Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. WZI
|

Ogromna kara dla lecznicy. Nie poinformowała o wycieku danych

3
Podziel się:

To pierwsza taka kara w Polsce. Przedsiębiorca, który prowadził prywatną placówkę medyczną, ma zapłacić ponad 85 tys. zł za zignorowanie nakazu Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

Ogromna kara dla lecznicy. Nie poinformowała o wycieku danych
UODO nakłada karę. (PAP)

W prywatnej lecznicy doszło do naruszenia danych osobowych pacjentów.

Urząd Ochrony Danych Osobowych kazał przedsiębiorcy poinformować o tym swoich klientów.

- Właściwe wywiązanie się z tego obowiązku pozwoliłoby zrozumieć osobom, których dane dotyczą, na czym polegało naruszenie ochrony ich danych osobowych, poznać możliwe konsekwencje takiego zdarzenia oraz jakie działania mogą podjąć w celu zminimalizowania jego ewentualnych negatywnych skutków - czytamy w komunikacie UODO, przytoczonym przez "Rzeczpospolitą".

Zobacz także: Spam wykroczeniem. Kawecki zachęca: składajmy pozwy

Właściciel placówki medycznej nakaz urzędników zignorował i nic swoim pacjentom nie powiedział.

- Niezastosowanie się przez przedsiębiorcę do udzielanych przez Urząd wskazówek, świadczy o rażącym lekceważeniu przez niego obowiązków związanych z ochroną danych osobowych - stwierdza UODO i nakłada na przedsiębiorcę karę.

Właściciel lecznicy ma zapłacić 85 tys. złotych. na wysokość kary wpłynął fakt, że przedsiębiorca nie współpracował z urzędnikami i nie próbował w żaden sposób załagodzić sytuacji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(3)
ggate
3 lata temu
Nakładają karę na tego, od kogo te dane wyciekły, ale to nic nie da tym ludziom, których dane wyciekły. Kary powinny być milionowe i jeszcze odszkodowania powinni zapłacić dla tych ludzi, wtedy pilnowaliby danych, a nie je sprzedawali.
BBb
3 lata temu
Tylko tyle? Przecież to lecznica, czyli dane szczególnie chronione.
Olo
3 lata temu
Skoro jest rodo to po co spis powszechny