Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KB
|

Kupiłeś wakacje z dojazdem własnym? Uważaj, bo możesz wpaść w pułapkę

4
Podziel się:

Wśród ofert proponowanych przez biura podróży w tym sezonie szczególnie mocno promowane są wakacje z dojazdem własnym. W wielu przypadkach biura podróży są jednak tylko pośrednikami. A to ma znaczenie w przypadku problemów.

Kupiłeś wakacje z dojazdem własnym? Uważaj, bo możesz wpaść w pułapkę
Kazimierz Waluch, ekspert turystyki, prosi, by nie demonizować imprez z dojazdem własnym (stock.adobe)

I ci mali, i ci duzi – praktycznie nie ma w Polsce biura podróży, które nie miałoby w swojej ofercie wakacyjnej imprez z dojazdem własnym. Takie wakacje są tańsze niż standardowa oferta z transportem, a dla biur podróży wygodniejsze i bezpieczniejsze. Wybierając taką ofertę, warto dobrze się wczytać w umowę.

Kazimierz Waluch, ekspert turystyki, już na początku rozmowy prosi, by nie demonizować imprez z dojazdem własnym. - Takie oferty w ofertach biur są od dawna i mają swoje zalety. Można podróżować do miejsca docelowego, jak się chce, nic nas nie ogranicza. To nie jest nowość, która pojawiła się dopiero w czasach pandemii – podkreśla nasz rozmówca.

Uciążliwy dojazd w dobie pandemii

To prawda, tyle że wcześniej nie było też tylu problemów z dojazdem na miejsce imprezy, ile jest teraz. Niemal każdego dnia przewoźnicy lotniczy informują podróżnych o zmianach w siatce połączeń. Loty odwoływane są nawet na kilkanaście godzin przez planowanym wylotem.

Zobacz także: IV fala jeszcze w sierpniu? Prof. Flisiak skomentował słowa ministra

Z kolei kierowcy, udający się w trasy po Europie, dowiadują się czasami przypadkiem, że władze danego kraju wyznaczyły inny korytarz sanitarny i za skorzystanie z planowanej autostrady grożą wysokie mandaty. Niekiedy zamykane są konkretne przejścia graniczne. Zdarza się też, że podróż daną trasą może się odbyć tylko pod warunkiem niezatrzymywania się.

Do tego dochodzą różne przepisy dotyczące testów na koronawirusa. Odnaleźć się w tym nie jest takie proste, szczególnie dla kogoś, kto wiele w życiu nie podróżował.

Ci, którzy wybrali wakacje z własnym dojazdem i własny transport, sporo więc ryzykują. Nie zawsze udaje się im dotrzeć do zagranicznego hotelu w oznaczonym terminie. Ale to niejedyne zmartwienie.

- Wielu klientów biur podróży nie zdaje sobie też sprawy, że wykupując opcję wakacji z własnym transportem, zgadza się tym samym na ograniczoną ochronę prawną. Biura podróży nie zawsze wystarczająco dobitnie informują klientów o tym fakcie przy podpisywaniu umowy - przyznaje Waluch.

Dodaje, że biura, które sprzedało wakacje z własnym transportem, nie interesuje, w jaki sposób Kowalski dotrze do zagranicznego hotelu, który zarezerwował i czy w ogóle do niego dotrze. - Jego ochrona prawna zaczyna się, dopiero kiedy przekroczy on próg tego hotelu i kończy się ona również z chwilą jego opuszczenia. To, co wydarzy się przed tym i po tym czasie, nie ma znaczenia – przyznaje Waluch.

Sam hotel to nie impreza

Potwierdzają to również prawnicy specjalizujący się w przepisach turystycznych. Jak podkreśla adwokat Leszek Przybyła z Kancelarii Adwokackiej Proniewski Przybyła, klient, który wykupuje w biurze podróży pojedynczą usługę - np. sam hotel albo sam lot czarterowy - nie jest objęty ochroną prawną wynikającą z ustawy o imprezach turystycznych.

- Imprezy turystyczne zostały w ustawie zdefiniowane jako dwie i więcej usług – przypomina prawnik.

Co daje ochrona wynikająca z tej ustawy? Korzyści jest wiele. Pierwsza jest taka, że w razie problemów z dojazdem na miejsce imprezy – np. w razie odwołanego lotu - odpowiedzialność za ten fakt ponosi organizator imprezy, czyli biuro podróży.

Możemy od takiej imprezy odstąpić i biuro musi nam zwrócić wpłacone pieniądze. Na organizatorze spoczywa bowiem obowiązek przewiezienia turysty na miejsce zgodnie z planem i zaznajomienie go z obowiązującymi miejscowymi przepisami sanitarnymi.

To nie wszystko. Turystów uczestniczących w imprezie turystycznej obejmują też usługi Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego. Jeśli wyrzucają nas z hotelu, bo biuro podróży zbankrutowało i nie opłaciło naszego pobytu, mamy zagwarantowany bezpłatny powrót do kraju.

A co, jeśli zagraniczny hotel istnieje, ale nie spełnia naszych oczekiwań? Jest w trakcie remontu, nie ma w nim atrakcji, które były wyliczone w katalogu lub zostaliśmy skierowani do całkiem innego obiektu, niż mieliśmy zarezerwowany?

- Sytuacja osób, które miały wykupioną opcję z dojazdem własnym, jest odmienna niż w przypadku umów o imprezę turystyczną, często dość znacznie - przyznaje dr Piotr Cybula, radca prawny specjalizujący się w prawie turystycznym. Dodaje, że wiele zależy od tego, w jaki sposób została skonstruowana umowa na taką pojedynczą usługę.

Jeśli biuro podróży pośredniczyło jedynie w zarezerwowaniu nam zagranicznego hotelu, a stroną umowy jest hotelarz, w niektórych przypadkach swoich praw możemy dochodzić przed sądem hotelarza. Mogą być to więc bardzo egzotyczne sądy i prawa właściwe: w Egipcie, Turcji czy Tunezji.

Inaczej jest, gdy to biuro podróży jest stroną umowy, a zagraniczny hotelarz jest tylko jej podwykonawcą – wówczas kierujemy nasze roszczenia bezpośrednio do biura podróży.

Nie bać się, ale uważać

Nie znaczy to, że pomysł o wakacjach z dojazdem własnym trzeba całkowicie porzucić. Korzysta z nich w Polsce coraz więcej osób.

- W Wakacje.pl cały czas pracujemy nad poszerzeniem oferty z dojazdem własnym, tylko w tym roku powiększyliśmy ją dwukrotnie, notujemy też wzrost liczby rezerwacji takich wyjazdów w porównaniu z 2019 rokiem - przyznaje Anna Podpora, kierownik produktu w Wakacje.pl.

Jak podkreśla, w Polsce istnieje podwójny, a teraz wręcz potrójny system zabezpieczeń klientów, który uznawany jest za jeden z najlepszych w Europie. Warto jednak pamiętać, że w przypadku każdego zakupu należy dokładnie przeczytać umowę. Nie dotyczy to tylko wycieczek. Jeśli coś budzi nasze wątpliwości, lepiej poszukać pewniejszej oferty.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(4)
Acard
3 lata temu
Niech wakacje.pl nie grają takiego świętego i zatroskanego o dobro klienta. Parę dni temu wykupiłem tydzień nad Bałtykiem i chyba sprzedali zbyt dużo rezerwacji na ten obiekt bo od 2 dni bombardują nas informacjami ze np. ze względów obiektywnych będziemy musieli zmieniać pokoje w trakcie pobytu albo wystąpią jakiej inne niedogodności ale że oni nam oferują bezkosztową rezygnację, łaskawcy k...wa. Kiedy odpisuję że nie ma problemu, będziemy zmieniać pokój tak jak chcą to w kolejnej korespondencji piszą że to niemożliwe i znów naciskają na bezkosztową rezygnację lub zmianę terminu. Dobrze że zrezygnowałem z tej ich "darmowej" promesy Pewne Wakacje (w regulaminie tego czegoś jest rezygnacja z prawa do chargeback pod groźbą kary finansowej) więc jak tylko zerwą umowę to walę o chargeback do VISA za pośrednictwem swojego banku (zapłacono kartą kredytową). Jak odpowiednio dużo takich wniosków wpłynie to zostaną im już tylko przelewy pocztowe.
REW
3 lata temu
Po co ludzie korzystają z pośredników? Pośrednik generuje dodatkowe koszty, a jak jest problem, to zasłania się kruczkami prawnymi. Tworzenie umów z 'pułapkami" prawnymi , tak, by klient nie miał świadomości konsekwencji przy zakupie usługi wyczerpuje znamiona świadomego oszustwa i tak powinno być traktowane.
tak tak, stra...
3 lata temu
strasznie glupie te ludzie, placa za pokoj w Chorwacji po 50 euro, a kawalek dalej w Czarnogorze do polowy czerwca mam 2 os, pokoje po 10 euro , tak 5 euro na osobe, i od wrzesnia to samo, a w sezonie tez polowa tego co w Chorwacji 25 euro za pokoj. od strony ogrodu a z widokiem na morze 40 euro 50 m od morza.
asdasd
3 lata temu
juz serio nie mozna sobie samemu zarezerwowac/zogranizowac wyjazdu? Wystarczy jeden telefon do obiektu i niczym nie jestesmy uwiazani.