Ford tnie zatrudnienie. 1000 osób straci pracę w Niemczech. Oto powód
Ford ogłosił redukcję 1000 miejsc pracy w niemieckiej fabryce w Kolonii z powodu słabego popytu na pojazdy elektryczne. Decyzja ta jest częścią szerszego planu oszczędnościowego - podaje "Stuttgarter Zeitung".
Ford, znany producent samochodów, podjął decyzję o redukcji zatrudnienia w swojej niemieckiej fabryce w Kolonii. Powodem jest niski popyt na pojazdy elektryczne, co zmusiło firmę do wprowadzenia oszczędności. Od stycznia 2026 r. zakład przejdzie z systemu dwuzmianowego na jednozmianowy, co wpłynie na 1000 miejsc pracy.
Wcześniej, w 2024 r., Ford ogłosił plan oszczędnościowy, który zakładał redukcję 2900 miejsc pracy do 2027 r. Pracownicy zaakceptowali ten plan, choć niechętnie, po ostrych protestach i pierwszym strajku w historii fabryki. Obecnie plan ten został rozszerzony o dodatkowe 1000 miejsc pracy - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Polacy przestają być tańsi. Firmy już się wycofują się z Polski"
Kierownictwo Forda poinformowało pracowników o konieczności dodatkowych zwolnień, oferując pakiety dobrowolnych odejść. - Zaoferujemy pakiety dobrowolnych odejść – podkreślono. Warunki te będą zgodne z wcześniejszymi ustaleniami wynegocjowanymi przez IG Metall, które uznano za atrakcyjne dla pracowników.
"Ford sprzedaje samochody za drogie"
Fabryka w Kolonii, otwarta w 1930 r., była znana z produkcji modelu Fiesta, który odniósł sukces na rynku. Jednak w 2023 r. produkcja Fiesty zakończyła się, a fabryka przestawiła się na produkcję samochodów elektrycznych. Inwestycja ta kosztowała prawie dwa miliardy euro, ale nie przyniosła oczekiwanych rezultatów z powodu wycofania ulg na zakup aut elektrycznych przez niemiecki rząd - podaje "Stuttgarter Zeitung".
Eksperci, tacy jak Stefan Bratzel z Centrum Zarządzania Motoryzacją, nie są zaskoczeni decyzją Forda. - Można to było przewidzieć: Ford sprzedaje samochody, które są za drogie i nie udaje mu się ich sprzedać – uważa Bratzel. Jego zdaniem, Ford powinien skupić się na tańszych modelach, które lepiej pasują do wizerunku marki.
Amerykanie od dawna mają błędne wyobrażenie o rynku europejskim i nie rozumieją celu, jeśli chodzi o technologię produktów – rozwój Forda w Kolonii to tragedia - dodał.
Ford planował, że do 2023 r. pojazdy elektryczne będą stanowić 35 proc. sprzedaży, jednak obecnie jest to zaledwie 18 proc. Mimo wzrostu udziału Forda na niemieckim rynku do 4,5 proc., sytuacja wciąż jest daleka od oczekiwań firmy.
- Fordowi zależy tylko na ograniczeniu strat – mówi Bratzel, podkreślając potrzebę wprowadzenia nowych, niedrogich modeli, aby firma mogła odnosić sukcesy na rynku.