Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Kryzys gazowy jeszcze się nie skończył. Problem może dotyczyć LNG

Podziel się:

Choć pod względem infrastruktury Polska jest całkiem dobrze przygotowana, to problemem może się okazać niedostateczna podaż skroplonego gazu LNG na światowych rynkach - wskazują analitycy Pekao S.A. Wyścig o dostawy dopiero się zaczyna, a Europa będzie musiała rywalizować z budzącymi się Chinami.

Kryzys gazowy jeszcze się nie skończył. Problem może dotyczyć LNG
Europa brakujących 40-50 mld m3 gazu będzie musiała poszukać na rynku LNG. (Adobe Stock, aerial-drone)

Kryzys gazowy nie skończy się na tej zimie. Kolejne miesiące będą polem zaciekłej rywalizacji o dostawy błękitnego paliwa nie tylko dla gospodarek europejskich. Jak pisaliśmy w money.pl, prawdziwe zawirowania jeszcze przed nami. "Zwiększony popyt będzie zgłaszać nie tylko UE, ale też kraje Azji, zwłaszcza otwierające się Chiny" - wskazują analitycy Pekao S.A we wpisie w mediach społecznościowych.

Po odcięciu dostaw gazu z Rosji, Europa ma spory deficyt do uzupełnienia. W 2022 r. Rosja dostarczyła ok. 70 mld m sześc. gazu ziemnego, co i tak było o 55 proc. mniej niż rok wcześniej, to już w 2023 r. dostarczy zaledwie 20-30 mld m sześc. surowca. Jak wskazują analitycy Pekao, będą to głównie dostawy przez Turcję i Ukrainę oraz w postaci LNG.

"Brakujące 40-50 mld m3 Unia Europejska będzie musiała poszukać na rynku LNG" - wskazują eksperci banku. Zwłaszcza że prognozy wskazują na wzrost zużycia gazu w kolejnym roku.

Ich zdaniem "Polska jest całkiem dobrze przygotowana od strony infrastruktury przesyłowej oraz regazyfikacyjnej: pomoże Baltic Pipe, trzy nowe terminale FSRU w Niemczech oraz interkonektory między Polską a Słowacją, Bułgarią i Grecją oraz Francja i Niemcami". To jednak wskazują analitycy Pekao S.A, "problemem może być za to niedostateczna podaż gazu LNG".

Konkurencja wzrośnie

Jak pisaliśmy w money.pl, konkurencja na światowych rynkach jeszcze bardziej się zaostrzy. Ten, kto zabezpieczy się energetycznie, zyska przewagę. Pozostali zdani będą na gaz z rozchwianych giełd TTF.

​​Wzrost importu LNG przez UE w 2022 roku odbył się głównie kosztem Azji - zwłaszcza krajów rozwijających się o niestabilnych gospodarkach. Teraz do gry włączą się otwierające się po COVID Chiny, których potrzeby wewnętrzne wzrosną.

To oznacza, że LNG stanie się paliwem bogatych krajów, które będzie stać na skupywanie dostaw rynku. Jak podaje Institute for Energy Economics and Financial Analysis (IEEFA), międzynarodowe korporacje gazowo-petrochemiczne, jak choćby Eni i Gunvor, nie wywiązały się z kontraktów na dostawę LNG do Pakistanu co najmniej 11 razy od 2021 r. Wymusiło to reglamentację gazu w tym kraju i przetargi na nadzwyczajne dostawy.

Jak wskazuje IEEFA, paradoksalnie więc dla biedniejszych krajów to LNG zyskał reputację niewiarygodnego i niestabilnego źródła energii, przez wzgląd na niebotyczne ceny i zakłócenia w dostawach. W pierwszych siedmiu miesiącach 2022 r. import LNG do wschodzących gospodarek Azji spadł o ponad 6 proc. w ujęciu rok do roku.

Ceny będą wysokie

Wyzwaniem będzie również cena surowca. Choć zeszła z maksimów, to powrotu do poziomów sprzed wojny próżno oczekiwać.

"Ceny gazu w UE nie spadną już dużo niżej i w całym 2023 r. będą oscylować między 50-150 EUR za MWh, choć można mieć nadzieję, że częściej znajdą się w okolicach tej niższej kwoty. Wprawdzie rekordy cenowe z 2023 już nie zostaną pobite" - czytamy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl