Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Polska gospodarka na 10 wykresach. Zobacz, co nas czeka w 2022 roku

266
Podziel się:

Szalejąca inflacja w 2022 roku będzie zmorą nie tylko portfeli Polaków. Będzie ciążyć konsumpcji i wzrostowi PKB, które wyraźnie wyhamują. Nie powstrzyma to jednak rosnących oczekiwań płacowych, szczególnie wobec dalszych spadków bezrobocia. Kondycja gospodarki w dużej mierze będzie zależeć od inwestycji, którym nie będą sprzyjać drożejące kredyty - oto prognozy banku PKO BP.

Polska gospodarka na 10 wykresach. Zobacz, co nas czeka w 2022 roku
Premier Mateusz Morawiecki i jego rząd muszą w 2022 roku stawić czoła spowalniającej gospodarce (Flickr | PKO BP, Kancelaria Premiera | PKO BP)

Przed pandemią polska gospodarka rozwijała się w tempie, którego mogły zazdrościć inne europejskie kraje. Szczególnie te największe, do których chcemy równać pod względem np. zamożności. W 2020 roku nastąpiło załamanie, po czym nastało solidne odbicie rok później.

Co czeka gospodarkę i portfele Polaków w 2022 roku? Ostatnie prognozy ekonomistów sugerują, że będzie gorzej, niż mogło się wcześniej wydawać.

Bardzo szybki wzrost cen może wyhamować konsumpcję, która była przez lata głównym motorem napędowym gospodarki. Tym samym eksperci dość zgodnie twierdzą, że w kolejnych 12 miesiącach PKB wzrośnie, ale będziemy jechać na lekko podciągniętym hamulcu ręcznym.

Zobacz także: Rekordowo droga Wigilia. Seniorzy o świątecznych zakupach i konieczności zaciskania pasa

"Obniżamy prognozę wzrostu PKB w Polsce na 2022 rok do 4,1 proc. z 5,1 proc. prognozowanych poprzednio za sprawą pogorszenia perspektyw dla globalnego otoczenia (w tym na skutek zagrożeń pandemicznych i polityki "zero COVID" w Azji) oraz szoku energetycznego, z którym mierzy się cała Europa" - czytamy w najnowszym raporcie PKO BP.

Ekonomiści banku na wykresie pokazali przewidywany przez siebie kierunek zmian dynamiki PKB Polski i popytu (prognozowane wartości na 2022 rok zaznaczone na szarym obszarze). Widać, że wzrost gospodarczy spadnie poniżej poziomów sprzed pandemii.

PKO BP w swoim raporcie prezentuje więcej wykresów, na których pokazuje spodziewane zmiany głównych wskaźników opisujących kondycję polskiej gospodarki. Niemal identycznie jak przy PKB wygląda dynamika konsumpcji z ostatnich lat i ta prognozowana na 2022 rok.

Potwierdza to twierdzenia ekonomistów, że polska gospodarka stoi w dużej mierze konsumpcją i pogorszenie perspektyw w tym elemencie będzie miało znacznie szersze znaczenie.

Ceny, praca i zarobki w 2022 roku

Główną przyczyną przyhamowania konsumpcji mają być bardzo dotkliwe podwyżki cen. Niestety wszystko wskazuje na to, że przez kolejnych kilkanaście miesięcy drożyzna nie odpuści.

Inflacja prawdopodobnie pozostanie w okolicach 20-letnich rekordów. W zależności od kwartału może się wahać średnio od 6,3 do 8 proc. Choć ekonomiści też podkreślają, że ostatecznie konkretne wartości mogą się delikatnie różnić w zależności od skali i czasu trwania rządowych tarcz antyinflacyjnych.

"Silna presja kosztowa (wzrost cen energii elektrycznej o blisko 100 proc. r/r, a także znacznie wyższe koszty komponentów, transportu i pracy) w warunkach silnego popytu będzie prowadziła do dalszego wzrostu cen finalnych, zarówno towarów, jak i usług. W dalszym ciągu duży wkład do inflacji będzie mieć dynamika cen żywności" - ostrzegają ekonomiści PKO BP.

O tym, że problem inflacji jest głębszy i nie wynika tylko z drożejącego prądu czy paliw, jak niektórzy próbowali to tłumaczyć kilka miesięcy temu, świadczy też prognozowana inflacja bazowa (pomija ceny żywności i energii). Niestety pozostanie w 2022 roku w trendzie wzrostowym.

Rząd stara się uspokajać Polaków tym, że rosnące ceny łagodzi szybki wzrost płac. Eksperci PKO BP szacują, że w 2021 roku zarobki wzrosły przeciętnie o około 8,7-8,8 proc. A więc lekko przebiły inflację.

Ich prognozy zakładają, że tak będzie też w przyszłym roku. Średniorocznie wynagrodzenie może wzrosnąć o 9,1-9,3 proc. Szczyt dynamiki może być w drugim kwartale, po czym nastąpi przyhamowanie w drugiej części roku. W statystykach powinny być widoczne stawki na poziomie ponad 6 tys. zł brutto.

Płace będą rosły, a bezrobocie powinno dalej spadać, wyznaczając nowe rekordy. Na koniec 2021 roku bezrobocie rejestrowane powinno być na poziomie około 5,5 proc. i może spaść w okolice 4,8 proc. na koniec 2022. Jednocześnie procent bezrobotnych aktywnie szukających pracy (według Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności) powinien spaść z 2,8 do 2,5 proc.

Inwestycje, kredyty i zadłużenie w 2022 roku

Dla solidnego wzrostu gospodarczego potrzeba m.in. dwóch stabilnych filarów: konsumpcji i inwestycji. Pierwszy, jak już sobie powiedzieliśmy, będzie nieco słabszy. W tym drugim przypadku przełom 2021 i 2022 roku może być niezły.

PKO BP widzi szansę na wystrzał dynamiki inwestycji prywatnych do poziomów niewidzianych od dekady. Choć trzeba dodać, że poprzeczka w koronakryzysie nie była wysoko zawieszona.

Gdy w dalszej części roku prywatne inwestycje przyhamują, rozpędzać powinny się powoli inwestycje publiczne. Bieżące opóźnienie Krajowego Planu Odbudowy i brak środków w 2021 roku zwiększy ich pulę w kolejnych 12 miesiącach.

Inwestycji byłoby więcej, gdyby w Polsce utrzymywały się niemal zerowe stopy procentowe. Jednak od kilku miesięcy NBP podnosi oprocentowanie, by przeciwdziałać inflacji. W grudniu 2021 główna stawka oprocentowania w NBP wynosiła 1,75 proc. i była na najwyższym poziomie od 2015 roku. Ekonomiści PKO BP prognozują, że będzie dwukrotnie wyższa (3,5 proc.).

Nawet zdecydowane podwyżki nie zmienią faktu, że dalej realne stopy procentowe pozostaną mocno ujemne, bo inflacja będzie od nich jeszcze dwukrotnie wyższa.

W wyniku wzrostu stóp procentowych budżety domowe będą bardziej obciążone spłatą kredytów. Równocześnie powinna się poprawić sytuacja finansów publicznych. Po potężnym wzroście długu publicznego w kryzysowym 2020 i 2021 roku, kolejne miesiące przyniosą spadek zadłużenia (liczonego jako procent PKB). Jest szansa na zejście z ponad 55 do 52 proc.

Rząd od kilku lat systematycznie realizuje strategię ograniczania udziału zagranicy w długu Polski. I to sprawia, że finanse państwa są bezpieczniejsze. Ekonomiści PKO BP przewidują, że z tej ścieżki nie zejdziemy także w nowym roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(266)
Gdybek
2 lata temu
Wystarczy, że ten artykuł opatrzony jest zdjęciem "Pinokia" i już wiadomo ile są warte zawarte w nim wiadomości, prognozy, przewidywania. Mówmy o faktach: 1 pisowski rząd zdemolował polskie instytucje państwa i prawa: 2. pisowski rząd swoją nieudolnością, niekompetencją i mafijną pazerności zdefraudował zyski z inwestycji unijnych, które w latach 2005-2021 zostały dofinansowane kwotą darowizny ponad 1 biliona euro, 3. pisowski rząd od roku 2016 wciąż zapożycza Polskę w zagranicznych pozorując na potrzeby pisowskiej propagandy dobrobyt, co wspiera rozdawnictwem pieniędzy bez pokrycia, 4. 6 czerwca 2019 roku, na 9 miesięcy przed nadejściem pandemii, staraniem nieodpowiedzialnego i destrukcyjnego PiS Polska przekroczyła długiem, czerwoną kreskę granicę zadłużenia określaną możliwościami spłaty; do dnia dzisiejszego PiS zapożyczył nas jeszcze ponad 2-krotnue, 5. pisowski rząd nieodpowiedzialności i dyletanctwa od połowy 2020 roku stale dodrukowuje pusty pieniądz inflacyjny, który dodatkowo napędza inflację, 6. już dziś Polski stan gospodarki i ekonomii określają dwa wskaźniki: zadłużenie przeciętnego, statystycznego Polaka (łącznie z niemowlakami) długiem publicznym przekracza 40 tys. zł; tyle rząd PiS musi nam ukraść, by zrównoważy ten dług, 7. Poziom rzeczywistej inflacji określany na poziomie 12,4% inflacji, dla gospodarstw korzystających z dochodów poniżej rzeczywistej średniej (meridiany) i skupiających swoje wydatki na żywności i opłatach bytowych inflacja przekracza już 40%. Jeśli do tego dodać 7 lat łamania przez władzę PiS Konstytucji RP, demontażu podstawowych instytucji państwa i prawa, 7 lat obłudy, zakłamania i kosztownego panoszenia się pisowskiej mafii kumotersko-rodzinnej w całej strefie budżetowej ze spółkami Skarbu Państwa włącznie.
Bart
2 lata temu
Kto to pisze ? cyt. "Szalejąca inflacja w 2022 roku będzie zmorą nie tylko portfeli Polaków. Będzie ciążyć konsumpcji i wzrostowi PKB, które wyraźnie wyhamują.", a kilka linijek dalej "Tym samym eksperci dość zgodnie twierdzą, że w kolejnych 12 miesiącach PKB wzrośnie..." jprd... Dalej piszecie o spodziewanym wystrzale inwestycji prywatnych jednocześnie stwierdzając, że utrzyma się drożyzna, wysokie ceny rachunków za prąd i gaz oraz obciążenie wysokimi ratami kredytów hipotecznych - to niby skąd obywatele mają mieć środki na wystrzał inwestycji prywatnych skoro wszystko oddadzą w rachunkach, kredytach i kosmicznych cenach wszelkich niezbędnych dóbr konsumpcyjnych ?
Zatoczek
2 lata temu
Ilu Polaków w wieku produkcyjnym pracuje dziś ? A ilu 10 lat temu ? Ilu mamy dziś emerytów a ilu 10 lat temu ?
zigor
2 lata temu
Wiecie dlaczego USA chce iść na wojnę z Chinami? Bo są im winni kupę kasy za którą rocznie płacą Chinom 50-60 bilionów $ w odsetkach. Ludzie są wściekli bo nie ma na inwestycje, nie ma na podstawowe sprawy jak służba zdrowia. Na dodatek Chiny widzą że mogą nie odzyskać kasy bo USA straciła możliwości produkcyjne więc nie chcą im więcej pożyczać. To samo robi nasz nierząd. Pinokio nawet powoływał się, w jednym z wywiadów, że przeczytał książkę czy dwie socjalistycznych ekonomistów zachęcających do rozwoju za pomocą kasy bez pokrycia i niwelowania długu następnym długiem.
Matełuszek Kł...
2 lata temu
Się nie znacie... Im większa inflacja, tym rząd może się pochwalić mniejszym deficytem w budżecie. I cały świat rozdziawia buzie na widok polskiego sukcesu gospodarczego.
...
Następna strona