Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|

Menedżerowie łatwo wpadają w "pułapkę pychy". Wielu szefów tkwi w bańce, przez którą nie mają kontaktu z rzeczywistością

13
Podziel się:

Awans na menedżerskie stanowiska zmienia stosunek wszystkich w firmie do wypromowanej osoby. Nowy szef natomiast czuje się, jakby złapał pana Boga za nogi. Łatwo może wpaść w "pułapkę pychy", która doprowadzi do izolacji od reszty współpracowników. A to już prosta droga w dół.

Menedżerowie łatwo wpadają w "pułapkę pychy". Wielu szefów tkwi w bańce, przez którą nie mają kontaktu z rzeczywistością
Gdy stają się szefami, wielu zmienia się na gorsze. To "syndrom pychy", z którego niełatwo się wyleczyć (Getty Images, Cemile Bingol)

Problem "pułapki pychy" opisali na stronie hbr.org (Harvard Business Review) Rasmus Hougaard i Jacqueline Carter. Swój tekst rozpoczęli od historii Ceesa 't Harta, CEO Carlsberg Group.

"Jeśli nie trzymam ręki na pulsie, to nie mogę być dobrym przywódcą"

Podczas pierwszego dnia pracy na nowym stanowisku Cees 't Hart otrzymał od swojego asystenta specjalną kartę wejściową. Gdy "odbijał się" nią w windzie, jechała prosto na 20. piętro, gdzie miał swoje biuro w narożniku. "A dzięki oknom jego biuro oferowało wspaniały widok na Kopenhagę. Były to zalety jego nowego stanowiska, które podkreślały jego władzę i znaczenie w firmie" – czytamy w artykule.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Jolantą Okońska-Kubica

Pierwsze dwa miesiące upłynęły mu na aklimatyzacji. Musiał dostosować się do nowych obowiązków. W tym czasie jednak dostrzegł, że w ciągu dnia spotyka niewielu ludzi. Winda nie zatrzymywała się na innych piętrach, więc tylko część z kadry kierowniczej mogła go odwiedzać na 20. piętrze.

CEO chciał jednak wchodzić w interakcje z podwładnymi. Dlatego też po dwóch miesiącach zdecydował się zostawić swoje biuro z widokiem na miasto. Wybrał open space na niższym piętrze i zajął tam puste biurko.

Jeśli nie będę spotykał się z ludźmi, nie poznam ich opinii. A jeśli nie trzymam ręki na pulsie organizacji, nie mogę skutecznie przewodzić – tak wyjaśnił swoją decyzję Cees 't Hart, cytowany przez hbr.org.

"Pułapka pychy" groźna dla menedżerów

Historia jest punktem wyjścia dla autorów do rozważań nad ryzykiem izolacji, które wiąże się z piastowaniem wysokich stanowisk w firmach. Im wyżej liderzy firm pną się w wewnętrznej hierarchii, tym bardziej są narażeni na ryzyko rozdęcia ego. A im bardziej ono się rozrasta, tym łatwiej o to, by ich kariera zatrzymała się na stanowisku kierowniczym.

Gdy zyskujemy większą władzę, tym bardziej ludzie wokół nas starają się nas zadowolić. Uważniej nas słuchają, zgadzają się z naszymi pomysłami, a nawet częściej śmieją się z naszych żartów. Nie sprzeciwiają się naszym propozycjom i decyzjom, choć, jak pisaliśmy w money.pl, to nonkonformizm najefektywniej rozwija firmę.

David Owen, były brytyjski minister spraw zagranicznych i neurolog, oraz Jonathan Davidson, profesor psychiatrii i nauk behawioralnych na Uniwersytecie Duke'a, nazywają to "pułapką pychy". Definiują ją jako "zaburzenie posiadania władzy, zwłaszcza władzy, która była związana z przytłaczającym sukcesem, utrzymywanym przez lata".

Syndrom ten przejawia się wypaczeniem perspektywy lub wartości. Kiedy w swoje szpony złapie nas ego pragnące coraz większej władzy, to tracimy kontrolę nad sobą i naszym otoczeniem. To właśnie ono sprawia, że stajemy się podatni na manipulację, mamy zawężone pole widzenia, a nasze zachowanie staje się coraz gorsze, przez co nierzadko działamy wbrew naszym wartościom.

