Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|
aktualizacja

Jest czas, by konkurować i czas, by się jednoczyć. Wiceprezes P&G mówi wprost: albo uratujemy świat razem albo wcale

Podziel się:

- Przyjechaliśmy do Davos, by mówić o współpracy. Nie pokazujemy nowych produktów. Pokazujemy rozwiązania, które naszym zdaniem, powinny być powszechne w biznesie. Wszyscy nie szanowaliśmy środowiska, wszyscy musimy o nie dziś walczyć - mówi Virginie Helias, globalna wiceprezes P&G ds. zrównoważonego rozwoju.

- Gdybym nie wierzyła w lepsze jutro, to już dawno zmieniłabym pracę – mówi Virginie Helias w rozmowie z money.pl.
- Gdybym nie wierzyła w lepsze jutro, to już dawno zmieniłabym pracę – mówi Virginie Helias w rozmowie z money.pl. (P&G)

Blisko 127 tys. pracowników na całym świecie, działalność w 180 krajach. Procter & Gamble oferuje blisko 300 globalnych marek produktów. To m.in. Pampers, Ariel, Vizir, Always, Olay, Discreet, Naturella, Pantene, Head & Shoulders i Gillette.

Podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos firma przekonywała przedstawicieli biznesu, że na ochronę środowiska i klimatu jest tylko jeden sposób: szeroka koalicja największych na świecie firm, organizacji pozarządowych, przedstawicieli rządów i innych interesariuszy. Inaczej się nie uda.

- Gdybym nie wierzyła w lepsze jutro, to już dawno zmieniłabym pracę – mówi Virginie Helias w rozmowie z money.pl.

Mateusz Ratajczak, money.pl: Wierzy pani jeszcze w poprawę sytuacji w kwestii ochrony klimatu? Może po prostu powinniśmy się pogodzić, że nigdy nie dojdziemy do międzynarodowego porozumienia, że nie uda się zatrzymać negatywnych zmian. Jest, jak jest i tak zostanie. Greta Thunberg w Davos powiedziała tak: poddaliście się, ale moja generacja się nie podda. Choć wskazała, że lada chwila może być za późno.

Virginie Helias, wiceprezes P&G oraz dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju: Nie czuję, żebym się poddała. Nie czuję, żeby firma, którą reprezentuję, się poddała w walce o lepszą przyszłość i zdrowe środowisko. Czy to wystarczy? Nie wiem. Na to pytanie nie znam odpowiedzi. Wiem za to doskonale, że robimy, ile tylko możemy, by zmienić siebie, zmienić zasady gry w biznesie i odwrócić wszystkie negatywne tendencje. Nie udajemy, że nic się nie dzieje. Nie udajemy, że tego nie widzimy.

Przyjechaliśmy do Szwajcarii, na Światowe Forum Ekonomiczne do Davos z jednym zadaniem. By mówić o współpracy. Nie pokazujemy nowych produktów. Pokazujemy rozwiązania, które naszym zdaniem, w biznesie powinny być stosowane powszechnie. Dzielimy się tymi pomysłami, bo jesteśmy przekonani, że nie mamy zbyt wiele czasu, by stworzyć zrównoważony ekologicznie świat. Czy się poddaliśmy? Nie. I coraz mocniej się staramy.

A więc Greta Thunberg się myli?

Greta Thunberg to symbol. Symbol nowej generacji. Generacji ludzi świadomych, i ludzi walczących, ludzi, którym zależy. To generacja ludzi, którzy zmieniają świat za pomocą swoich nóg – bo chodzą protestować a także za pomocą mediów społecznościowych, pytając największe marki świata, co robią dla środowiska. To również generacja, która zmienia świat za pomocą portfela. Firmy, które nie zadbają o przyszłość po prostu przestaną być wybierane. To wszystko idzie w bardzo dobrym kierunki i na pewno zasługuje na uznanie.
Nie jestem przekonana tylko co do jednego - czy na pewno przedstawianie świata w negatywnym świetle przyniesie oczekiwany efekt. Nie wiem, czy skupiając się tylko na tym, co ludzie robią źle, można ich na dłuższą metę zmieniać. A przecież o to nam chodzi.

Czyli działanie słuszne, ale język wypowiedzi już nie do końca.

Nie jestem pewna wiem, czy ludzie będą mieli ochotę się zmieniać, gdy będą atakowani. I podam to na przykładzie. Co robi Pan, zanim włoży naczynia do zmywarki?

Te najbardziej zabrudzone? Delikatnie opłukuję w zlewie… Chyba wiem, do czego pani zmierza.

Mogłabym powiedzieć, że niszczy Pan planetę i marnuje cenne zasoby. Mogę też powiedzieć, że nie ma takiej potrzeby, bo nowoczesne zmywarki i detergenty nowej generacji sprawiają, że naczynia są czyste, bez konieczności wcześniejszego namaczania. Mogę też dodać, że wystarczy włożyć do zmywarki tylko kilka naczyń, a korzystanie z niej będzie już zdecydowanie bardziej ekologiczne niż mycie pod bieżącą wodą. Są dwie możliwości: karcenie lub edukacja. Bliżej mi do edukacji.

Edukacja edukacją, ale kolejny miesiąc przynosi światu kolejne problemy. Zamiast pożarów w Australii mamy gigantyczne ulewy i powodzie. Końca komplikacji nie widać.

I niestety to jest prawda. Ale to wszystko sprowadza się do jednego problemu: nie dbaliśmy o środowisko, nie zważaliśmy na nie przez lata.

Wszyscy?

Wszyscy. I dlatego wszyscy powinniśmy działać. Od czego zacząć? Od tego, by zastanowić się nad obszarem, w którym zmiany przyniosą najwięcej korzyści. I w których obszarach biznes może wnieść najwięcej. Siła tkwi dzisiaj w innowacjach, one są właściwym rozwiązaniem.

A konkretnie?

Właśnie rozpoczynamy projekt współtworzenia koncepcji domu, którego mieszkańcy nie będą zużywać więcej niż 50 litrów wody. Dziś niektórzy z nas biorąc prysznic zużywają 80 litrów, = w ciągu dnia jest to nawet 500 litrów. Takiego projektu nie da się przeprowadzić samodzielnie.

Dlatego tworzymy go wspólnie z producentami sprzętu gospodarstwa domowego, firmami tworzącymi rury i przyłączenia wody, firmami technologicznymi, które będą odpowiadać za oprogramowanie kontrolujące zużycie i dbającymi o powtórne wykorzystanie wody. Dziś marnujemy czystą wodę pitną, w przyszłości będziemy ją wielokrotnie wykorzystywać.

Dlaczego woda, która służyła do kąpieli nie może być po oczyszczeniu w domu wykorzystana do prania? Dlaczego woda, która służy do prania nie może być oczyszczona i wykorzystana do spłukiwania toalety? To są pytania, które sobie zadajemy. Jesteśmy firmą produkującą produkty gospodarstwa domowego, w a także produkty do oczyszczania wody. Sami jednak nie zmienimy sposobu, w jaki buduje się nowoczesne domy. To będzie możliwe dopiero wtedy, gdy stworzymy odpowiednio szeroką koalicję. Taką jak " Koalicja dla 50 litrowego domu".

I gdzie tu innowacje?

Projekt się nie powiedzie bez innowacji w sposobie dostarczania wody do domu i wykorzystywania jej. Nie powiedzie się bez innowacji w sposobie oczyszczania wody będącej już w domowych rurach i przewodach kanalizacyjnych I nie powiedzie się bez odpowiednio nowoczesnych systemów informatycznych zarządzających domową siecią wody.

Każdy członek takiej koalicji musi pokazać swoje innowacje, po to by zmieniać to, jak działał świat dotychczas. Wierzę, że to będzie możliwe.

A inne pomysły?

Zmieniamy opakowania produktów tak, by urządzenia do sortowania lepiej je rozpoznawały. Dla konsumenta nic się nie zmienia, nie widać żadnej różnicy, opakowania pozostają takie same. Jednak maszyny w sortowniach bez problemu będą mogły zidentyfikować materiał i go odpowiednio posortować. I tutaj znów nie obędzie się bez koalicji - firm produkujących opakowania, firm dostarczających sprzęt do sortowni śmieci oraz firm odpowiedzialnych za recykling.

To zwiększa efektywność i pozwala na powtórne wykorzystanie materiałów.

Bo plastik sam w sobie nie jest problemem. To był dobry materiał w momencie wynalezienia i wciąż pozostaje dobrym surowcem.

Problemem jest natomiast fakt, że nie wykorzystujemy go ponownie lub - co najgorsze - trafia do rzek, jezior, oceanów lub po prostu na wysypiska śmieci. Musimy nauczyć się przetwarzać plastik, który wytwarzamy. Brzmi banalnie, ale to jest główny problem, nie sam materiał, a to, co się z nim dalej dzieje lub w zasadzie nie dzieje później wcale. Stąd powstał u nas projekt HolyGrail, który ma zwiększyć możliwości recyklingu i ponownego użycia plastiku. A wystarczy do tego zakodowana w opakowaniu informacja, która umożliwia automatyczne rozpoznawanie tworzywa. No i konsekwencja w działaniu.

