materiałów o 100%..... Oświadczenie jest z końca sierpnia, umowa deweloperska zawarta w maju. Po 3 miesiącach uznał koleś, że może zarobić więcej. Proponuje zwrot kosztów poniesionych i 2% wartości domu!!!!! Żeby umowę skutecznie rozwiązać, musi dojść do porozumienia stron. Tymczasem daleko do niego. Żałuję, że nie mogę w tej chwili ujawnić firmy pod jaką działa ten oszust (nie boję się tego słowa użyć). Przyjdzie jednak pewnie taki moment, w którym obwieszczę kto zacz, żeby ostrzec potencjalnych nabywców domów, które zamierza on budować w ramach kolejnej inwestycji.
shalom biali...
3 lata temu
problem jest prosty pisdzielcy nie szukaja kasy tam gdzie ona lezy i jest eksploatowana kosztem polakow a nierzad warszawski szuka jej w polskich kieszeniach przy pomocy podatkow i dooraczenia plebsu 500+ ktore wpada w lapy lichwiarzy i banksterow skoro budownictwo pozwala sobie na spekulacje zamiast na zarabianie budowaniem to takie zyski ze spekulacji nalezy natychmiast opodatkowac tak aby strumien pieniedzy do firm deweloperskich rosl wraz z wzrostem ilosci metrow oddanej powierzchni mieszkan i rentownosc po opodatkowaniu nie przekraczala sredniej rentownosci w innych dzialach przemyslu i gospodarki w polsce podatek progresywny natychmiast postawi budownictwo do pionu nie mowiac juz o masowym zasypywaniu luki podazowej mieszkan podaza mieszkan komunalnych
...
Następna strona