Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Orlikowski
|
aktualizacja

Jazda na gapę. Przez za drogie bilety, albo dla dreszczyku emocji

4
Podziel się:

Przybywa pasażerów na gapę. Połowa z nich twierdzi, że nie kasuje biletów, bo są za drogie. Spory odsetek uważa, że po prostu lubi ryzyko. Łączne zadłużenie gapowiczów sięga już prawie 400 mln zł.

Przybywa gapowiczów. Rekordowy dług za niezapłacone mandaty
Przybywa gapowiczów. Rekordowy dług za niezapłacone mandaty (Agencja Gazeta, Marta Błażejowska)

Gapowicze stanowią około 18 proc. pasażerów transportu publicznego, a grono to stale się powiększa. Według danych Krajowego Rejestru Długów, łączne zadłużenie osób przyłapanych na jeździe na gapę to 399 mln zł. Ponad połowa gapowiczów przyznaje, że robi to dlatego, że opłaty za przejazdy są za wysokie.

Jazda bez biletu to popularne zachowanie wśród pasażerów pomiędzy 26. a 35. rokiem życia. Najczęściej są to osoby bez wyższego wykształcenia, bezrobotne lub zatrudnione na umowę o dzieło czy zlecenie, podano również.

"Na początku lutego liczba biletowych dłużników wzrosła do 311 tys. To o ponad 24 tys. osób więcej niż rok wcześniej. Całkowite zadłużenie wynosi blisko 399 mln zł, przy czym największą kwotę do spłacenia mają województwa śląskie (115 mln zł) i wielkopolskie (113 mln zł)" - czytamy w komunikacie KRD.

Zobacz także: Zobacz też: Benzyna tańsza niż diesel. "To potrwa"

W tych regionach jest też najwyższa średnia wysokość zadłużenia przypadająca na jednego gapowicza, wynosi kolejno 1 643,96 zł (śląskie) i 2 247,53 zł (wielkopolskie). Na kolejnych miejscach znajdują się pasażerowie z województwa łódzkiego: 1 185,19 zł i kujawsko-pomorskiego: 1 014,91 zł. Średnia wysokość mandatowych zadłużeń przypadająca na jednego gapowicza w innych częściach Polski nie przekracza tysiąca złotych.

Prym w liczbie niezapłaconych mandatów za przejazdy komunikacją miejską oraz kolejami wiodą, niezmiennie od kilku lat, mężczyźni. Stanowią oni 66 proc. gapowiczów. Jak wynika z danych KRD, kobiety dużo rzadziej decydują się na podjęcie ryzyka związanego z przejazdem bez ważnego biletu (ok. 34 proc.). Również wartość najwyższego zadłużenia w ich grupie jest ponad 4 razy niższa niż u płci przeciwnej i wynosi obecnie 70 452,69 zł. Część gapowiczów reguluje należności za otrzymane mandaty, ale istnieje też spora grupa osób, które zwlekają ze spłatą zobowiązania lub w ogóle go nie płacą. Taka tendencja utrzymuje się od kilku lat, co potwierdzają badania zlecane przez Krajowy Rejestr Długów BIG.

Oszczędność albo łut szczęścia

W świadomości osób korzystających z usług transportu pasażerskiego jazda bez biletu jest sposobem na oszczędzanie pieniędzy. Taką filozofię przyjmuje jedna trzecia gapowiczów. Inni deklarują, że lubią liczyć na łut szczęścia pozwalający na uniknięcie kontroli (36 proc.).

Ponad połowa badanych broni się, że opłaty za przejazdy są za wysokie. - Ci, którzy kupują bilety, powołują się w pewnym stopniu na swoją uczciwość (41 proc.), chociaż zdecydowana większość, bo aż trzy czwarte pasażerów, przyznaje, że kluczowy jest strach przed kontrolerem - twierdzi prezes KRD Adam Łącki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(4)
koko
5 lata temu
A czy to możliwe, że jak mam niezapłacone mandaty za jazdę na gapę, to mogę trafić do windykacji? Dzwonili do mnie ostatnio z kaczmarski inkasso (sprawdziłem w necie numer) i nie wiem czy może o to chodzić, czy o co.
ramol starej ...
5 lata temu
Jeżdżenie na gapę to złodziejstwo. Ściąganie na egzaminie to oszustwo.
pisnawieki
5 lata temu
Patryjoty jeżdżaom za darmo?
Pasażer
5 lata temu
Podnieście jeszcze ceny biletów, szkoda tylko że nijak ma się to do komfortu jazdy !!!!!!!