Nagły zwrot ws. przepisów o wycince drzew na prywatnej działce
Niedawno w Rządowym Centrum Legislacji pojawił się projekt umożliwiający wycięcie drzewa rosnącego na prywatnej działce, jeśli w ciągu 35 dni po zgłoszeniu odpowiedni organ nie wyrazi sprzeciwu. Ale nastąpił nagły zwrot. - Prace nad nim zostały wstrzymane - poinformował wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała.
Projekt, opracowany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, dotyczący wycinki drzew na terenie prywatnym to jeden z tzw. projektów deregulacyjnych. Na problem z wycinką takich drzew zwrócił uwagę zespół Rafała Brzoski. Nowe przepisy przewidują możliwość wycięcia drzewa znajdującego się na prywatnej działce, jeśli w ciągu 35 dni po zgłoszeniu takiego zamiaru odpowiedni organ nie wyrazi sprzeciwu.
Zmiana ma pozwolić na zabezpieczenie wnioskodawców przed ewentualnym przewlekłym prowadzeniem postępowań, które w dotychczasowym stanie prawnym może się zdarzyć w związku z nieprzestrzeganiem terminu na przeprowadzenie oględzin drzewa, którego dotyczy zgłoszenie - tłumaczą autorzy projektu, który przed tygodniem został opublikowany na stronie Rządowego Centrum Legislacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Największa konkurencja dla Chorwacji. "Pnie się w rankingach"
Wycięcie drzew na prywatnej działce. Jakie prawo obowiązuje teraz?
Zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami organ, do którego zgłoszono zamiar usunięcia drzewa - czyli: wójt, burmistrz, prezydent miasta lub wojewódzki konserwator zabytków - może się na wycinkę nie zgodzić, najpierw jednak musi przeprowadzić oględziny.
Po dokonaniu oględzin może sprzeciwić się w terminie 14 dni. Jeżeli zatem oględziny nie zostały przeprowadzone, to termin 14 dni na wniesienie sprzeciwu nie rozpoczyna biegu.
"To zaś może spowodować, że postępowania dotyczące usunięcia drzewa z nieruchomości stanowiącej własność osoby fizycznej, które są usuwane na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej, mogą się nadmiernie przedłużać" - czytamy w uzasadnieniu projektu, który miał zmienić obecne przepisy.
Wycinka drzew. Co miało się zmienić?
Nowe prawo miało wprowadzić 35-dniowowy termin na wniesienie sprzeciwu od zamiaru usunięcia drzewa przez organ, któremu zgłoszono ten zamiar. Tyle że 35 dni to suma terminów na oględziny i sprzeciw, co miałoby zdyscyplinować organy do przeprowadzenia oględzin w terminie.
Takie zmiany krytykuje Państwowa Rada Ochrony Przyrody (PROP). Alarmuje, że nowelizacja ustawy o ochronie przyrody dotycząca wycinki drzew "może stworzyć korupcjogenną lukę prawną i prowadzić do wymuszania tzw. milczącej zgody (jeśli urząd szybko nie odpowie, oznaczać to będzie zgodę)".
Niestety w stu procentach zgadzam się z opinią PROP i uważam, że proponowane przepisy otwierają furtkę deweloperom - napisał na platformie X wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała.
"Musimy zaproponować bezpieczne przepisy"
Przekazał, że projekt został zdjęty z planu prac komitetu stałego Rady Ministrów i zapowiedział przygotowanie nowego we współpracy z samorządowcami.
"STOP Lex Szyszko II. Procedowanie projektu dot. wycinki drzew wstrzymane" - napisał w sobotę na X wiceminister.
"Musimy zaproponować bezpieczne przepisy faktycznie służące udrożnieniu decyzji administracyjnych, które nie odbiją się masakrą drzew. Wczoraj wysłaliśmy pisma między innymi do Związku Miast Polskich, Związku Województw, Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, prosząc samorządowców o sugestie z punktu widzenia ich codziennej praktyki, np. odnośnie czasu na takie oględziny czy skutecznego niedopuszczenia do możliwości blokowania przez wnioskodawcę wejścia na posesję celem dokonania oględzin" - dodał.