Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

PEM a sprawa polska

0
Podziel się:

Wiedza na temat wpływu promieniowania elektromagnetycznego (PEM) na człowieka

PEM a sprawa polska
(materiał partnera)

Wpływ działalności gospodarczej na zdrowie i środowisko staje się źródłem rosnących niepokojów społecznych. Prowadzone są badania określające poziom oddziaływania oraz uruchamia się kolejne programy naprawcze. Najgłośniejszym jest program ochrony klimatu, ale równie ważne są działania systemowe polegające na eliminacji substancji szkodliwych. Dziesiątki lat trwają badania wpływu pola elektromagnetycznego na organizm ludzki. W ich wyniku ustalono, że nie ma ono wpływu na zdrowie człowieka i środowisko, gdy jego gęstość mocy nie przekracza 10 W/m2.

Wiedza ta jest podstawą, ale nie jedynym czynnikiem decydującym o kształcie regulacji ochronnych. W kilku krajach ustawodawcy z przyczyn politycznych lub odpowiadając na obawy społeczne , wprowadzili regulacje obniżające dozwolone prawem średnią gęstość mocy do 1 W/m2.

Unia Europejska bardzo poważnie podchodzi do ochrony środowiska. Oczekiwania opinii publicznej spowodowały uruchomienie wieloletniego programu badawczego. Jego celem było przeanalizowanie i podsumowanie wniosków z dotychczasowych badań naukowych dotyczących wpływu pola elektromagnetycznego niejonizującego na człowieka i inne organizmy żywe. Prace trwały wiele lat, a ich wyniki podsumowano w raporcie „Potencjalne skutki zdrowotne ekspozycji na pola elektromagnetyczne”. Ma on olbrzymią wartość zarówno dla decydentów jak i naukowców. Ci pierwsi upewnili się, że obecne regulacje bardzo dobrze chronią obywateli. Natomiast społeczność naukowa otrzymała rzetelne podsumowanie przeprowadzonych badań. Wnioski z tego raportu będą przedmiotem merytorycznej dyskusji w czasie tegorocznego Forum Gospodarczego TIME.

Wpływ telefonii komórkowej

Z polem elektromagnetycznym żyjemy od zawsze, a jego największym źródłem jest słońce. Pierwsze pole wytworzone przez człowieka pochodzi z sieci elektroenergetycznych. Wkrótce potem wynaleziono szereg zastosowań dla fal radiowych. Od dziesięcioleci działa wokół nas duża liczba nadajników o różnych mocach i częstotliwościach pracy. Mieliśmy dużo czasu, by wypracować bezpieczny dla człowieka poziom gęstości mocy. Pod koniec XX wieku ustanowiono go na poziomie 10 W/m2. Ważnym celem wspomnianego raportu było również sprawdzenie, na ile rozwój telefonii komórkowej wpłynął na rzeczywiste poziomy emisji PEM. I w tym kontekście zawiera on dwa kluczowe wnioski.

1) Rozwój telefonii komórkowej nie zwiększył średnich poziomów emisji fal radiowych, a wdrożenie cyfrowych technik nadawania spowodowało nawet spadek ich średniej gęstości mocy.
2) Nie mamy żadnych dowodów na szkodliwość pola elektromagnetycznego o poziomach stosowanych przez sieci telefonii komórkowych.

Raport opisuje całą złożoność pomiarów oraz przeprowadzonych dotychczas badań. Podsumowując: fale radiowe związane z telefonią komórkową nie są i nie będą źródłem problemów zdrowotnych.

