Prokuratura Rejonowa w Hajnówce prowadzi dochodzenie w sprawie aktywistów zaangażowanych w pomoc migrantom na granicy z Białorusią. Sąd zdecydował, że nowe wnioski dowodowe prokuratury, w ocenie której zachodzą okoliczności do zmiany kwalifikacji prawnej na surowszą, rozpozna na kolejnej rozprawie - pod koniec czerwca.
Granica z Białorusią. Chcą surowszych kar dla aktywistów
W ocenie prokuratury dowody pozwalają postawić wszystkim oskarżonym zarzut już nie tyle ułatwienia niezgodnego z prawem pobytu w Polsce, ale udziału w organizacji nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski przez dziewięcioro obywateli Iraku i Egipcjanina. W środę 14 maja sąd zdecydował, że w tej sprawie konieczne jest przesłuchanie jeszcze jednego świadka. Tego dnia przesłuchano troje świadków, w tym dwie osoby - kobiety pochodzenia kurdyjskiego - z wykorzystaniem telekonferencji z sądem w Niemczech.
Do sprawy doszedł wniosek m.in. o powołanie biegłego z ABW, by ten zbadał zawartość telefonów zabezpieczonych w sprawie. Prokuratura chciała, by sąd dał jej pięć miesięcy na przygotowanie takiej opinii. Sąd Rejonowy w Hajnówce decyzji co do tego wniosku nie podjął, uwzględnił jedynie inny - o przesłuchanie jeszcze jednego funkcjonariusza SG.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie sąd zapowiedział, że na kolejnej rozprawie - zaplanowanej na koniec czerwca - bardzo prawdopodobne jest, że dojdzie do zamknięcia przewodu sądowego, z mowami końcowymi. Do dwóch tygodni zapadłby wyrok.
Prokuratura: najpierw był zarzut pomocnictwa
W procesie na podstawie aktu oskarżenia hajnowskiej prokuratury rejonowej odpowiada pięć osób. Początkowo śledczy postawili im zarzuty pomocnictwa w marcu 2022 r. w nielegalnym przekraczaniu granicy polsko-białoruskiej (grozi za to do ośmiu lat więzienia) przez Egipcjanina i rodzinę z Iraku.
W ocenie prokuratury aktywiści działali w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez osoby, którym pomogli. Oskarżeni nie przyznają się. Twierdzą, że chodziło o pomoc migrantom z pobudek humanitarnych. Postawienie im zarzutów, a potem skierowanie do sądu aktu oskarżenia, spotkało się z protestami organizacji niosących pomoc humanitarną w związku z kryzysem migracyjnym na granicy z Białorusią.
W ocenie prokuratury dowody pozwalają postawić wszystkim oskarżonym zarzut już nie tyle ułatwienia niezgodnego z prawem pobytu w Polsce, ale udziału w organizacji nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski przez dziewięcioro obywateli Iraku i Egipcjanina.
Starsza z kobiet-migrantek zasłaniała się niepamięcią lub niewiedzą przy wszystkich pytaniach. - Nie kojarzę, nie pamiętam, nie wiem - miała mówić 41-latka, tłumacząc się złym wtedy stanem zdrowia i zmęczeniem. Nieco więcej powiedziała jej 20-letnia córka, choć podkreślała, że o wszystkim decydował ojciec, w tym o ucieczce "byle dalej" od Kurdystanu i o tym, dokąd rodzina się ostatecznie udawała.