"Grozi to wzrostem cen". Prezydent zawetował ustawę o zaopatrzeniu w wodę
Prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków. Pałac Prezydencki uzasadnia decyzję "nadregulacją" oraz ryzykiem wzrostu taryf za wodę i ścieki, jakie poniosłyby gminy i zarządy budynków. Jednak projekt przewidywał 1,7 mld zł wsparcia z budżetu państwa do 2034 roku.
Prezydent Karol Nawrocki zawetował w piątek cztery ustawy, z czego jedna dotyczy zaopatrzenia gmin w wodę. W ocenie głowy państwa projekt faktycznie wdraża unijną dyrektywę o wodzie pitnej, ale wątpliwości budzą zawarte w nim "nadregulacje".
Zdaniem Prezydenta RP ustawa stanowi nadregulację, nakładając na wspólnoty mieszkaniowe, spółdzielnie i samorządy obowiązki, których nie przewiduje unijna dyrektywa, czego efektem byłby wzrost obciążeń finansowych wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych oraz samorządów. Autor ustawy, zamiast zapewnić samorządom pomoc w modernizacji sieci wodociągowych i oczyszczalni, narzuca kolejne obowiązki, grożąc karami i odpowiedzialnością administracyjną - informuje Kancelaria Prezydenta RP
Nowela przewidywała m.in. oceny ryzyka w strefach zasilania ujęć i systemach zaopatrzenia, cykliczne przeglądy co 6 lat, rozszerzony monitoring jakości wody oraz obowiązek informowania odbiorców o cenie i zużyciu, także w aplikacji mobilnej. Konsumenci mieliby dostęp online do parametrów jakości, twardości i wyników monitoringu.
„Transformacja energetyczna musi iść naprzód, ale musi być prowadzona odpowiedzialnie"
W uzasadnieniu weta prezydent podkreśla, że przewidziane unijnym prawem wysokie nakłady na modernizację infrastruktury, wymianę materiałów zgodnych z europejską listą pozytywną i wdrożenie certyfikowanych metod analitycznych (np. PFAS, mikroplastiki) mogą okazać się nie do udźwignięcia przez samorządy.
Skalę wyzwań ilustrują szacunki branżowe, zgodnie z którymi koszt pełnego wdrożenia dyrektywy może sięgnąć kilkudziesięciu miliardów złotych. W realiach wielu samorządów borykających się z deficytami, tak znaczne zobowiązania stanowią zagrożenie dla stabilności finansowej - uzasadnia prezydent RP.
Karol Nawrocki zwraca też uwagę, że koszt wdrożenia nowych obowiązków bez wsparcia systemowego państwa będzie w praktyce przenoszony do taryf (za wodę - red.). "W konsekwencji grozi to wzrostem cen wody i ścieków, dotykając gospodarstwa o niższych dochodach" - argumentuje głowa państwa.
Takie wsparcie przewidziało państwo
W projekcie przygotowanym przez ministra infrastruktury pojawia się formalny wymóg od dostawców wody. Mają być zobowiązani do podjęcia niezbędnych działań, aby woda przeznaczona do spożycia przez ludzi spełniała określone wymagania jakościowe. Chodzi o monitorowanie jej jakości, stosowanie odpowiednich materiałów do kontaktu z tą wodą i chemikaliów oraz podejmowanie działań naprawczych przy np. awariach.
Art. 25. projektu przewidywał, że do 2034 roku państwo miałoby wesprzeć budżety samorządów odpowiadających za dostawy wody i odprowadzanie ścieków kwotą 1,713 miliarda złotych. Jak na skalę przedsięwzięcia nie byłyby to duże kwoty - wzrastałyby w każdym kolejnym roku, poczynając od 172 mln zł w przyszłym roku do 209 mln zł na sam koniec. Za monitorowanie limitu wydatków mieliby odpowiadać wojewodowie. W uzasadnieniu nie przewidziano na ten cel środków unijnych.
Za koszty realizacji poszczególnych zadań w projekcie miały odpowiadać różne podmioty - w zależności od charakteru obowiązków. Część kosztów zadań krajowego laboratorium referencyjnego miałaby być pokrywana z budżetu państwa, z części, której dysponentem jest minister zdrowia, zgodnie z umową między Głównym Inspektorem Sanitarnym a laboratorium. Gminy, wykonujące ustawowe zadania, miałyby działać w ramach wspomnianego limitu wydatków określonego w budżecie państwa.
Dodatkowo, przedsięwzięcia związane z zaopatrzeniem w wodę przeznaczoną do spożycia mogą być dofinansowywane ze środków Narodowego lub Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Źródło: Kancelaria Prezydenta RP, Sejm.gov.pl