Nieudana radziecka misja. Po 53 latach sonda wejdzie w atmosferę ziemską
Radziecka sonda Kosmos 482, wystrzelona w przestrzeń kosmiczną w 1972 r., po 53 latach ponownie wejdzie w atmosferę ziemską. Cały obiekt lub jego fragmenty mogą dotrzeć do powierzchni Ziemi. Moment wejścia sondy w atmosferę ziemską przewiduje się na noc z 9 na 10 maja - poinformowała w środę Polska Agencja Kosmiczna.
Związek Radziecki wystrzelił sondę Kosmos 482 w 1972 r. w ramach misji na Wenus, jednak z powodu awarii statek nigdy nie dotarł na tę planetę. Od tamtej pory sonda krąży po orbicie okołoziemskiej, stopniowo obniżając wysokość - z początkowych 9800 km do obecnych 370 km. Przewiduje się, że sonda przetrwa ponowne wejście w atmosferę ziemską, bo została zbudowana tak, aby wytrzymać lot przez gęstą od dwutlenku węgla atmosferę Wenus.
Zgodnie z prawem międzynarodowym Rosja – jako prawny następca Związku Radzieckiego – pozostaje właścicielem i stroną odpowiedzialną za Kosmos 482, zgodnie z Traktatem o przestrzeni kosmicznej z 1967 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Patrzę na konto, a tam dwa miliony marek". Tak zbudował ogromny biznes
Jak podała w środowym komunikacie Polska Agencja Kosmiczna, ze względu na specyficzną budowę, wynikającą z pierwotnego przeznaczenia (lądowanie na Wenus), sonda prawdopodobnie nie ulegnie całkowitemu zniszczeniu przy ponownym wejściu w atmosferę ziemską.
Sonda może przelecieć nad Polską
"Cały obiekt lub jego fragmenty mogą dotrzeć do powierzchni Ziemi. Ze wstępnych wyliczeń orbity obiektu moment wejścia w atmosferę ziemską przewiduje się w nocy z 9 na 10 maja 2025 roku z oknem niepewności szacowanym obecnie na ok. 13-17 godzin" - poinformowała POLSA. Jak doprecyzowała rzeczniczka POLSA Agnieszka Gapys, zakres okna niepewności "wynika z wykorzystania do predykcji trajektorii lotu obiektu różnych modeli obliczeniowych oraz informacji wejściowych". - Oszacowania dopuszczają przelot obiektu nad Polską - podkreśliła rzeczniczka.
Dodała przy tym, że należy zwrócić uwagę, iż obecnie orbita ulega dynamicznym zmianom. - POLSA od 2 tygodni monitoruje ten obiekt i na bieżąco będzie informować o zmianach predykcji - wyjaśniła.
Marco Langbroek z Uniwersytetu Technologicznego w holenderskim Delft przewiduje, że statek tuż przed kontaktem z Ziemią może przemieszczać się z prędkością nawet 242 km/godz. Obiekt ten jest stosunkowo niewielki i nawet jeśli się nie rozpadnie - prawdopodobieństwo, że uderzy w kogoś lub w coś "jest mniej więcej takie, jak uderzenia meteorytu, które zdarza się kilka razy w roku".