Sytuacja w Polsce

Wbrew aktualnemu poziomowi wiedzy, w Polsce (podobnie jak w Bułgarii i Rosji) prawo sprzed dziesiątków lat dotyczące nadajników wymaga, aby gęstość mocy w miejscu przebywania człowieka nie przekraczała 0,1 W/m2. Regulacje dotyczące telefonów komórkowych i smartfonów dopuszczają wyższy poziom. Znaleźliśmy się w pułapce niespójnego prawa i warto zrozumieć, dlaczego. Otóż sam smartfon ma moc maksymalną 2W i dość często pracuje z mocą wyjściową 1 W. To oznacza, że praktycznie cała energia pola elektromagnetycznego, jaką pochłania przeciętny użytkownik smartfona, pochodzi z jego własnego urządzenia. Dlatego głównie tę moc i energię powinniśmy kontrolować i ograniczać. W tym celu opracowano metodę pomiarową parametru nazwanego SAR (Specific Absortion Rate). W UE postanowiono, że każdy urządzenie końcowe pracujące w sieci mobilnej powinno spełniać wymóg SAR< 2 W/kg ciała, mierzony wg metody określonej normą. Najprościej mówiąc, kontrola SAR służy ograniczeniu maksymalnej mocy pochłanianej ciało w czasie użytkowanie urządzenie przenośnego.

Należy podkreślić, że ustanowiony przez Komisję Europejską limit dopuszczalnego SAR na poziomie 2 W/kg wynika bezpośrednio z założenia, że użytkownik smartfona, nie powinien przebywać w polu o gęstości mocy większej niż 10 W/m2. Polska stosuje się w odniesieniu do SAR do rekomendacji UE. Dopuszczając do użytku takie same urządzenia jak reszta krajów, dopuszcza przebywanie człowieka w przestrzeni gęstości mocy do 10 W/m2. Aby opis był kompletny, trzeba wspomnieć o przepisach BHP. Chronią one pracowników również przed zbyt wysokimi poziomami gęstości mocy. W tym wymiarze również zachowaliśmy zdrowy rozsądek, stosując ograniczenie 1 W/m2. Wynika to z założenia, że w miejscu pracy jest to ekspozycja ciągła, więc dobowe pochłanianie energii może być odpowiednio większe.

Podsumujmy. Od operatorów Państwo wymaga, by suma oddziaływania pochodząca od wszystkich stacji nadawczych nie przekraczała ograniczenia 0,1 W/m2, ale akceptuje smartfony powodujące nawet stukrotnie wyższe poziomy w miejscu przebywania ludzi. Mamy zatem niespójność prawa starego i nowego, które podnosi koszty budowy i eksploatacji sieci mobilnych.

Odrobina wiedzy o nas i technice

W Polsce mamy już 21 mln smartfonów, a wg deklaracji polskich użytkowników, spędzamy przy nich ponad 2 godziny dziennie. Znacznie bardziej wiarygodne są informacje z rynku amerykańskiego, gdzie pomiarów dokonali operatorzy. Wynika z nich, ze średnio użytkownicy spędzają ze smartfonem średnio ponad 3,5 godziny, natomiast 20% z nich spędzie z tym urządzeniem niemal 7 godzin! Co więcej, ten czas z roku na rok wydłuża się. Przyjmując, że w czasie używania smartfona użytkownik pochłania moc tylko 10 razy większą niż przez resztę dnia, oznacza, że smartfon jest dominującym źródłem pochłanianej energii. W wypadku użytkowników znajdujących się daleko od stacji jest to liczba bliższa stu.

Smartfon zmienia swą moc wyjściową w zależności od odległości od stacji bazowej w bardzo szerokich granicach (od miliwatów do 1 W). Przy czym ta moc jest tym mniejsza im stacja bazowa jest bliżej. Zatem wzrost liczby stacji bazowych na km2 może dawać spadek oddziaływania PEM na ludzi. Wdrożenie technologii 5G nie musi oznaczać sumarycznego wzrostu gęstości mocy pochodzących ze stacji bazowych, ale pozwoli na obniżenie mocy wyjściowej smartfonów, co w praktyce daje szanse na dalsze zmniejszenie poziomu oddziaływania PEM na ludzi.

W świecie pracuje obecnie ok.2,5 mld smartfonów. Od dziesięcioleci trwa obserwacja długoterminowych skutków życia w polu elektromagnetycznym, a jednak nie zauważono żadnych objawów mierzalnych statystycznie. Zatem PEM na długiej liście zagrożeń cywilizacyjnych zajmuje niewątpliwe jedno z ostatnich miejsc. Mimo tak wielkiej liczby użytkowników, bardzo rzadko zdarzają się osoby, które istotnie reagują na przebywanie np. w pobliżu stacji nadawczej. Cywilizacja i gospodarka niesie ze sobą dużą liczbę rzeczywistych zagrożeń, które skutkują nowotworami, alergiami i całą masą innych chorób. Powinniśmy jednak pamiętać, że sumaryczny wpływ postępu technicznego na długość i jakość ludzkiego życia jest zdecydowanie pozytywny, co jasno wynika z wiedzy historycznej i statystyki.

Szybkie wdrożenie sieci 5G będzie źródłem dalszego wzrostu zamożności i jakości życia. Co więcej, przyczyni się bezpośrednio i pośrednio do zmniejszenia wielu szkodliwych oddziaływań związanych z przemysłem, transportem, emisjami, zanieczyszczeniem środowiska itd. Otworzy też nowe możliwości usprawnienia jakości i powszechności opieki medycznej, co przełoży się bezpośrednio na nasze zdrowie.

Szersze spojrzenie pomaga zrozumieć problem

Gdy czytamy o zbiórce na dron badawczy mający za zadanie udowodnić, że Ziemia jest „płaska” najpierw przecieramy oczy ze zdumienia, a potem zaczynamy podejrzewać, że ktoś chce sfinansować zakup drona za pieniądze ignorantów. Jednak to chyba nie jest takie proste. Spójrzmy na tzw.”antyszczepionkowców”. Również w tym przypadku nie brakuje prostych wyjaśnień, odwołujących się do chciwości jednych i ignorancji oszukanych. Tak samo próbujemy wytłumaczyć sobie irracjonalne zachowania ludzi, których zjednoczył mit o szkodliwości pola elektromagnetycznego.

Przypadków zbiorowego negowania potwierdzonej praktycznie wiedzy można przytoczyć bardzo wiele. Towarzyszą nam od zarania ludzkości. To co je łączy to odrzucenie. Może to być odrzucenie faktów, logiki, solidarności społecznej, pewnych wartości, celów. W każdym przypadku możemy mieć więcej niż jeden element odrzucenia. Silnikami napędowymi tych zjawisk mogą być emocje takie jak lęk, miłość lub nienawiść, system wartości wynikających z wiary w zaakceptowany mit, ale też ciekawość i podważanie już ugruntowanej wiedzy czyli fundamenty fenomenu, jakim jest siła poznawcza człowieka.

Są to zjawiska, które mogą stać się źródłem konfliktów społecznych. Są dowodem, że naukowy i racjonalny sposób myślenia nie jest ani jedyny, ani powszechny, więc nie zawsze wygrywają ci, którzy mają rację.

Emocje i lęki związane z polem elektromagnetycznym wymagają rzetelnego rozpoznania. Wielu aktywistów „walczących” z „elektrosmogiem” nie rozstaje się ze swymi smartfonami, co dowodzi niekonsekwencji działań, ale należy szanować ich emocję i unikać uproszczonych, pochopnych wniosków. Wydaje się, że najbardziej skuteczna w walce z emocjami będzie edukacja i komunikacja społeczna. Dopóki społeczeństwo nie będzie miało wiedzy na temat wpływu fal elektromagnetycznych na organizmy, dopóty będzie wierzyło w mity odwołujące się do ludzkich lęków o przekazie: „każdy postęp powoduje choroby”.

Wspomniane już wcześniej Forum Gospodarcze TIME to miejsce, w których możemy posłuchać racjonalnej argumentacji ekspertów i europejskich przedsiębiorców. To okazja, by poznać ich opinie na temat skutków społecznych, gospodarczych i politycznych wynikających z przyspieszającego postępu technicznego, który dzisiaj ma etykiety sztucznej inteligencji, sieci 5G i przemysłu 4.0.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Artykuł sponsorowany
KOMENTARZE
(0)