Rozdęte ego. Niełatwo się z tego wyleczyć

Uwolnienie się od przejmującego kontrolę ego to niezwykle trudne zadanie. Potrzebne do tego są: bezinteresowność, refleksja i odwaga. Eksperci dają kilka wskazówek, które mogą ułatwić to zadanie. Oto one:

  • Zastanów się nad przywilejami, które są ci oferowane na kierowniczym stanowisku. Niektóre pozwalają ci skutecznie wykonywać pracę, co jest dobre. Inne jednak są po prostu dodatkami promującymi twój status i władzę, a w konsekwencji ego. Przykładem może być karta blokująca windę na konkretnym piętrze.
  • Wspieraj, rozwijaj się i pracuj z ludźmi, którzy nie będą karmić twojego ego.
  • Bądź pokorny i wdzięczny. Jak stwierdzili autorzy, pokora i wdzięczność to kamienie węgielne bezinteresowności. Podpowiadają też, by na koniec dnia zastanowić się, kto nam pomógł w osiągnięciu sukcesu. Gdy zobaczymy, że nie zawdzięczamy wszystkiego wyłącznie sobie, będzie nam łatwiej nabrać pokory.

O autorach artykułu HBR poświęconego "pułapce pychy"

Rasmus Hougaard jest założycielem i CEO Potential Project, firmie zajmującej się przywództwem, rozwojem organizacyjnym i badaniami, obsługującej m.in. Microsoft. Z kolei Jacqueline Carter jest partnerką i dyrektorką Potential Project na Amerykę Północną. Wspólnie napisali książki: "Compassionate Leadership: How to Do Hard Things in a Human Way" oraz "The Mind of the Leader: How to Lead Yourself, Your People, and Your Organization for Extraordinary Results".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(13)
WYRÓŻNIONE
Kokos
rok temu
Zwykle awansuje się na kierownicze stanowiska osoby...kompletnie się do tego nie nadające. Po znajomości, wazeliniarzy, donosicieli i oczywiście BMW. W większości polskich firm nie ma realnych planów ścieżki awansu poza nepotyzmem. Dlatego tak wiele pisze się o nadgodzinach czy zbyt długim czasie pracy w naszym kraju. Brak kompetencji formalnych, brak podstawowej umiejętności normalnej komunikacji (nie tylko mail i excel) i częste zaburzenia emocjonalno-nerwowe to niestety obraz "managementu" w wielu polskich firmach. Trochę się to zaczyna zmieniać bo młodsi specjaliści nie chcą byc pomiatani przez takie "coś" i odchodzą co daje niektórym do myślenia.
barb
rok temu
Widzę, że mój komentarz też sunięto, nie pasował do teorii? Bufonów celowo awansuje się na takie, a nie inne stanowisko. Cisną podwładnych do ostatniej kropli krwi, i o to prezesom oraz akcjonariatowi chodzi. Po odwaleniu czarnej roboty są usuwani (jak opisywałam, ochrona pojawia się zazwyczaj o 14.00 - każe się spakować, oddać kluczyki do służbowego samochodu, laptopa, telefon, pilota do bramy i odprowadza zszokowanego jegomościa do wyjścia). Za tymi ludźmi ciągnie się smród przez wiele lat. Pytanie: warto było?
Korpo manager
rok temu
Ładna teoria, w rzeczywistości w organizacji dzialaja grupy managerow, ktorzy tworzą klikę bufonow z przerośniętym ego. Manager jak ten z artykułu jest eliminowany, bowiem stwarza zagrożenie i jest doceniany przez podwładnych. Chyba , że jest CEO..., ale to też nie gwarantuje mu sukcesu.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (13)
Łukasz
rok temu
Tym bardziej się cieszę, że postawiłem na naukę w Studium Pracowników Medycznych i Społecznych i od kilku lat z powodzeniem prowadzę swój biznes jako Technik masażysta. Nikt nie mówi mi co mam robić, bo sam decyduje ile i kiedy pracuję - mega to cenię i polecam.
Potec
rok temu
Pewna firma z Poznania w branży optycznej. Pani dyrektor nie ogarnia nawet excella ale za to mistrzyni w donoszeniu i mówieniu półprawd Prezesowi. Kierownik jak go zatrudnili to kozak a teraz pod jej butem siedzi.
Fachowcy
rok temu
Taki manager jest bardzo krótkowzroczny. Właśnie takiego spermiarza przerabiamy. Nasz stary odchodzi na emeryturę. 30 lat na stanowisku. Przyszedł następca ( oczywiście koniobijca bez dzieci, ktory ma 40 lat i mieszka z mamą). Chciał ostrego gieroja strugać ( poprzednio pracował w logistyce a zatrudnił się do produkcji metalurgicznej). Po miesiącu już nawet gęby nie otwiera bo pracownicy jadą publicznie jego niekompetencje!!! Nikt się go nie słucha i wszyscy z niego drą łacha. Żaden fachowiec w dzisiejszych czasach się takiego pajaca nie boi.
Zxc
rok temu
Dobry szef zawsze trzyma przy sobie ludzi, którzy się z nim nie zgadzają i nie boją się otwarcie kontestować decyzji.
autentyk
rok temu
W firmie w której przepracowałem 20 lat , miałem 10 dyrektorów i ośmiu kierowników działu . To chyba o czymś świadczy ?