Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Programista, pilnie poszukiwany

2
Podziel się:

Elektronika wykrywa pieszego, który – zaczytany i roztargniony – wtargnie na jezdnię. Sprawi, że będziemy podróżować bezpieczniej i wygodniej, że łatwiej zaparkujemy lub z pokładu auta zarezerwujemy sobie miejsce w ulubionej restauracji. Co będzie w przyszłości? Jeszcze więcej wyrafinowanego oprogramowania. Możliwości projektantów software'u są nieograniczone.

Programista, pilnie poszukiwany
(impact)

Czy zastanawialiście się, ile urządzeń elektronicznych pracuje w waszym aucie i ilu wymagają programów, żeby całością odpowiednio sterować? Każda komenda ECU – komputera pokładowego – trafia poprzez magistrale CAN do najdalszych punktów czterech kółek. Kiedyś instalacja auta kryła kilometry przewodów, a wyposażenie było mizerne. Dziś mamy systemy wspierające w czasie jazdy, infotaiment, rozwiązania connected integrujące komórkę z autem. Bez elektroniki nie dałoby się tego wszystkiego zmieścić w nadwoziu. Sygnały są zakodowane, a liczba linii kodów pokazuje jak skomplikowane wyzwanie staje przed twórcami oprogramowania. Magazyn „Forbes” posłużył się wyjątkowo obrazowym przykładem. Boeing Dreamliner generuje ok. 6,5 mln linii kodów, gdy Ford pick-up – nawet 100. Dysproporcja wydaje się szokująca i nawet jeśli to błąd lub przesada (inne samochody generują tych kodów mniej, ale i tak więcej niż Boeing), informatycy przy projektowaniu nowych systemów i rozwijaniu już istniejących mają pełne ręce roboty.

Co nas czeka w przyszłości?

Do drzwi biur projektantów „puka” sztuczna inteligencja, które może wiele. Przede wszystkim samochód stanie się bardziej reaktywny – ominie pieszego, który wtargnie na jezdnię, wybierze drogę bez korka itp. Dla usprawnienia samochody będą łączyć się w „stada” lub „karawany”, żeby ograniczyć zużycie paliwa (tylko pierwszy będzie „przebijać powietrze”, reszta pojedzie w jego aerodynamicznym cieniu, ale też wymienią się danymi, ot choćby informacją o tym, gdzie są jeszcze wolne parkingi.

AI (sztuczna inteligencja) wpłynie na organizację naszego świata. Marc DeSantis z RoadBotics, jeden ze speakerów Impact mobility rEVolution’19 w Katowicach, twórca aplikacji opartej na AI i skanującej każdy metr drogi, żeby te dane wysłać w chmurę do analizy drogowców, przewiduje pewnego rodzaju własnościową rewolucję. –Uważam, że drogi w przyszłości, te dostosowane do flot pojazdów autonomicznych, zostaną sprywatyzowane. W USA aż 28 procent jest w stanie beznadziejnym, a nowe auta – żeby działały jak należy – muszą mieć odpowiednie środowisko.
Nowe systemy to np. inteligentne światła. Już dziś Mercedes proponuje reflektory o zasięgu 600 metrów, które doświetlą każdy cm asfaltu. W przyszłości pojawią się jednak systemy świetlne, które posłużą komunikacji. Specjalny „rzutnik” wyświetli komunikat dla innych użytkowników, że na ich trasie jest przeszkoda: dziura, odsłonięta studzienka. Czeka nas również jeszcze większa integracja z autem. Jak? Przecież macie telefony w kieszeniach.

Komórki przyszłości

Magazyn „Wired” porównuje samochody przyszłości do zmotoryzowanych telefonów komórkowych. W smartfonach będą się kryć klucze nie tylko do szybkiego poprowadzenia z punktu a do b, ale też zintegrowane „elektroniczne klucze” do naszych domów. Auta będą wykrywać opaski służące do mierzenia aktywności, a następnie uaktywniać np. szlaban czy bramę. Takie rozwiązanie w zasadzie jest już niczym nowym. W swoim modelach stosuje opaskę np. Land Rover. Jest wodoodporna do 30 m, pancerna (pracuje w temperaturach minus 30-plus 85 stopni Celsjusza) i bezpieczna – producent twierdzi, że przechwycenie danych jest praktycznie niemożliwe.

