Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Mateusz Gąsiorowski
|
aktualizacja

Problem goni problem. Europejskie państwo w rosyjskim potrzasku

Materiał powstał w ramach ekologicznej akcji WP naturalnie.
Podziel się:

Szalejąca inflacja, mocny spadek tempa wzrostu PKB i kryzys uchodźczy — z tymi problemami musi zmagać się ostatnio Mołdawia. Dodatkowo pojawiło się ryzyko ponownego odcięcia tego najbiedniejszego państwa w Europie od dostaw rosyjskiego gazu. To wszystko może podkopać zaufanie dla prozachodnich władz w Kiszyniowie. I na to właśnie liczy Władimir Putin wraz ze swoimi akolitami.

Problem goni problem. Europejskie państwo w rosyjskim potrzasku
Władimir Putin (East News, 2022 Anadolu Agency)

Za dwa tygodnie w Mołdawii może dojść do podobnego kryzysu, z którym to małe europejskie państwo mierzyło się na jesieni ubiegłego roku. Przypomnijmy, że Gazprom przykręcił wówczas Mołdawii kurek z gazem, co zmusiło tamtejsze władze do wprowadzenia stanu wyjątkowego (więcej o tym pisaliśmy tutaj).

Ostatecznie udało się wynegocjować nową umowę, która zakłada m.in. przeprowadzenie do 1 maja audytu długu gazowego operatora Moldovagaz, a także podpisanie porozumienia ws. jego spłaty. Zdaniem Gazpromu, mołdawski operator musi mu oddać ok. 700 mln dolarów. Dług ten co jakiś czas jest wykorzystywany przez Moskwę, która grozi zawieszeniem dostaw, jeśli nie otrzyma zapłaty za wcześniejszy eksport.

Zobacz także: Mieszane reakcje po przemówieniu Zełenskiego w Bundestagu. "Ich to przerasta"

Gazowy dług Mołdawii

Rosyjska agresja na Ukrainę sprawiła jednak, że dotrzymanie tego terminu stało się niemożliwe. W związku z tym Mołdawia poprosiła Rosjan o wydłużenie terminu o 10–12 miesięcy. Do tej pory Gazprom nie udzielił jednak odpowiedzi, co oznacza — jak ostrzegł wicepremier Mołdawii Andrei Spinu — że istnieje ryzyko wstrzymania od 1 maja przesyłu do Mołdawii gazu ziemnego przez rosyjski koncern.

Władze w Kiszyniowie muszą mierzyć się jednocześnie z innym problemem. W kwietniu Moldovagaz zapłaci za błękitne paliwo z Rosji 1160-1170 USD za 1000 metrów sześciennych, co oznacza ponad dwukrotny wzrost ceny w stosunku do tej z marca. Jak wyjaśnia Piotr Oleksy z Instytutu Europy Środkowej, ta radykalna zmiana wynika z nowej formuły handlowej zawartej w jesiennym kontrakcie.

Umowa z rosyjskim dostawcą przewidywała, że w miesiącach zimowych 70 proc. ceny jest określane w oparciu o cenę ropy naftowej, a 30 proc. w oparciu o giełdowe ceny gazu ziemnego. W miesiącach letnich proporcja ta jest natomiast odwrotna – 70 proc. ceny zależy od stawek giełdowych notowań gazu ziemnego. Rosyjska agresja na Ukrainę spowodowała wzrost cen produktów naftowych na europejskich giełdach, co bardzo negatywnie odbiło się na sytuacji Mołdawii jako klienta (w Mołdawii nie ma rafinerii i całość paliw musi być importowana). Mołdawscy producenci oraz społeczeństwo bardzo dotkliwie odczuli wzrost cen paliw transportowych - zaznacza.

Potencjalny kryzys gazowy może się przełożyć również na problemy z dostawami prądu. Piotr Oleksy wspomina, że 80 proc. energii elektrycznej zużywanej w Mołdawii jest wytwarzane w elektrowni Mołdawska GRES, która znajduje się na terenie separatystycznego Naddniestrza. "Elektrownia należy do rosyjskiej spółki skarbu państwa Inter RAO JeES, natomiast energia elektryczna jest w niej wytwarzana przede wszystkim na bazie gazu ziemnego dostarczanego przez Gazprom" - zaznacza ekspert.

Kryzys gazowy w Mołdawii

Zdaje się jednak, że Mołdawia jest lepiej przygotowana na ewentualny kryzys. Kamil Całus z Ośrodka Studiów Wschodnich tłumaczy, że surowiec można dostarczać do kraju na kilka sposobów. "Pierwszym jest obecnie wykorzystywany gazociąg biegnący z Rosji przez Ukrainę i separatystyczne Naddniestrze aż do prawobrzeżnej Mołdawii. Gaz można też przesyłać od strony rumuńskiej dzięki istniejącemu od 2020 r. rewersowi na rurociągu transbałkańskim lub za pośrednictwem działającego od października 2021 r. interkonektora Jassy–Ungheni–Kiszyniów" - wyjaśnia.

