KE finansowała ekologiczne lobby. Media: uderzało w niemiecki biznes i przemysł
Unia Europejska finansowała organizacje ekologiczne, by te prowadziły kampanie przeciwko niemieckim firmom i całym sektorom - np. w energetyce węglowej. Informacje ujawniła w sobotę "Welt am Sonntag". Do sprawy odnieśli się niemieccy europosłowie.
Komisja Europejska po raz kolejny wskazywana jest jako instytucja, która finansuje organizacje ekologiczne, by te prowadziły działania przeciw państwom UE za opieszale prowadzoną politykę klimatyczną. Pod koniec stycznia tego roku holenderska gazeta "De Telegraaf" poinformowała, że KE miała umowy z organizacjami ekologicznymi, by te lobbowały wśród europosłów i w państwach członkowskich w celu "promowania ambitniejszego programu polityki ekologicznej".
Lobbing klimatyczny za pieniądze UE. Przeciw Niemcom
Teraz podobne rewelacje docierają z Niemiec. 6 czerwca "Welt am Sonntag" podała, że dotarła do tajnych kontraktów, wskazujących na ścisłą współpracę między brukselskimi urzędnikami a aktywistami. Celem było przekonanie opinii publicznej w Niemczech do polityki klimatycznej UE. Aktywiści mieli np. za 350 tys. euro doprowadzić do procesów sądowych przeciw niemieckim elektrowniom węglowym.
Innym przykładem jest zlecenie dla "Friends of the Earth", które miało przeciwdziałać umowie handlowej "Mercosur". Jest to o tyle jaskrawy przykład, że UE - pomijając takie państwa jak Francja i Polska - pracowała właśnie nad tą umową. Kolejne środki trafiały na takie zadania, jak wpływanie na europosłów przed głosowaniami dotyczącymi środków ochrony roślin i chemikaliów. Umowy dot. lobbingu datowane są na 2022 r., a organizacje otrzymały środki rok później. Łącznie było to ok. 700 tys. euro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Praca zdalna to za mało. Oni poszli znacznie dalej
Niemieccy europosłowie reagują
- Niestety, za czasów byłych komisarzy Sinkevičiusa i Timmermansa, dotacje przyznawano organizacjom, których programy uwzględniały radykalne działania, lobbing polityczny i naciski na decydentów - powiedziała niemiecka europosłanka Monika Hohlmeier, z ramienia CSU.
Inna niemiecka europosłanka Svenja Hahn (Liberalna Partia Demokratyczna - FPD), przyznała, że obywatele mają wrażenie "że Komisja wykorzystuje pieniądze podatników wyłącznie do promowania opinii, które są dla nich korzystne". Wezwała na łamach gazety KE do wytłumaczenia się z tych doniesień.