Krok dalej to połączenie „komórek przyszłości” (samochodów), smartfonów jako takich i środków alternatywnego transportu (w tym pojazdów współdzielonych) w jeden system. – Nie chodzi w tym o to, żeby odgonić ludzi od posiadania aut, ale dać im coś więcej – twierdzi Jacob Bangsgaard z ERTICO, gość zapowiedziany w Katowicach. Duńczyk uważa, że nie chodzi wyłącznie o wykreowanie kolejnej aplikacji. – Większym wyzwaniem jest podłączenie płatności do transportowego ekosystemu. Software samochodu będzie musiał przejąć na siebie kwestię automatycznej autoryzacji, gdy np. kierowca zechce opuścić parking. Nie będzie już nerwowego szukania drobnych w kieszeni, ani ustawiania się w kolejkach do kas – kończy Bangsgaard. Informatycy muszą zadbać o spokój handlowej transakcji, ale też generalnie o to, żeby czterech kółek nie dało się shakować. W rou 2015, a więc ponad 4 lata temu, do jadącego Jeepa Cherokee podłączyli się Charlie Miller i Chris Valasek. Przez godzinę mieli nad nim pełną kontrolę. Wiadomo, że auto było starej generacji z czasów, gdy autonomiczność zaczęła dopiero raczkować, ale to doskonały przykład potencjalnego zagrożenia. Szczęśliwie nie byli to prawdziwi hakerzy-przestępcy, obydwaj Amerykanie pracowali dla Chevroleta. W obecnej generacji aut wiele ma WIFI, Bluetooth, a każdy – komputer pokładowy. Potencjalnie to punkty nieautoryzowanego dostępu, ale Miller z Valaskiem twierdzą, że nie jest łatwe i szybkie. Tak konstruują zabezoieczenia, żeby samochód tylko wysyłał dane, a nie je odbierał – innymi słowy. Z tego wniosek, nie trzeba się niepokoić. Pod warunkiem jednak, że powstanie spójne oprogramowanie i że zostanie zamontowane we wszystkich autach. Proste, prawda? Ile mamy aut na świecie? Między 1,5 a 2 miliardy? Będzie co robić i na czym zarobić.

Dokąd pędzi mobilna rewolucja? Jak nadać jej tempo i kierunek akceptowalny przez biznes jak i społeczeństwa? To pytania, na które odpowiedzą światowi liderzy technologii, motoryzacji i logistyki spotykający się 9 i 10 października na Impact mobility rEVolution’19 w Katowicach. Dziesiątki wystąpień i warsztatów w ramach 6 ścieżek tematycznych zgromadzą łącznie 150 mówców i ponad 5000 uczestników. Do Katowic przyjadą istotni dla branży politycy i menedżerowie z Polski i z regionu CEE. Pojawią się przedstawiciele dziesiątek firm i instytucji związanych z sektorem mobility, jak: Volkswagen Group Polska, Volkswagen Financial Services, Volvo, Mercedes-Benz, Man, PKN ORLEN, Tauron, Mastercard, Olx, Grupa Azoty i ABB, a także Northvolt, Umicore, Ertico, Ampaire czy Urząd Dozoru Technicznego, Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych oraz Górnośląsko - Zagłębiowska Metropolia. Impact mobility rEVolution'19 to wszystko co ważne i nowe m.in. w dziedzinie zeroemisyjnych napędów, samochodów w sieci, nowych modeli biznesowych i rozwiązań dla smart city.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(2)
WYRÓŻNIONE
Happy
5 lata temu
Nie ma czegoś takiego jak AI, nie ma sztucznej inteligencji i bardzo długo jeszcze nie będzie. Póki co są tylko linie kodu, które ewentualnie mogą się same rozszerzać w określonym obszarze. Tak samo jak nie mogą się niczego nowego nauczyć. To nie jest inteligencja tylko bardzo skomplikowany program
Realista
5 lata temu
Może za 100 lat będą tak inteligentne samochody. Samochód z tabletem w kokpicie kosztuje grubo ponad 100k, więc mało kogo będzie stać na takie auta przez bardzo długo.. Wyposażenie auta jak chociażby czujnik deszczu i natężenia światła które można złożyć za 50zł, w pakiecie kosztuje 5k, więc ta rewolucja z takim nastawieniem na kasę szybko się nie dokona.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (2)
Happy
5 lata temu
Nie ma czegoś takiego jak AI, nie ma sztucznej inteligencji i bardzo długo jeszcze nie będzie. Póki co są tylko linie kodu, które ewentualnie mogą się same rozszerzać w określonym obszarze. Tak samo jak nie mogą się niczego nowego nauczyć. To nie jest inteligencja tylko bardzo skomplikowany program
Realista
5 lata temu
Może za 100 lat będą tak inteligentne samochody. Samochód z tabletem w kokpicie kosztuje grubo ponad 100k, więc mało kogo będzie stać na takie auta przez bardzo długo.. Wyposażenie auta jak chociażby czujnik deszczu i natężenia światła które można złożyć za 50zł, w pakiecie kosztuje 5k, więc ta rewolucja z takim nastawieniem na kasę szybko się nie dokona.