Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Inflacja rośnie, mimo podwyżek stóp procentowych. Ekonomiści wyjaśniają

29
Podziel się:

Nie ma się co łudzić, że drożyzna szybko odpuści. Nawet po podwyżce stóp procentowych, które NBP tłumaczył m.in. walką z inflacją. Czy taka polityka pieniężna ma sens? Ekonomiści Pekao pokazują, o co w tym wszystkim chodzi.

Inflacja rośnie, mimo podwyżek stóp procentowych. Ekonomiści wyjaśniają
Rosnących cen z dnia na dzień nie wyhamuje podwyżka stóp procentowych (money.pl, Rafał Parczewski)

Prezes NBP zapowiadał już, że nie dopuści do utrwalenia wysokiej inflacji w Polsce. Jednocześnie, przy okazji ogłoszenia podwyżek stóp procentowych, ostrzegł, że nie jest możliwe zatrzymanie wzrostu cen od razu. Na to potrzeba dłuższego czasu, liczonego co najmniej w miesiącach.

Ostatnio pokazywaliśmy to na przykładzie Czech i Węgier, gdzie kilka miesięcy wcześniej rozpoczęto proces podwyżek oprocentowania w bankach. A i tak ceny w tych krajach rosną ciągle w coraz szybszym tempie.

Dlaczego tak się dzieje, że wyższe stopy procentowe z dużym opóźnieniem działają na inflację? Z odpowiedzią spieszą ekonomiści Banku Pekao.

Zobacz także: Inflacja nadal rośnie. Komentarz ministra finansów. „To nie moment na drastyczne ruchy”

Inflacja a stopy procentowe

"Po pierwsze, polityka pieniężna wpływa na procesy gospodarcze z opóźnieniem kilku kwartałów, a ścieżka inflacji na najbliższe miesiące jest już zdeterminowana" - wskazują.

Dodają, że celem obecnych podwyżek stóp procentowych przez banki centralne w Europie Środkowej i Wschodniej jest nie tyle walka ze wzrostem cen wynikającym z czynników będących w dużej mierze poza kontrolą polityki pieniężnej, ale ograniczenie ryzyka utrwalenia się inflacji na podwyższonym poziomie w dłuższym okresie czasu.

"Banki centralne obawiają się wystąpienia efektów wtórnych tj. przeniesienia się wyższych kosztów energii na ceny innych dóbr i usług oraz wzrostu oczekiwań inflacyjnych i płacowych" - tłumaczą ekonomiści Pekao.

Oczekują więc, że w najbliższych miesiącach w Polsce i innych krajach regionu inflacja będzie dalej rosła. Podkreślają przy tym, że nie można mówić o nieskutecznej polityce banków centralnych czy niepotrzebnych podwyżkach stóp procentowych.

Inflacja globalnym problemem

Ceny szybko rosną nie tylko w Polsce czy regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Zjawisko wysokiej inflacji daje się we znaki praktycznie na całym świecie. To jeden z głównych tematów najnowszego raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW).

W nim ekonomiści wskazują, że inflacja to nowe, poważne zagrożenie dla całej światowej gospodarki. Tłumaczą, że w większości przypadków wynika ona z niedopasowanego popytu i podaży po koronakryzysie oraz wyższych cen surowców.

MFW zachęca banki centralne do walki z inflacją. Główna ekonomistka Gita Gopinath cytowana przez agencję Reuters przyznaje, że MFW coraz bardziej obawia się trwałej inflacji. - Banki centralne powinny być przygotowane do szybkiego działania - przekonuje.

- Decydenci polityczni stają w obliczu trudnego kompromisu. Muszą nadal zapewniać wsparcie światowej gospodarce i jednocześnie unikać narastania zagrożeń dla stabilności finansowej w ciągu najbliższych kilku lat - mówił na konferencji prasowej Adrian Tobias, dyrektor departamentu w MFW.

Eksperci MFW przewidują, że w 2021 roku średnioroczna inflacja w Polsce będzie równa 4,4 proc., a w 2022 roku obniży się do 3,3 proc. Celem NBP jest utrzymywanie stabilnego poziomu cen, a za taki uznaje inflację na poziomie około 2,5 proc.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(29)
gripen
3 lata temu
Gdybyście nie wprowadzili polskiego ładu nie byłoby takich podwyżek cen. Każdy przedsiębiorca, który wie że zaraz będzie płacił wyższy podatek podwyższa ceny i nie od stycznia tylko już teraz.
marcus
3 lata temu
Oto skutki rozdawnictwa publicznych pieniędzy, zamiast inwestować w gospodarkę rozdawanie kasy za głosy, cały PiS
ssak.
3 lata temu
Rozdawnictwo, zjada oszczędności tym, którzy zgromadzili je wcześniej na czarną godzinę lub przyszłość swoich dzieci. Obecnie rządzący zwiększają w ten sposób swój elektorat. Doprowadzi to do inflacji, która później przekształci się w długoletnią stagnacje. (To w Polsce miało już miejsce. Tylko, że wtedy inflacja przekształciła się w hiperinflację, wszyscy stracili swoje oszczędności i zaczynali wszystko od nowa.)
Dykta
3 lata temu
Jakich podwyżek...? Tych o 0,4% ??? Przy inflacji 6%, w spożywce +10%, a w budowlance o 50%...! Śmiech na sali. Stopy winny być podniesione od razu do 3%, bez względu na kwik kredytobiorców. Tylko głupcy brali kredyty w pandemii, więc niech teraz płacą! Frankowicze, którzy przewalutowali kredyty na PLN - brawo wy !
Polak
3 lata temu
Ludzie te 0.4 % pseudo podwyżki to jest żenada. Nie nazywajcie tego nawet podwyżką bo jesteście śmieszni
...
Następna strona