Morska energetyka wiatrowa – współpraca, która napędza transformację energetyczną Polski i Europy
W obliczu globalnych wyzwań klimatycznych oraz potrzeby uniezależnienia się od importu paliw kopalnych, morska energetyka wiatrowa (MEW) staje się nie tylko filarem zrównoważonej transformacji energetycznej Polski, ale także katalizatorem modernizacji i wzrostu konkurencyjności całego przemysłu. Polska, dzięki ambitnym planom budowy farm wiatrowych na morzu o mocy zainstalowanej równej 18 GW do 2040 roku, znajduje się dziś w gronie liderów europejskiej transformacji energetycznej. Jednak, aby potencjał ten w pełni wykorzystać, potrzebna jest ścisła współpraca – nie tylko wewnętrzna, ale także międzynarodowa, na poziomie europejskim – pisze Joanna Wis-Bielewicz, dyrektorka ds. regulacyjnych i public affairs w Ørsted.
Przemysłowy potencjał MEW: od lokalnych zamówień do europejskiego eksportu
Raport Polska strategia rozwoju przemysłu morskich farm wiatrowych, opracowany przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej i Wind Industry Hub, jednoznacznie wskazuje, że morska energetyka wiatrowa może stać się fundamentem nowoczesnego przemysłu energetycznego w Polsce. Już dziś ponad 200 polskich firm posiada kompetencje w produkcji elementów konstrukcyjnych i eksploatacyjnych dla sektora offshore, a kolejne podmioty wchodzą do łańcuchów dostaw zarówno powstających w Polsce morskich farm wiatrowych, jak i do projektów międzynarodowych, choćby tych budowanych przez Ørsted.
W Polsce powstają nowe fabryki komponentów m.in. wież (Baltic Towers, ARP) i gondoli turbin (Vestas), porty instalacyjne w Świnoujściu i Gdańsku oraz bazy serwisowe w Łebie, Ustce i Władysławowie, a wraz z nimi nowe, wartościowe miejsca pracy. Co więcej, pierwsze realizowane w Polsce projekty, w tym Baltica 2 – wspólne przedsięwzięcie Polskiej Grupy Energetycznej i Ørsted – dowodzą, że w kraju rozwija się także łańcuch dostaw dla offshore, a local content, czyli poziom wydatków ponoszonych w Polsce związanych z zakupem krajowych dóbr i usług, w pierwszych projektach MEW osiąga, zgodnie z założeniami Porozumienia Sektorowego, oczekiwane 20-30%.
Każdego miesiąca w mediach pojawiają się nowe doniesienia o inwestorach offshore podpisujących nowe kontrakty w kraju. Tu warto zwrócić uwagę na niedawne doniesienia płynące z projektu Baltica 2 o nowym kontrakcie na dostawę konstrukcji stalowych dla fundamentów, które będą w pełni wyprodukowane w Polsce w Żarach, a ich montaż i finalne doposażenie zostanie zrealizowane w Świnoujściu. W ramach projektu Baltica 2, PGE i Orsted podpisało również umowę na wykorzystanie Baltic Hub, czyli nowego portu instalacyjnego w Gdańsku.
Jednak, aby polskie firmy mogły w pełni uczestniczyć w tym sektorze i stać się eksporterem rozwiązań offshore na rynek europejski, konieczne jest utrzymanie przewidywalnego tempa rozwoju morskiej energetyki wiatrowej – zarówno w Polsce, jak i w całej Europie. Tu ważną rolę odegra polityka i współpraca.
Offshore potrzebuje Europy – a Europa potrzebuje CfD
Raport Ørsted "Morska energetyka wiatrowa na rozdrożu" jasno wskazuje, że obecna sytuacja rynkowa – w tym m.in. wzrost kosztu surowców, zaburzenia łańcuchów dostaw i wzrost kosztu kapitału – znacząco podwyższyły skalę ryzyka i koszty realizacji projektów offshore. W takich warunkach kontrakty różnicowe (CfD) to gwarancja w długim terminie dla rządu zakupu energii w ustalonej cenie, a dla inwestora ograniczenie ryzyka inwestycyjnego. Polska jako jeden z niewielu krajów UE, konsekwentnie rozwija ten model wsparcia. Przykład projektów Baltica 2 czy Baltic Power dowodzi, że CfD pozwalają skutecznie zabezpieczać inwestycje i pozyskać niezbędne finansowanie na rynku polskim i międzynarodowym.
Podczas tegorocznej konferencji branży wiatrowej w Kopenhadze Wind Europe inwestorzy i producenci komponentów offshore zaproponowali zawarcie porozumienia pomiędzy branżą a europejskimi rządami nazwnego "Offshore Wind Deal". W dokumencie sektor wezwał europejskie rządy do skoordynowania procesu uwalniania nowych obszarów pod morskie farmy wiatrowe i uruchamianie w Europie przetargów na minimum 10 GW mocy rocznie przez dekadę od 2031 do 2040 roku, właśnie w formule kontraktów różnicowych (CfD). Wprowadzenie przewidywalnych warunków inwestycyjnych w długim terminie, umożliwi europejskim przedsiębiorstwom ograniczenie kosztów produkcji komponentów i budowy morskich farm wiatrowych o 30%.
Nowa jakość polityki przemysłowej – więcej niż energia
MEW to niezależna, stabilna i zielona energia oraz setki miliardów złotych inwestycji, tysiące miejsc pracy, rozwój portów, fabryk i usług, nowe centra badawcze oraz impuls dla edukacji technicznej. Jak pokazuje raport PSEW dzięki dalszemu rozwojowi sektora możliwe jest utworzenie w Polsce nawet 21 tys. miejsc pracy bezpośrednich i 17 tys. pośrednich w samym offshore wind.
Właśnie dlatego warto, aby morska energetyka wiatrowa była traktowana jako integralna część polityki przemysłowej państwa. Dziś polskie firmy już są obecne w globalnych łańcuchach dostaw Ørsted. Ale przy dobrze zaplanowanej strategii, możemy mieć jeszcze więcej firm, które będą eksportowały swoje produkty i usługi do całej Europy i poza nią. Kluczowe jest zatem sprawne wdrożenie nowelizacji ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej z morskich farmach wiatrowych, a wraz z nią ważnych dla budowy morskich farm wiatrowych rozwiązań technicznych choćby dotyczących bezpieczeństwa oraz długoterminowego harmonogramu aukcji, który zapewni przewidywalny popyt na usługi i komponenty. Tylko w takim scenariuszu polskie firmy będą w stanie inwestować i rozwijać kompetencje, które pozwolą im konkurować w skali kontynentu.
Offshore jednym z filarów nowego miksu energetycznego Polski
Zgodnie z aktualnymi prognozami, zapotrzebowanie Polski na energię wzrośnie z obecnych 170 TWh do ok. 260 TWh w 2040 roku. Jednocześnie wygaszana będzie energetyka węglowa, a system będzie potrzebował źródeł stabilnych, niskoemisyjnych i dużej skali. Morska energetyka wiatrowa ma stanowić jeden z filarów nowego miksu energetycznego dostarczając czystą energię, której potrzebują przemysł, transport i gospodarstwa domowe. Każda megawatogodzina wyprodukowana na Bałtyku to także realne oszczędności związane z ograniczeniem importu surowców (na co tylko w ostatniej dekadzie wydano ponad bilion złotych), mniejsze emisje gazów cieplarnianych, a przede wszystkim wzrost niezależności energetycznej Polski.