Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

"Mamy pewien pomysł". Tak premier chce zabezpieczyć część Polaków przed mrozami

Podziel się:

Dzięki importowi z Ukrainy w Polsce ma się pojawić więcej peletu - zapowiada premier Mateusz Morawiecki. Jak przewiduje szef polskiego rządu, zwiększona podaż tego paliwa ma doprowadzić do obniżek bardzo wysokich obecnie cen. Podtrzymuje też deklarację o tym, że w świetle kryzysu energetycznego na razie Polska nie będzie zamykała kopalń węgla.

"Mamy pewien pomysł". Tak premier chce zabezpieczyć część Polaków przed mrozami
"Mamy pewien pomysł". Tak premier chce zabezpieczyć część Polaków przed mrozami (PAP, Tomasz Wiktor)

- Będziemy pracować nad takim mechanizmem, żeby po pierwsze tego peletu było więcej, bo jak będzie go więcej, to cena pójdzie w dół, a dzisiaj jest cena wysoka. Mamy pewien pomysł, jak wykorzystać import z Ukrainy, aby tego peletu było jak najwięcej w Polsce - zapewnił w niedzielę w Kędzierzynie-Koźlu premier.

Jak przypomniał, przed rosyjską inwazją na Ukrainę Polska duże ilości surowców energetycznych sprowadzała z Rosji. W reakcji na rozpętanie wojny w połowie kwietnia polski rząd zdecydował się na wprowadzenie zakazu importu węgla, peletu czy ekogroszku z tego kierunku. - Wszystkie te kwestie są teraz w deficycie. Dlatego oprócz mechanizmów dopłat, nad którymi pracujemy, mechanizmów wsparcia finansowego, mamy inny problem, który rozwiązujemy - mówił premier.

Jak tłumaczył, teraz spółki skarbu państwa, które dostały polecenie sprowadzenia 4,5 mln ton ekogroszku i węgla energetycznego, starają się kupować surowiec w Kolumbii, w Indonezji i z "wielu krajów świata".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Premier apeluje do Polaków o ocieplanie domów. Koszt? Kilkadziesiąt tysięcy złotych

Premier pytany był też o wykorzystanie energii odnawialnej i atomowej. - Energia odnawialna jest bardzo dobra, ale musi być połączona, skorelowana ze stałymi źródłami jak gaz i węgiel - przekonywał. - My mamy tylko dwa: węgiel brunatny, kamienny i gaz, i na pewno się ich nie pozbędziemy, bo nie mamy atomu. Chcemy pracować nad atomem, ale też nasi potencjalni partnerzy Francuzi i Amerykanie swoje projekty atomowe w ostatnich latach, mają bardzo wydłużone i o podniesionym budżecie - dodał. A to, jak tłumaczył, "utrudniało szybkie wejście w ten temat".

Mateusz Morawiecki dodał, że pojawiły się też nowe technologie atomowe, w które też wchodzą partnerzy prywatnie i państwowi. Jednak pierwsze małe elektrownie atomowe pojawią się w Polsce "najwcześniej za siedem, osiem, dziesięć lat", a duża elektrownia - za kilkanaście. - Dlatego nie będziemy zamykać elektrowni węglowych, będziemy dalej wydobywać węgiel: brunatny, kamienny, a także będziemy dalej utrzymywać elektrownie gazowy, aby mieć rzeczywistą suwerenność energetyczną - zadeklarował.

"Coś nie zagrało"

- To jest kolejna kolizja cywilizacyjna, z którą mamy do czynienia - mówił w piątek w TVN24 Piotr Woźniak, były prezes PGNiG, komentując plan wygaszania polskiego górnictwa na rzecz m.in. zwiększania produkcji energii z odnawialnych źródeł. Jak podkreślał, energetyka odnawialna "została w dużej mierze zablokowana mimo szczytnych haseł", a "wszystkie procesy inwestycyjne stanęły".

- Nie starczyło perspektywy ani dobrych analiz na to, żeby przynajmniej w jakimś stopniu kontynuować program inwestycyjny - uważa Woźniak. I tłumaczy, że w tym roku nie da się szybko i w znaczący sposób zwiększyć wydobycia węgla w Polsce.

O polskim programie wygaszania górnictwa były prezes PGNiG powiedział, że "coś tutaj nie zagrało". - Stanęliśmy w takim dylemacie: albo będziemy żyli w zimnie i w czystym powietrzu, albo będziemy żyli co prawda w domach w cieple, ale smog na ulicach będzie zatrważający - ocenił, odnosząc się do zobowiązań Polski wobec wymogów unijnych. Jak stwierdził, "doprowadzenie do takiego dylematu jest polityczną nieodpowiedzialnością".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP