Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

Niemiecki minister zaskakująco o Nord Stream 2: to wkład Niemiec w wybuch wojny

Podziel się:

Minister sprawiedliwości RFN Marco Buschmann przyznał we wtorek, że decyzja o budowie gazociągu Nord Stream 2 po tym, jak Rosja anektowała ukraiński Krym, była błędem. Projekt ten przyczynił się zdaniem ministra do decyzji Kremla o inwazji na Ukrainę. Tymczasem niemiecki kanclerz Olaf Scholz dopiero na nieco ponad miesiąc przed wojną przestał twierdzić, że to inwestycja czysto apolityczna.

Niemiecki minister zaskakująco o Nord Stream 2: to wkład Niemiec w wybuch wojny
Minister Marco Buschmann o Nord Stream 2: to wkład Niemiec w wybuch wojny (EAST_NEWS, GETTY, Odd Andersen, Thomas Trutschel)

Marco Buschmann reprezentuje w koalicyjnym rządzie Olafa Scholza partię liberałów - FDP. We wtorek gościł on w Berlinie ministrów sprawiedliwości państw G7. Jak podaje portal Deutsche Welle, polityk przyznał na Twitterze, że "upieranie się przy Nord Stream 2 jako reakcja na aneksję Krymu było z dzisiejszego punktu widzenia niemieckim wkładem do wybuchu tej wojny".

Ministrowie sprawiedliwości państw G7 zgodzili się podczas wtorkowego spotkania na utworzenie wspólnej sieci koordynującej dochodzenia w sprawie zbrodni wojennych. Celem jest ściganie podejrzanych o okrucieństwa i zbrodnie wojenne na Ukrainie. "Sądowe zbadanie zbrodni, popełnionych na Ukrainie, może zająć lata, a nawet dziesięciolecia. Ale będziemy do tego dobrze przygotowani, i będziemy nad tym pracować tak długo, jak będzie to konieczne" – zaznaczył w oświadczeniu końcowym Marco Buschmann.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Embargo na ropę z Rosji. "Z dieslem będzie problem. Cała Europa szuka oleju na świecie"

Kontrowersyjny gazociąg

Nord Stream 2 jest drugim gazociągiem, biegnącym po dnie Bałtyku, łączącym Niemcy z Rosją. Został ukończony na krótko przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Z powodu rosnących już przed konfliktem napięć w relacjach z Kremlem nie został certyfikowany.

Mimo że w 2014 roku Rosja dokonała aneksji Krymu, a niedługo później rozpoczęła wojnę w Donbasie i zajęła część Ukrainy, Niemcy kontynuowały projekt i chciały nadal zacieśniać więzi z Kremlem.

Jeszcze w grudniu 2021 roku kanclerz Olaf Scholz utrzymywał, że Nord Stream 2 "jest projektem czysto prywatnym, który zostanie rozstrzygnięty całkowicie apolitycznie". Jednak w połowie stycznia 2022 roku, podczas wizyty sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga w Berlinie, Scholz powołał się na "niemiecko-amerykańskie porozumienie w sprawie rurociągu, które przewiduje również środki przeciwko eksportowi rosyjskiego gazu w przypadku ponownej agresji Rosji na Ukrainę".

Wcześniej Scholz reagował niezwykle powściągliwie na wezwania, by zagrozić zatrzymaniem Nord Stream 2 w wypadku rosyjskiej agresji. Zmienił zdanie dopiero, gdy rosyjskie wojska zaczęły gromadzić się przy ukraińskiej granicy.

Merkel nie widzi problemu

Natomiast była kanclerz Angela Merkel nadal nie widzi problemu w tym, że Niemcy dążyły do budowy Nord Stream 2 nawet po 2014 roku. - Po aneksji Krymu przez Rosję próbowaliśmy wszystkiego, aby zapobiec dalszym rosyjskim atakom na Ukrainę i szczegółowo skoordynowaliśmy nasze sankcje – przekonywała Merkel w niedawnej rozmowie z "Der Spiegel", przeprowadzonej rok po tym, jak opuściła fotel szefa niemieckiego rządu.

Była kanclerz stwierdziła, że porozumienie mińskie, które miało zapobiec dalszej eskalacji wojny między Rosją a Ukrainą w 2014 r., miało się "wyczerpać" do 2021 r. Podkreśliła, że latem 2021 r. bezskutecznie próbowała wraz z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem zorganizować spotkanie krajów UE z Władimirem Putinem. W kwestii polityki zagranicznej "nie posunęłaby się wówczas ani o milimetr" – nie tylko, jeśli chodzi o Ukrainę, ale też o regiony: Naddniestrza, Mołdawii, Gruzji i Abchazji, Syrii oraz Libii.

Przyznała zarazem, że jej słów o próbach ułożenia relacji z Kremlem politycy państw europejskich nie chcieli już słuchać. Gdy proponowała negocjacje liderom państw unijnych, to "niektórzy sprzeciwiali się, a ja nie miałam już siły, by się upominać, bo wszyscy wiedzieli, że jesienią już mnie nie będzie" – stwierdziła, cytowana przez amerykański portal BusinessInsider.com.

Angela Merkel jest zdania, że "podczas negocjacji w Mińsku kupiła czas, który Ukraina mogła wykorzystać do lepszego odparcia rosyjskiego ataku. Teraz jest ona silniejszym, bardziej odpornym krajem. Jest pewna, że gdyby nie to, już wtedy zostałaby opanowana przez wojska Putina" – skomentował "Spiegel".

We wrześniu tego roku Nord Stream 1 i 2 zostały uszkodzone za sprawą serii podwodnych wybuchów.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP