W największych niemieckich zakładach przetwórstwa mięsnego notuje się coraz więcej przypadków koronawirusa - czytamy w "Rzeczpospolitej", która powołuje się na "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Władze chcą wykonywać testy na COVID-19 wszystkim pracownikom zakładów mięsnych.
Jak trudna jest sytuacja pokazują dane. W zakładzie koncernu Westfleisch w Coesfeld w Nadrenii Północnej Westfalii zarażonych jest 129 pracowników, to niemal 10 proc. załogi. Natomiast w należącej do koncernu rzeźni w Szlezwiku-Holsztynie zarażonych jest 50 pracowników. Lokalne władze zaalarmowane dużą liczba chorych postanowiły na wszelki wypadek przebadać wszystkich pracowników wszystkich rzeźni w regionie.
Minister zdrowia Nadrenii Północnej Westfalii nakazał koncernowi natychmiastowe przeprowadzenie testów na obecność koronawirusa u wszystkich pracowników. Niemiecki przemysł przetwórczy w dużej mierze jest zależny od pracowników ze wschodniej Europy, którzy stanowią dużą część załogi koncernu Westfleisch. Kontrole i dezynfekcja mają zostać przeprowadzone w pomieszczeniach socjalnych i mieszkalnych zagranicznych pracowników.
Czytaj także: Płatności w czasie pandemii. Rekordowy obieg gotówki
Chorują również pracownicy Tönnies-Gruppe, największego niemieckiego przetwórcy mięsa wieprzowego i wołowego. Koncern na łamach "FAZ" zapewnia, że liczba chorych pracowników nie jest wysoka, a zatrudnieni oraz ich rodziny nawet w domach prywatnych stosują się do rządowych wytycznych w kwestii higieny.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl