Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

Prezes niezadowolony, że pracownicy odchodzą w takim stylu. Fala komentarzy

574
Podziel się:

- Często jest tak, że pracownik mówi, że się zwalnia i w większości przypadków ma już nową pracę - mówi w programie "Biznes klasa" Maciej Panek, prezes firmy Panek SA. - Nie pójdą i nie powiedzą, że jest im źle, po prostu tego nie robią, nie wiadomo dlaczego - dodaje. Jego słowa odbiły się szerokim echem w mediach społecznościowych.

Prezes niezadowolony, że pracownicy odchodzą w takim stylu. Fala komentarzy
Lawina komentarzy po wywiadzie z prezesem Maciejem Pankiem (YouTube, Money.pl)

"Biznes Klasa" to nowy program money.pl dostępny na YouTube. Szef redakcji Łukasz Kijek prowadzi w nim rozmowy z prezesami największych firm - o ich życiu, biznesie, zarobkach i wielu innych sprawach. Gościem czwartego odcinka był Maciej Panek, czyli założyciel największej w naszej części Europy firmy carsharingowej.

Panek mówił m.in. o problemie siadania za kółko pod wpływem alkoholu i o tym, czy można uodpornić się na widok zniszczonych przez klientów samochodów. Zabrał też głos na temat prowadzenia biznesu, a także spraw kadrowych.

Zobacz także: "Jeden samochód zarabia kilka tysięcy miesięcznie." Maciej Panek - Biznes Klasa #4

- Jest żal do pracowników, którzy na przykład pracując szukają sobie w międzyczasie pracy. Nie pójdą i nie powiedzą, że jest im źle, że chcą, żeby to i to poprawić, że nie podoba im się to i tamto. Po prostu tego nie robią, nie wiadomo dlaczego. Boją się, czy co? Bo często tak jest, że pracownik mówi, że się teraz zwalnia. I praktycznie w większości wypadków on już ma nową pracę - mówił Maciej Panek.

Prowadzący rozmowę Łukasz Kijek zwrócił uwagę, że pracownicy najczęściej nie informują, że chcą odejść, bo czas pomiędzy podjęciem decyzji o odejściu a poinformowaniem pracodawcy wykorzystują, by znaleźć nową pracę. Na pytanie, czy jego zdaniem jest to nieuczciwe, Panek odpowiedział: "Tak".

Jak stwierdził biznesmen, w czasie, gdy pracownik szuka pracy, "nie pracuje już z taką motywacją, jak wtedy, gdy został zatrudniony". - Na początku, jak ludzie przychodzą do pracy, obiecują bardzo dużo. Później, jak już ich motywacja spadnie - mówię o tych, którym spada - to o tym nie mówią. Nie mówią, bo może sami czują się z tym źle? Bo przecież jeśli nie dają tego co kiedyś, to może ich wynagrodzenie powinno ulec zmniejszeniu - mówił Maciej Panek.

Lawina komentarzy

Zdziwienie wynikające z braku komunikowania zamiaru odejścia z pracy wywołało lawinę komentarzy zarówno pod opublikowanym w naszym portalu materiale, jak i w mediach społecznościowych. Fragment rozmowy dotyczący tej właśnie kwestii doczekał się w ciągu jednego popołudnia ponad 170 komentarzy w serwisie X.

"Jeśli nie stworzyłeś w firmie atmosfery zaufania, to się nie dziw, że pracownicy z Tobą nie rozmawiają" - komentuje jedna z użytkowniczek. "Podpowiem: pracownik powiedziałby zbiorowo, gdyby był w związku zawodowym; samotnie boi się zwolnienia i nic nie powie" - uważa inny z komentatorów.

Kolejny zwraca uwagę, że w większości przypadków rozmowa z pracodawcą zaczynająca się od słów, że się coś nie podoba, kończy się słowami: "to się zwolnij". "Takie są zasady zarządzania firmami w Polsce. Znając tę zasadę pracownicy pomijają zbędny wstęp i od razu mówią, że przyszli się pożegnać" - dodaje.

"U poprzedniego pracodawcy byłem o podwyżkę, kazano mi w punktach napisać, dlaczego uważam, że mi się należy. Zrobiłem to i mimo to jej nie otrzymałem. Zacząłem szukać pracy i znalazłem taką, gdzie dano mi więcej" - czytamy w kolejnym wpisie.

"Tak to się kończy"

Wypowiedź Macieja Panka spotkała się też z reakcją użytkowników serwisu LinkedIn. "Prawdę mówiąc, poczułem się trochę zażenowany wypowiedzią tego pana. Jakby nieśmiało obrażony na swoich pracowników - poszukujących lepszych rozwiązań, bo kiedy by przyszli o tym porozmawiać, ich dni prawdopodobnie mogłyby stać się policzonymi, albo pozycja w firmie przesunęła się mocno w dół" - czytamy w jednym z komentarzy.

"Jeśli firma jest tylko pozornie otwarta na feedback, to tak się to kończy. Nikt nie chce robić sam sobie pod górkę, jeśli więc dochodzi do punktu, w którym woli zmienić pracę, to jest to jasny sygnał dla firmy, że coś jest w niej nie tak" - ocenia jedna z czytelniczek.

"Jeśli nie podchodzi z problemem, to znaczy, że nie czuje że może. A szukać pracy w trakcie jak najbardziej będzie, bo absolutną większość ludzi na etacie nie stać na przerwę w ciągłości zarobkowania" - komentuje inny użytkownik.

Część czytelników rozumie też punkt widzenia przedsiębiorcy. "Sam jestem pracodawcą, co prawda małym, ale jednak temat znam od strony zatrudniającego i zwolnienia są dla mnie co jakiś czas problemem, i sam zastanawiam się często, jak im przeciwdziałać" - komentuje jeden z użytkowników LinkedIna. Zwraca też jednak uwagę na drugą stronę medalu: "Jeśli ktoś wyrzuca pracownikowi, że ten zwalnia się dopiero, kiedy ma zapewnioną kolejną pracę, jest dowodem na całkowite niezrozumienie i oderwanie się od prozy życia pracowników, ich bieżących zobowiązań, miesięcznego budżetu domowego itd.".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(574)
Wujo
3 miesiące temu
Wypożyczalnia rzeczonej firmy na jednym z lotnisk, około północy, kolejka na 7 zmęczonych i zniecierpliwionych osób, czekających na odbiór samochodu. Jeden, jedyny pracownik tejże wypożyczalni w pełnym stresie, pięknie ugotowany ale robi co może żeby przetłumaczyć gościowi który przyszedł po odbiór samochodu bez karty kredytowej, że nie może mu go wydać, bo takie są zasady. Jeżeli firma wie, że na lotnisku mają o tak poźnej porze wiele odbiorów, to może warto zatrudnić dodatkowych ludzi w trosce o dobro klienta i komfort własnych pracowników, a nie strzelać focha jak panienka, że odchodzą.
Siemowit
3 miesiące temu
Niestety rzeczywistość jest u Polskich pracodawców bez zmian taka że pracowników traktuje się jak swoją własność (analogię do chłopów pańszczyźnianych sami sobie dopowiedzcie).Praca i tworzenie w niej presji wykracza daleko poza godziny pracy i rzuca cień na życie osobiste. Ale "Szef ma zawsze rację" itp. Krytykowanie pracy i jednocześnie brak motywacji, wieśniackie zachowanie.Brak normalnej komunikacji, żaden szef nigdy nic nie tłumaczy tylko każe. Zupełnie jak panowie na swoich folwarkach. Nic się nie zmieniło.Kwaśne żarty graniczące z upokarzaniem pracowników i umniejszaniem ich pracy. A jak przychodzi co do czego to wszyscy szefowie to zwykli mazgaje i hipokryci którzy za zwolnienie pracownika jeszcze próbują wyrobić w nim poczucie winy że to przez niego.Bądźmy poważni.Szefowie sami nadają reguły tych stosunków a kiedy "bity pies" w końcu się odwinie i zareaguje bo jest często zapędzony w róg to nagle szef robi z siebie ofiarę zajścia jeszcze mu husteczke podaj i zapłacz z nim że Cie kopał.Jak w takich warunkach ma dojść do normalnego dialogu ? To jest dużo większy problem społeczny wykraczający poza temat pracy.
pracownik_naj...
4 miesiące temu
Ale kosmita :) Mam staż 30 lat pracy i kilku pracodawców. Zaczynałem od samodzielnego specjalisty, dziś zarządzam kilkudziesięcioosobowym zespołem w dużej firmie. Żadna z firm nigdy nie płaciła więcej niż musiała. Próby rozmów płacowych nigdy nic nie dawały. Z kolei oferty podwyżki otrzymywałem prawie zawsze ale dopiero w momencie składania wypowiedzenia. Taka jest rzeczywistość.
Ggfjjj
4 miesiące temu
Hahaha no może panie biznesmen ludzie zgłaszali, przychodzili po podwyzki a pan żes ich olał.
Damian 77
6 miesięcy temu
Do wszystkich pracodawców, zyski dla Waszych firm wypracowują pracownicy którzy pracują w Waszych firmach i gdyby nie pracownicy to nie mieli byście nic bo samemu nie bylibyście w stanie tego wypracować.
...
Następna strona