Konkretnie 31 dni i trzy godziny musi pracować Polak, otrzymujący średnią "gusowską" pensję, żeby było go stać na najnowszą wersję iPhone'a. I to w najbardziej podstawowej wersji. Nie należy się z tego powodu spodziewać, że w Polsce przy tej cenie model spotka się z gigantycznym zainteresowaniem. To na razie za droga zabawka dla większości z nas. Nie mówiąc już o modelu Pro, który ma kosztować 5199 zł, czy modelu Max po 5699 zł.
Czytaj też: iPhone 11, 11 Pro i 11 Pro Max. Ceny w Polsce
Najmniej problemu z kupieniem nowego telefonu będą mieli Szwajcarzy, którzy zarobią na niego w zaledwie 4,8 dnia - wyliczył serwis picodi. Amerykanie potrzebują na to 5,8 dnia, a Luksemburczycy 6,7 dnia. Technologiczne cacko mniej osiągalne niż dla Polaka jest m.in. dla Meksykanina (54,2 dnia), Czarnogórca (48,5 dnia), Rosjanina (47 dni), czy Węgra (35,1 dnia).
Zobacz też: Oto iPhone 11 - najnowszy smartfon od Apple
W money.pl postanowiliśmy wyliczyć, jak zmieniają się zarobki Polaków w przeliczeniu na nowe modele iPhone'ów. Taki swoisty indeks iPhone'a dla naszych wynagrodzeń.
Niestety takie porównanie możemy zrobić dopiero od 2014 roku, bo wcześniej Apple sprzedawał swoje produkty tylko razem z abonamentem wybranych sieci komórkowych. Cena rozkładana była po prostu na raty, włączane w kwotę abonamentu i ciężko kalkulować, ile sam telefon był naprawdę wart.
Od pojawienia się iPhone 6 we wrześniu 2014 r., Apple sprzedaje swoje smartfony już niepowiązane z abonamentem. Wtedy przeciętny Polak musiał pracować 32 dni i 6 godzin, żeby sobie na niego pozwolić. Rok później już dwa dni dłużej.
Najtańsze były dla nas malutkie 4-calowe iPhone'y SE z marca 2016 r., które kosztowały w polskich sklepach przy premierze 2149 zł. By zapłacić taką cenę potrzeba było pracy za średnią płacę przez 22 dni i 2 godziny.
To był w ogóle najtańszy model iPhone'a, jaki kiedykolwiek trafił na rynek. Premierowo, amerykańska cena była niższa od ceny pierwszego iPhone'a, obłożonego przecież dodatkowo 24 miesiącami opłat dla operatora komórkowego.
Najdroższy był dla nas model, który wchodził na rynek w listopadzie 2017. 49 dni i 2 godziny za nowy iPhone X, jakie wtedy trzeba było przepracować, by zarobić na smartfon Apple'a to obecny poziom Czarnogórców z iPhone'm 11.
Nie uwzględniając małego 4-calowego modelu iPhone SE, teraz pracujemy najmniej na "normalny" rozmiar iPhone'a, odkąd ten jest dostępny w wolnej sprzedaży. Co należy podkreślić, wynika to głównie z wzrostu wynagrodzeń, bo akurat kurs dolara działa na naszą niekorzyść. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy złoty osłabł względem amerykańskiej waluty o prawie 6 proc.
iPhone 11 pojawi się w polskich sklepach 20 września, a przedsprzedaż rusza za dwa dni.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl