Huti ostrzeliwują statki na Morzu Czerwonym. Kościół w Afryce ma problem
Kościołowi katolickiemu w Ugandzie brakuje mszalnego wina - informuje serwis BBC, powołując się na lokalne afrykańskie media. Winę za te niedobory ponoszą jemeńscy Huti, którzy ostrzeliwują statki handlowe płynące przez Morze Czerwone.
Niedobory mszalnego wina zaczęły się już w lutym, zaś w tym tygodniu związana z Kościołem firma JW InterServices zaapelowała do władz diecezji, by bardzo ostrożnie korzystać z zapasów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fundusz Kościelny do likwidacji? "Wszyscy jesteśmy równi wobec prawa"
Skąd importują wino mszalne?
Jak tłumaczą media, ugandyjski Kościół importuje wino z Hiszpanii, skąd statkami jest transportowane przez Morze Śródziemne, Kanał Sueski, Morze Czerwone, by w końcu dotrzeć do portu w kenijskiej Mombasie, a stamtąd - do leżącej we wschodniej Afryce Ugandy.
Jednak od listopada ubiegłego roku jemeńscy separatyści Huti ostrzeliwują statki handlowe pokonujące tę trasę.
Wielu spedytorów wybiera więc znacznie dłuższą (i generującą wyższe koszty), ale bezpieczniejszą trasę wokół Afryki - wyjaśnił lokalnej gazecie "Observer" dyrektor zarządzający JW InterServices, ojciec Asiku Alfred Tulu. Dlatego wino, którego spodziewano się w początkach kwietnia, nie dotrze do ugandyjskich odbiorców wcześniej niż w końcu maja.