"Nie widać takiej gwarancji". W sieci gorąco ws. składki
Uchwalony w piątek przez Sejm projekt noweli o obniżeniu składki zdrowotnej dla przedsiębiorców od 2026 roku wzbudza sporo emocji, nie tylko wśród polityków. Eksperci ekonomiczny podkreślają, że w sprawie brakuje ustawowej gwarancji wypełnienia ubytku na rzecz NFZ, z tytułu niższych składek dla przedsiębiorców.
Sejm uchwalił w piątek ustawę, która obniży składkę zdrowotną dla przedsiębiorców. Zmiana ma kosztować 4,6 mld zł, wejdzie w życie od początku 2026 r. Według resortu finansów na reformie ma skorzystać ok. 2,5 mln przedsiębiorców. Ustawa wywołała sprzeciw, a już wcześniej spore wątpliwości części koalicji rządowej.
Składka zdrowotna. Eksperci komentują decyzję Sejmu
Za słusznością zapisów w proponowanym kształcie wypowiadał się w Sejmie minister finansów. "Kończymy z absurdami Polskiego Ładu. Wprowadzamy nowe rozwiązanie składki zdrowotnej, na którym zyska aż 2,5 miliona polskich przedsiębiorców – tych małych i średnich. Koszty reformy pokryje w całości budżet państwa" - napisał po głosowaniu w serwisie X szef MF Andrzej Domański.
Wielu ekspertów sceptycznie podchodzi do zmian, które przegłosował w piątek Sejm. "W wielu dzisiejszych wypowiedziach pada zapewnienie, że wszelkie straty NFZ wynikające z tej zmiany zostaną zrekompensowane. Niestety w tekście ustawy nie widzę takiej gwarancji" - podkreśla Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, członek Rady Nadzorczej ZUS.
Z przygotowanego przez FPP opracowania wynika, że rozliczeniu w oparciu o podatek liniwy przedsiębiorcy zyskają miesięcznie maksymalnie 187 zł (z przychodem na poziomie 15 tys. zł). Ryczałtowcy zyskają blisko 400 zł miesięcznie już przy przychodach rzędu 6 tys. zł. Efekt zmian widać przy rozliczeniu na skali podatkowej - powyżej 19 tys. zł przychodów oszczędności przekraczają tysiąc złotych i rosną wraz z przychodami.
Ekspert podkreśla zarazem, że choć wiele razy padło zapewnienie, że wszelkie straty NFZ wynikające z tej zmiany zostaną zrekompensowane, to "niestety w tekście ustawy nie widać takiej gwarancji".
Dosadnie w sprawie wypowiada się prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Zdaniem Cezarego Kaźmierczaka "nie ma kwoty, której nie jest w stanie pożreć ciężko chory system ochrony zdrowia w Polsce-bez żadnej namacalnej poprawy dla pacjentów". "Dlatego moje środowisko jest przeciwne jakimkolwiek dodatkowym pieniądzom na ten cel bez gruntownych reform" - konkluduje
"Minister przyznał, że obniżenie składki musi odbyć się czyimś kosztem. Mówię to od wielu miesięcy. Jeżeli nie kosztem NFZ to kosztem budżetu, choć tutaj użyte jest dla zmyłki słowo 'pokryty'. Dotacja z budżetu nie rośnie na drzewie, kosztem budżetu oznacza kosztem podatnika (wyższe inne podatki) lub kosztem beneficjenta usług publicznych (niższy poziom innych usług publicznych). Ubytek składki na kwotę 6 mld zł to ok. 10 samolotów F35, co roku" - dowodzi Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych.
Janina Petelczyc, doktor SGH, ekspertka ds. zabezpieczenia społecznego i polityki społecznej, ocenia, że w sprawie brakuje równoległego sygnału rządu. "To może by po prostu zwiększyć budżet ochrony zdrowia? Starzejące się społeczeństwo wymaga coraz większych nakładów, a nie takich samych" - podkreśla.