Ekspert dodaje, że w przypadku ostatniego z wymienionych gazociągów (łączącego Rumunię z Mołdawią) wyzwaniem może być jednak przesłanie za jego pomocą surowca do południowych rejonów kraju. "Prawdopodobnie nie da się nim również dostarczać gazu do separatystycznego Naddniestrza (na pewno zaś nie w wystarczających dla niego ilościach). Wreszcie: możliwe są także dostawy od strony ukraińskiej (np. poprzez punkt w Ołeksijiwce na północy Mołdawii)" - czytamy. Problem w tym, że gaz kupowany poza kontraktem z Gazpromem będzie droższy, a dodatkowo należność trzeba będzie opłacić z góry.

Ponadto od marca mołdawska sieć energetyczna jest zsynchronizowane z unijną i istnieje możliwość przesyłu prądu z Rumunii. Jednak i w tym przypadku łączy się to ze znaczącym wzrostem kosztów.

Problemy gospodarcze Mołdawii

A to nie koniec kłopotów tego najbiedniejszego kraju w Europie, którego gospodarką bardzo mocno wstrząsnęła wojna w Ukrainie. Według rządowych prognoz w 2022 r. PKB wzrośnie w Mołdawii tylko o 0,3 proc. (wcześniej przewidywano wzrost o 4,2 proc.). Średnia inflacja ma wynieść natomiast aż 21,9 proc., na co wpływ mają przede wszystkim wysokie ceny surowców energetycznych i prądu. Problem rosnących cen był do tej pory łagodzony poprzez program dopłat do rachunków. Z początkiem kwietnia został on jednak wstrzymany, co niewątpliwie wpłynie na sytuację mołdawskiego społeczeństwa.

Dodatkowo poziom produkcji przemysłowej w Mołdawii ma zmniejszyć się o 0,7 proc., a produkcji rolnej - o 2,5 proc.

Zdaniem Piotra Oleksego, fatalna sytuacja mołdawskiej gospodarki oraz energetyczna zależność ograniczają możliwość asertywnych działań wobec Rosji, w tym przyłączenie się do pełnego pakietu sankcji. "Niemniej władze tego kraju wykonały szereg gestów, które wskazują na pełną solidarność z Ukrainą w wymiarze politycznym, symbolicznym oraz społecznym (pomoc dla uchodźców). Ponadto Mołdawia przyłączyła się do sankcji bankowych oraz zapowiedziała zakaz reeksportu do Rosji" - podkreśla.

Dodaje, że zakręcenie kurka może być też problematyczne dla samej Rosji. "Gaz ziemny jest bowiem kluczowy dla funkcjonowania gospodarki separatystycznego Naddniestrza. Ponadto spowodowałoby to również zakończenie działalności elektrowni Mołdawska GRES, co negatywnie odbiłoby się na interesach spółki właścicielskiej. Warto jednak zauważyć, że do 2021 r. wstrzymanie dostaw w tym gazociągu oznaczałoby również odcięcie od surowca odbiorców z Bałkanów, w tym Bułgarii i Serbii. Obecnie państwa te zaopatrywane są przez gazociąg Bałkański Potok, który omija Ukrainę i Mołdawię. W tej chwili scenariusz wstrzymania dostaw do Mołdawii nadal wydaje się więc mniej prawdopodobny, nie można go jednak zupełnie wykluczyć" - ocenia.

Prozachodnie władze mają problem

Pogarszająca się sytuacja gospodarcza i kryzys uchodźczy (w kraju przebywa ok. 100 tys.Ukraińców) mogą w efekcie doprowadzić do zmiany nastrojów społecznych w Mołdawii. Kamil Całus z Ośrodka Studiów Wschodnich zauważa, że "rosnące ceny energii i paliw w połączeniu z wysoką inflacją i drożejącą żywnością stanowią coraz większe obciążenie dla mieszkańców i przyczyniają się do osłabienia poparcia dla prozachodniego rządu Partii Działania i Solidarności".

"Według sondażu opublikowanego 28 marca przez iData ugrupowanie to – które w wyborach w lipcu 2021 r. zdobyło 53 proc. głosów – może liczyć na 23,3 proc. wyborców, a konkurencyjni wobec niego prorosyjscy socjaliści i komuniści – na 19,6 proc. poparcia" - relacjonuje.

Mołdawia może jednak liczyć na pomoc Zachodu. Wsparcie w kwocie 150 mln euro zapowiedziała m.in. Komisja Europejska. Pomoc zaoferowała również Polska. Prezydent Andrzej Duda podczas wizyty w Mołdawii poinformował o przyznaniu temu państwu 20 mln euro nieoprocentowanego kredytu, "aby ułatwić mu poradzenie sobie z trudnościami". Łącznie Mołdawia może liczyć na niemal 800 mln euro z różnych instytucji i państw.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl