"Rachunki z polskich sklepów". Drugie dno decyzji Tuska w sprawie kontroli na granicy

Decyzja o przywróceniu kontroli na granicy z Niemcami to efekt sygnałów, które otrzymał polski rząd. Według nich nasi sąsiedzi zaostrzyli kurs wobec migrantów. Objawiło się to chociażby w drobiazgowych kontrolach, w trakcie których jako dowód pobytu w Polsce wskazywane miały być paragony z polskich sklepów.

Premier Donald Tusk przed posiedzeniem rządu zapowiedział wprowaPremier Donald Tusk przed posiedzeniem rządu zapowiedział wprowa
Źródło zdjęć: © PAP | Przemysław Piątkowski
Grzegorz OsieckiTomasz Żółciak

Donald Tusk ogłosił, że 7 lipca Polska czasowo przywróci kontrole na granicach z Litwą i Niemcami. To efekt ostatnich doniesień medialnych, z których wynikało, że po pierwsze, po uszczelnieniu granicy z Białorusią zintensyfikowały się inne szlaki migracyjne (przez Litwę), a po drugie, że Niemcy - którzy sami od dłuższego czasu prowadzą takie kontrole na granicy z Polską - coraz częściej podsyłają nam migrantów lub ich zawracają.

Wokół sprawy zaczęło tworzyć coraz większe polityczne napięcie. Od kilku tygodni legalność przekroczenia granicy niemiecko-polskiej przez imigrantów próbują sprawdzać obywatele polscy, zorganizowani w oddolnym ruchu przez byłego szefa Marszu Niepodległości Roberta Bąkiewicza.

Ruch wyprzedzający

Tymczasem jeden z naszych koalicyjnych rozmówców twierdzi, że sprawa ma drugie dno. - Otrzymaliśmy nieoficjalne sygnały, że w związku z zaostrzeniem polityki migracyjnej przez nowego kanclerza (Friedricha Merza - przyp. red.) za chwilę Niemcy będą odsyłać nam jeszcze więcej migrantów. Musieliśmy więc zareagować z wyprzedzeniem - przekonuje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z małej wsi do wielkiego biznesu - historia Rafała Brzoski w Biznes Klasie

Z czego wynika to przekonanie? O sprawie dość oględnie mówił we wtorek przed posiedzeniem rządu sam premier. - Od mniej więcej miesiąca praktyka działania na granicy polsko-niemieckiej uległa znaczącej zmianie i spowodowała napięcia, o czym uprzedzałem stronę niemiecką w marcu - tłumaczył Tusk. - Rozmawiałem kilkukrotnie z kanclerzem Niemiec, informując, że cierpliwość Polski w tej sprawie się wyczerpuje, szczególnie po zmianie praktyk, które utrudniają ustalenie, czy osoby zawracane do Polski faktycznie powinny tu trafić - stwierdził szef Rady Ministrów.

Jest ustawa niemiecka z 2015 roku mówiąca o tym, że można odmawiać prawa do azylu. Angela Merkel to zawiesiła, a kanclerz Merz odwiesił. Pasztet dla nas jest taki, że przez naszą granicę np. z Litwą migranci przechodzą bezproblemowo, a na granicy z Niemcami się odbijają. Musimy na to zareagować. Bo dziś mamy sytuację, w której ludzie są zawracani na granicy wewnętrznej Schengen, a my musimy działać symetrycznie - zwraca uwagę nasz rozmówca z rządu.

Główny zarzut ze strony PiS jest taki, że choć wprowadzenie tymczasowych kontroli to decyzja słuszna, to jednak spóźniona o półtora roku. Dlaczego dopiero teraz kontrole są wprowadzane? - Trzy tygodnie temu zmieniła się praktyka niemiecka - Niemcy zapowiedzieli, że będą przedłużać te kontrole. Potwierdziliśmy też, że rozhulał się szlak litewsko-łotewski. Dlatego od paru tygodni pracowaliśmy nad rozporządzeniem, które wejdzie w życie w poniedziałek 7 lipca - mówi nasz rozmówca z rządu.

© Licencjodawca | WP

Sporne paragony

Nieoficjalnie w koalicji słyszymy o trzech grupach migrantów, próbujących dostać się do Europy. Pierwsza to ci, którzy dalej korzystają ze szlaku idącego przez granicę polsko-białoruską, próbując forsować zaporę. Druga to ci, którzy - w związku z uszczelnieniem na odcinku białoruskim - korzystają z innych szlaków, tj. przez Litwę lub Słowację. Trzecia grupa to ta, która budzi największe napięcia w naszych relacjach z Niemcami. To bowiem ludzie, którzy zostali wychwyceni na granicy polsko-niemieckiej, gdzie od dłuższego czasu (po stronie niemieckiej) prowadzone są kontrole i nie ma pewności, jak się tam znaleźli.

- Te osoby nie mają często przy sobie żadnych papierów, więc trudno zweryfikować, którędy tu dotarli i gdzie ich odesłać dalej. Niemcy, jako dowód ich pobytu w Polsce, wskazują np. na paragony z polskich sklepów, znalezione w ich kieszeniach podczas przeszukania. Są jednak wątpliwości, czy te paragony nie zostały im w jakiś sposób podrzucone, właśnie po to, by odesłać ich do nas - mówi polityk koalicji.

Inny rozmówca z kręgów rządowych, zorientowany w tematyce, nie zamierza jednak stawiać niemieckim funkcjonariuszom aż tak daleko idących zarzutów.

To raczej efekt tego, że granica polsko-białoruska jest dziś dużo lepiej strzeżona. Jeśli migranci się przedostają innymi drogami do strefy Schengen, to mogą się potem poruszać w sposób nieskrępowany. Aż trafią na granicę z Niemcami, gdzie są kontrole. A tam, nie mając dokumentów, są zawracani do nas. I potem to my mamy problem, bo trzeba dochodzić, czy przekroczyli granicę z UE w Polsce, czy na Litwie. Zastanawiamy się, czy my nie powinniśmy ich odsyłać właśnie na Litwę, którędy najpewniej się dostają - ujawnia nasz rządowy rozmówca.

Migracja na politycznej agendzie

Sprawa sytuacji na granicy urasta do jednego z najważniejszych, bieżących tematów politycznych. Z naszych informacji wynika, że w najbliższy piątek ma odbyć się spotkanie liderów koalicji, na którym temat ma być poruszony.

- Do załatwienia są dwie sprawy. Po pierwsze, zarządzenie - także od strony komunikacyjnej - tematem migracji i kontroli na granicach. Może trzeba zrobić jakąś pokazówkę w stylu Trumpa - podstawiamy wojskową CAS-ę na lotnisko, wsadzamy do niej grupę nielegalnych migrantów i odsyłamy w świetle kamer. Po drugie, coś trzeba zrobić z tymi nielegalnymi bojówkami Bąkiewicza. To nie jest czas na oddawanie Polski radykałom - przekonuje jeden z polityków koalicji. W rządzie i koalicji słychać raczej zgodne głosy, że grupy obywateli działające na granicy próbują uzurpować sobie uprawnienia służb państwowych.

Wygląda jednak na to, że innego zdania jest prezydent elekt Karol Nawrocki. - Chcę wszystkim podziękować, na czele z panem Bąkiewiczem, że wypełniają te funkcje państwa, z którymi nie radzi sobie obecny rząd - powiedział Nawrocki w poniedziałek na antenie Polsat News. Zapowiedział też zwołanie Rady Gabinetowej w sprawie sytuacji na granicy tuż po sierpniowym zaprzysiężeniu i podtrzymał deklarację o dążeniu do wypowiedzenia przez Polskę unijnego paktu migracyjnego.

PiS z kolei już zapowiada, że jeśli dojdzie do władzy, w ciągu 72 godzin powoła ministerstwo ds. walki z nielegalną imigracją.

Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl

Wybrane dla Ciebie
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Zakaz kupowania aut spalinowych od 2030 roku dla firm. Branża ostrzega
Zakaz kupowania aut spalinowych od 2030 roku dla firm. Branża ostrzega