Rekordowe "łowy" PIP. Inspektorzy odzyskali 138 mln zł dla pracowników
Zaległości płacowe oraz naruszanie przepisów dotyczących czasu pracy pozostają jednymi z najpoważniejszych problemów na polskim rynku pracy. Jak wynika z najnowszych danych przekazanych przez Polską Agencję Prasową, Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) od początku 2024 roku podjęła skuteczne działania w celu odzyskania niewypłaconych pensji dla tysięcy zatrudnionych.
Główny inspektor pracy Marcin Stanecki poinformował, że w wyniku interwencji inspektorów udało się wyegzekwować łącznie 138 milionów złotych dla 41 tysięcy pracowników. Szef PIP zwrócił uwagę na niepokojącą tendencję, w której pracodawcy traktują wstrzymywanie wypłat jako formę finansowania własnej działalności.
– Przedsiębiorcy kredytują się kosztem pracowników – ocenił Stanecki w rozmowie z PAP, dodając, że w wielu przypadkach pieniądze na uregulowanie zobowiązań znajdują się natychmiast po pojawieniu się kontroli w zakładzie pracy. Skala problemu jest widoczna szczególnie w dużych ośrodkach miejskich. Tylko w listopadzie na terenie Warszawy inspektorzy odzyskali 17 milionów złotych, natomiast w Lublinie kwota ta wyniosła blisko milion złotych w skali jednego miesiąca.
W co inwestować w 2026? Doradca odpowiada
Niebezpieczne trendy w bezpieczeństwie pracy
Równie alarmujące co statystyki płacowe, są dane dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy. Wstępne analizy PIP za bieżący rok wskazują na wzrost liczby wypadków przy pracy w porównaniu do lat ubiegłych. Przypomnijmy, że w całym 2023 roku odnotowano około 200 wypadków śmiertelnych. Główny inspektor pracy podkreślił, że za każdą taką liczbą stoi tragedia osób, które wyszły rano do pracy i już nigdy z niej nie wróciły, a tegoroczne statystyki pod tym względem mogą okazać się jeszcze gorsze.
Szczególnym obszarem ryzyka pozostaje branża budowlana. Z kontroli przeprowadzonych na tysiącu placów budów w ubiegłym roku wynika, że nieprawidłowości stwierdzono w ponad 98 proc. przypadków. Co więcej, rekontrole wykazały, że poziom bezpieczeństwa często nie ulega poprawie nawet po interwencji urzędników. Stanecki zauważył, że w niektórych firmach obecność inspektora musiałaby być stała, aby wymusić trwałą zmianę standardów. Analiza profilu poszkodowanych pokazuje, że wypadkom najczęściej ulegają dwie grupy: osoby młode, dopiero przyuczające się do zawodu, oraz tzw. rutyniarze, czyli pracownicy z około 20-letnim stażem, u których pewność siebie osłabia czujność.
Szara strefa i nielegalne zatrudnienie
Kolejnym wyzwaniem dla Państwowej Inspekcji Pracy jest walka z nielegalnym zatrudnieniem. Z danych przekazanych przez szefa PIP wynika, że co trzecia kontrola dotycząca cudzoziemców ujawnia nieprawidłowości w legalności ich pracy. Problem ten nie dotyczy jednak wyłącznie obcokrajowców. W przypadku kontroli obejmujących obywateli Polski, co piąta kończy się wykryciem pracy "na czarno" lub innych form omijania przepisów. Skala zjawiska jest znacząca dla całej gospodarki, gdyż szacuje się, że szara strefa może odpowiadać nawet za 19 proc. polskiego PKB.
Obecna sytuacja pokazuje, że mimo rosnącej świadomości prawnej, duża część skarg wpływających do PIP wciąż dotyczy podstawowych obowiązków pracodawcy. Około 40 proc. wszystkich zgłoszeń odnosi się do łamania przepisów o czasie pracy oraz braku terminowej wypłaty wynagrodzeń. Marcin Stanecki zaznaczył, że choć część tych problemów wynika z realnej utraty płynności finansowej firm, to częstym zjawiskiem jest po prostu świadome ignorowanie przepisów BHP oraz praw pracowniczych w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw.
Źródło: PAP