Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MKS
|

Misiewicz miał umawiać rozmowy z ważnymi ludźmi z wojska. Nowe ustalenia "Gazety Wyborczej" w sprawie "układu wrocławskiego"

191
Podziel się:

Aby zdobyć dziesiątki milionów złotych państwowej dotacji, wrocławski biznesmen Radek Tadajewski miał szukać wsparcia Akademii Sztuki Wojennej i MON. W nawiązywaniu kontaktów miał mu pomagać Bartłomiej Misiewicz – donosi "Gazeta Wyborcza". Misiewicz stanowczo zaprzecza i zapowiada pozew.

Misiewicz miał umawiać rozmowy z ważnymi ludźmi z wojska. Nowe ustalenia "Gazety Wyborczej" w sprawie "układu wrocławskiego"
Bartłomiej Misiewicz był bliskim współpracownikiem szefa MON, Antoniego Macierewicza (PAP, Paweł Supernak)

Na początku 2019 roku agenci CBA zatrzymali w Warszawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i bliskiego współpracownika Antoniego Macierewicza. Misiewiczowi oraz Mariuszowi Antoniemu K. (były poseł PiS) Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu postawiła zarzuty przekroczenia uprawnień, powoływania się na wpływy w instytucji państwowej i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu określonych spraw dla korzyści majątkowej przekraczającej 90 tys. zł – przypomina "Gazeta Wyborcza".

Śledczy postawili też zarzuty członkowi zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej, dwójce pracowników tej spółki i pracownicy MON. Choć od zatrzymań minęły ponad dwa lata, prokuratura nie przedstawiła jeszcze aktu oskarżenia.

Dla opinii publicznej niejasna była rola, jaką w całej sprawie odgrywał wrocławski biznesmen. "Gazeta Wyborcza" we współpracy z Fundacją Reporterów i OKO.Press przeprowadziła śledztwo, by wyjaśnić rolę Tadajewskiego.

Zobacz także: Biznes apeluje do rządu. Marnujemy czas podczas lockdownu?

"GW" przekonuje, że był on bliskim przyjacielem Adama Hofmana i Roberta Pietryszyna. W 2017 roku założony przez Tadajewskiego fundusz starał się o 40 mln zł dotacji z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Chciał być dostawcą usług dla armii, ale aby uwiarygodnić się w konkursie o dotacje z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, potrzebował listów intencyjnych z poważnych instytucji.

Faktury za pośrednictwo

Według Wyborczej, ktoś miał skontaktować go z Bartłomiejem Misiewiczem, który zorganizował spotkanie z gen. Ryszardem Parafianowiczem, ówczesnym rektorem Akademii Sztuki Wojskowej.

"Gazeta Wyborcza" twierdzi, że Misiewicz aktywnie działał, by Tadajewski uzyskał poparcie rektora. Przytacza treść SMS-ów ponaglających, które wysyłał do rektora uczelni. Nie za darmo. 30 sierpnia miał napisać mail o następującej treści: "Pozwoliłem sobie już puścić ci na maila fv. Odzywaj się jak będziesz już dostępny". Na koniec listopada i grudnia 2017 oraz stycznia 2018 roku wysłał kolejne fakturę. Każda z nich miała opiewać na 6 tys. zł, czytamy w "GW".

Misiewicz załatwia Tadajewskiemu również inne spotkania, m.in. z ważnymi osobami z NATO StratCom (NATO Strategic Communications Centre of Excellence).

Gazeta skontaktowała się z Tadajewskim, by ustalić, czy faktycznie płacił Misiewiczowi za pomoc w docieraniu do interesujących go osób. Odesłał dziennikarzy do swojego pełnomocnika Macieja Zaborowskiego. Ten miał odpisać, że jego mocodawca "jest osobą prywatną i nie wyraża zgody na opisywanie przez media jego życia prywatnego".

Zaprzeczył, by w 2019 roku w siedzibie spółki należącej do niego CBA przeprowadziło przeszukanie. Co innego twierdzi CBA. "Przeszukania w dwóch wrocławskich spółkach, o które Pan pytał, zostały przeprowadzone na polecenie Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu i jedynie prokuratura jako gospodarz postępowania przygotowawczego może ewentualnie udzielić Panu więcej informacji” – wiadomość o takiej treści została do dziennikarzy skierowana przez Wydział Komunikacji Społecznej Centralnego Biura Antykorupcyjnego. 

"Gazecie Wyborczej", OKO.Press i Fundacji Reporterów nie udało się natomiast potwierdzić, czy w śledztwie dotyczącym Misiewicza analizowany jest wątek powoływania się przez niego na wpływy i podjęcia się pośrednictwa w dotarciu do władz Akademii Sztuki Wojennej. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu odmówił udzielenia tej informacji "z uwagi na dobro toczącego się postępowania, a także mając na uwadze tajemnicę śledztwa".

Bartłomiej Misiewicz zapowiada pozwy

Kilka godzin po publikacji "GW" głos zabrał Bartłomiej Misiewicz. We wpisie na Twitterze zapewnił, że nigdy nie pośredniczył odpłatnie w nawiązywaniu kontaktów z wysokimi rangą wojskowymi.

Zapowiedział złożenie do Prokuratora Generalnego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na wynoszeniu przez kogoś, kto ma odstęp do akt, informacji o ustaleniach prokuratury.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
polityka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(191)
Skandal!
3 lata temu
Taki Misiewicz że swoimi kompetencjami (a raczej ich całkowitym brakiem) powinien conajwyżej być cieciem, a on, powołując się na znajomości rozdaje karty w Ministerstwie Obrony Narodowej, decyduje o milionach z budżetu (nasze pieniądze!), ma duży wpływ na obronność naszego kraju! Przecież to skandal! A jaki to problem dla obcego wywiadu zwerbować takiego pazernego Misiewicza?
LEO31
3 lata temu
Coś długo nie może się prokuratura zabrać za rozliczanie protegowanego MACIAREWICZA.
rafal
3 lata temu
To wasze WP to typowa propaganda niemieckiej opozycji jak tvp Pisu : niczym sie nie różnicie i wszyscy jesteście siebie warci tyle ze POwcom można oprócz złodziejstwa jak wszystkim dopisać jeszcze zdradę
Czaro
3 lata temu
A dlaczego nic nie piszesz o układzie kasty sędziowskiej która wypuściła Nowaka umoczonego w korupcję w kilku państwach takie to mamy sądy niezawisłe że złodzieje i aferzyści z PO są nietykalni
666
3 lata temu
Misiewicz czy to nie syn Rydzyka ???Jak myślicie jest trochę podobny ????
...
Następna strona