Dlaczego tak wiele Biedronek spłonęło? Przeanalizowali przypadki
Sąd skazał 29-letniego podpalacza sklepu Biedronka w Płońsku na 5 lat więzienia oraz nakazał wypłatę ponad 6,7 mln zł odszkodowania, co stanowi jeden z najwyższych wyroków za podpalenie w Polsce - piszą Wiadomości Handlowe. Redakcja przeanalizowała kilkadziesiąt podobnych incydentów, które ujawniają alarmujący wzrost liczby pożarów w placówkach popularnej sieci dyskontowej.
Do pożaru w Płońsku doszło w grudniu 2024 roku, gdy ogień z kontenera na śmieci szybko rozprzestrzenił się na cały budynek sklepu. W akcji gaśniczej uczestniczyło blisko 100 strażaków z 24 jednostek, jednak mimo ich wysiłków dach zawalił się, a wnętrze sklepu wraz z zapleczem szkoleniowym uległo całkowitemu zniszczeniu. Śledztwo wykazało, że przyczyną było podpalenie, a sprawca - mieszkaniec Płońska - został zatrzymany kilka dni po incydencie.
Wyrok w tej sprawie jest wyjątkowo surowy - pięć lat pozbawienia wolności oraz obowiązek pokrycia strat w wysokości 1,7 mln zł dla Biedronki i 5 mln zł dla firmy ubezpieczeniowej. Jak informuje portal Remiza.pl, wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Przypadek z Płońska to tylko jeden z wielu pożarów w punktach handlowo-usługowych. W 2024 roku straż pożarna odnotowała ponad 1000 takich incydentów, z czego kilkadziesiąt było wynikiem celowego działania. Sytuacja ta wskazuje na konieczność wzmocnienia nadzoru nad przestrzenią przy sklepach, szczególnie w rejonach śmietników i kontenerów.
Rosnąca liczba pożarów w sieci Biedronka
Obecna niemal w każdej polskiej miejscowości sieć handlowa Biedronka coraz częściej doświadcza pożarów, które prowadzą do ogromnych strat materialnych i czasowego zamykania placówek. Analiza przypadków pokazuje, że większość incydentów nie miała charakteru losowego - często ich źródłem były podpalenia, pożary wiat śmietnikowych, zwarcia instalacji elektrycznej lub celowe działania sabotażowe.
W 2016 roku w Ostrowcu Świętokrzyskim spłonęła Biedronka, gdy ogień przeniósł się z pobliskiego śmietnika. Pożar zniszczył cały dach i znajdujący się w sklepie towar, a straty oszacowano na 5-6 mln zł. Rok później, w Ozimku, bezdomny mężczyzna w akcie zemsty podpalił kartony przy sklepie, powodując pożar trwający 11 godzin i straty wynoszące 11 mln zł.
W 2018 roku w Lublinie dzieci podpaliły kartony z chipsami, co doprowadziło do pożaru sklepu i strat rzędu 200 tys. zł. W roku 2019 w Rajgrodzie doszło do całkowitego spalenia placówki - dach zawalił się, a straty liczono w milionach złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bugyi: Praca w Chinach kosztuje tyle samo, co w Polsce
Powtarzające się schematy i groźne incydenty
Rok 2022 przyniósł ogromny pożar w Słupsku, gdzie ogień zajął dach, który szybko się zawalił. Zniszczeniu uległ cały towar oraz wyposażenie, a straty oszacowano na 12 mln złotych. Prawdopodobną przyczyną było zaprószenie ognia w okolicy sklepu.
W 2023 roku pożary dotknęły placówki w Rybniku (straty 5 mln zł), Lublinie (spalony samochód w garażu podziemnym), Sosnowcu (pożar lodówki), Kłobucku (zwarcie klimatyzacji) oraz Mieścisku, gdzie ogień dosięgnął fajerwerków zgromadzonych w sklepie. Ten ostatni incydent spowodował całkowite zniszczenie obiektu - w akcji uczestniczyło kilkanaście jednostek straży pożarnej, a ewakuowano ponad 20 osób.
W 2024 roku doszło do pożaru sklepu w Zawidowie, gdzie ogień rozpoczął się od śmietnika, rozprzestrzenił się na dach i doszczętnie zniszczył budynek. Późniejsze ustalenia wskazały na nieumyślne zaprószenie ognia przez młodzież.
W maju 2024 roku w Warszawie spłonęło centrum handlowe Marywilska 44, gdzie działała również Biedronka. Rząd ujawnił, że był to sabotaż na zlecenie rosyjskich służb. Skala zniszczeń była ogromna - spłonęło ponad 1400 sklepów.
W lutym 2025 roku ponownie spłonęła Biedronka w Katowicach przy ul. 1 Maja - tej samej, gdzie kilka lat wcześniej ogień wybuchł w wiatce śmietnikowej. Tym razem ogień ukrył się w przestrzeni międzystropowej, co utrudniło akcję gaśniczą.
Straty finansowe w poszczególnych pożarach sięgały od kilkuset tysięcy do nawet 12 mln zł. Większość sklepów musiała być zamykana na czas remontu, a część została całkowicie zniszczona i wymagała odbudowy. Zdarzały się również przypadki ewakuacji kilkudziesięciu osób, jednak szczęśliwie nie odnotowano ofiar śmiertelnych.
Analiza przypadków pożarów w sklepach sieci Biedronka wskazuje na kilka głównych przyczyn: podpalenia (zarówno umyślne jak i nieumyślne), zwarcia instalacji, pożary wiat i kontenerów na śmieci umiejscowionych zbyt blisko budynków, oraz czynniki zewnętrzne i sabotaż.
Eksperci podkreślają, że klasyczne zabezpieczenia, takie jak gaśnice czy systemy alarmowe, nie są już wystarczające. Konieczne jest wdrażanie nowoczesnych systemów monitoringu z wykorzystaniem sztucznej inteligencji i czujników termowizyjnych oraz regularne przeglądy infrastruktury technicznej. Niezbędna pozostaje również edukacja pracowników w zakresie procedur awaryjnych.