I dlaczego to robicie?

Bo nasze marki każdego dnia są częścią życia blisko 5 mld ludzi. Czujemy się odpowiedzialni za to, jak produkujemy i jak wpływamy na środowisko. Wierzymy, że między innymi dzięki markom mamy siłę, by zmieniać ten świat.

I nie jest to hasło reklamowe? Ostatecznie biznesowi ekologia musi się opłacać, na koniec dnia trzeba wykazywać zyski.

W biznesie trzeba wykazywać zyski udowadniać je na każdym kroku. Wrócę do tego, co już powiedziałam: kluczem są innowacje. To one pozwalają zmieniać sposób produkcji i jego koszt. Pieniądze nie są głównym problemem! Świat ma wystarczająco dużo pieniędzy, żeby zadbać o środowisko.

Ale?

Stanowczo za mało jest projektów, czy pomysłów na skalę międzynarodową. Powstają liczne rozwiązania, które działają punktowo, w określonym miejscu i określonym czasie. Ale tak niczego zmienimy. Dlatego jako P&G wspieramy startupy i pomagamy im wprowadzać ich rozwiązania na szeroką skalę, na arenie międzynarodowej.

W tym celu powstał Alliance to End Plastic Waste, który składa się z 42 największych firm na świecie, które dały do dyspozycji fundusze i teraz teraz poszukują projektów. I one się pojawią. A czeka na nie niemal 1,5 mld dolarów. Nie są to małe środki, to chyba pan przyzna.

Jak się okazuje pieniądze to za mało.

I dlatego wydajemy je z rozwagą i współtworzymy lub pomagamy tworzyć nowoczesne startupy. Pyta pan o pieniądze… Zamiast myśleć o tym, że jednocześnie musimy przynosić zyski i dbać o środowisko, trzeba zastanowić się jak to połączyć w jedną strategię, która polega na tym, że przynosimy zyski, bo zarabiamy, dbając o środowisko. Zmiana wydaje się być niewielka, ale to tylko w ten sposób może być skuteczne. Inaczej będą to działania pozorowane.

Poza tym plastik w ocenach to nie tylko koszt i problem dla środowiska, ale i strata dla gospodarki na poziomie 80-120 mld dolarów. Wszystko przez to, że tylko 5 proc. plastikowych odpadów jest poddawany recyklingowi.

Niektóre firmy robią takie działania pozorowane? Udają, że dbają o środowisko?

Zrównoważony rozwój stał się tak ważny, że nawet jeśli niektóre firmy nie zobowiązują się do działań, które mogą pomóc planecie to w dłuższej perspektywie nie odniosą sukcesu

Dlaczego?

Bo konsumenci są zbyt świadomi. I będą jeszcze bardziej. Gdyby P&G zaczęło działać pozornie, to dość szybko klienci by to odkryli. I przestali kupować nasze produkty, przestali w nas wierzyć. Moim zdaniem to się nie opłaca. I przestrzegam przedsiębiorców przed takim myśleniem. W P&G zmieniliśmy podejście do marek – postanowiliśmy, że będziemy wykorzystywać ich siłę do tego, by pomóc konsumentom zmniejszać ślad środowiskowy w ich codziennych czynnościach .

Jesteśmy blisko osiągnięcia wielu przełomowych rzeczy. Już dziś udało nam się stworzyć technologię, która pozwala przetwarzać plastik bez koloru i bez zapachu. Wydaje się niewiele?
Zwykle przetworzony plastik był szary, bo wielokolorowy. I można było z niego zrobić tylko podstawowe produkty. Teraz mamy plastik bezbarwny i bezzapachowy, który można wykorzystać do zupełnie nowych procesów produkcyjnych. I tą technologią dzielimy się z innymi podmiotami, - udostępniamy ją na zasadzie licencji.

Konkurencji?

Są miejsca, gdzie naturalnie ze sobą konkurujemy. Czasami sytuacja wymaga jednak, by nie myśleć o konkurencji, a o "większej sprawie", o "większym dobru". I moment, by być razem właśnie nadszedł. Nie zbudujemy lepszego świata w pojedynkę. To jest coś, czego biznes musi się jeszcze nauczyć, bo nie jest to tak oczywiste. I nie mówię tylko o największych firmach na świecie, ale o każdym biznesie.

Artykuł powstał we współpracy z MSL GROUP

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.