To musiało pęknąć - stwierdził gen. Stanisław Koziej, komentując informację o tym, że dwaj najważniejsi dowódcy polskiej armii Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak i dowódca operacyjny gen. Tomasz Piotrowski podali się do dymisji.
Wojskowe służby prasowe potwierdziły wtorkowe informacje "Rzeczpospolitej", że szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak i Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasz Piotrowski złożyli wypowiedzenie stosunku służbowego.
Jak wskazywał dziennik, powodem miał być nasilający się konflikt między generałami i szefem MON Mariuszem Błaszczakiem. Minister obarczał gen. Piotrowskiego winą za aferę związaną z rakietą, która w grudniu spadła na terytorium RP. Gen. Piotrowskiego w sporze z Błaszczakiem poparł gen. Andrzejczak. Generałowie mieli też krytykować wykorzystywanie wojska i munduru przez PiS w kampanii wyborczej.
Trzęsienie ziemi w polskim wojsku
- To publiczna forma protestu przeciwko łamaniu przez ministra zasad cywilnej i demokratycznej kontroli nad wojskiem (woluntaryzm ministra) oraz obowiązujących kompetencji w ramach systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi (pomijanie kompetencji Dowódcy Operacyjnego) - ocenił gen. Stanisław Koziej na we wpisie na platformie X (dawniej Twitter).
Trzęsienie ziemi w polskim wojsku skomentował również gen. Mirosław Różański. - To jest wołanie armii o odpolitycznieni wojska - ocenił.
W zamieszczonym w mediach społecznościowych filmie zwrócił się również bezpośrednio do szefa MON. - Panie Błaszczak, jest pan odpowiedzialny za to, że system dowodzenia został zachwiany (...), że naruszony został system naszego bezpieczeństwa. Najważniejszych dowódców tracimy - dodał.
Do sprawy odniósł się również były ambasador w Afganistanie dr inż., płk rez. Piotr Łukasiewicz. - Dymisje dwóch najwyższych dowódców w czasie wojen w Ukrainie i Izraelu, w czasie kłopotów z pomocą dla Ukrainy i na 5 dni przed wyborami, są aktem politycznym i zemstą na Błaszczaku za miesiące ich poniżania. Kryzysem wojska oraz zaufania do systemu bezpieczeństwa, jaki nam pichcono od 8 lat - napisał na platformie.
Według danych z Ministerstwa Obrony Narodowej obecna kadra dowódcza składała się w sumie z 128 generałów. Po rezygnacji dowódcy polskiej armii Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmunda Andrzejczaka i dowódca operacyjny gen. Tomasza Piotrowskiego ten stan zmniejsza się do 126.
Spór polityczny
Napięci na linii dowództwo polskiej armii - rząd PiS trwają od lat. Przypomnijmy, że w 2017 roku za kadencji Antoniego Macierewicza mieliśmy poważny kryzys kadrowy. Z różnych przyczyn z armii odeszło wówczas kilkudziesięciu generałów i admirałów.
"25 generałów i admirałów zostało zwolnionych z zawodowej służby wojskowej w 2016 r., zaś 11 w 2017 r.; z tego w sumie 22 odeszło w tym czasie na własną prośbę" – informował ówczesny wiceszef MON Bartosz Kownacki w odpowiedzi na interpelację poselską.