Rosji brakuje na wojnę. Putin sięga do kieszeni obywateli
Rosja planuje zmniejszyć budżet wojenny na 2026 r. z 13,5 do 12,6 bln rubli. Zaoszczędzone środki trafią na policję i aparat bezpieczeństwa - podaje "Gazeta Wyborcza". Deficyt ma wynieść rekordowe 4,6 bln rubli, a obywatele zapłacą wyższym VAT-em – informują rosyjskie media i ekonomiści.
W projekcie budżetu Rosji na 2026 r. wojna nadal pozostaje priorytetem, ale jej finansowanie zostanie ograniczone. Na cele militarne Kreml planuje przeznaczyć 12,6 bln rubli wobec 13,5 bln w tym roku. Oznacza to nominalną redukcję wydatków o ok. bilion rubli, czyli 7,5 proc., a w ujęciu realnym – aż o jedną siódmą, biorąc pod uwagę 9-procentową inflację.
Co istotne, pieniądze te nie zostaną zaoszczędzone, lecz przesunięte do rozdziału "bezpieczeństwo wewnętrzne". Ekonomiści wskazują, że taki manewr może oznaczać przygotowania władz na rosnące niezadowolenie społeczne i ryzyko protestów - podaje "Gazeta Wyborcza".
Mimo redukcji wydatków wojennych Rosję czeka rekordowy deficyt budżetowy w wysokości 4,6 bln rubli. Jeszcze w planach na 2025 r. zakładano dziurę budżetową rzędu 1,5 bln, jednak obecne dane pokazują, że rzeczywistość jest co najmniej trzykrotnie gorsza.
"Polacy przestają być tańsi. Firmy już się wycofują się z Polski"
Choć Władimir Putin zapewnia, że gospodarka jest stabilna i przechodzi "kontrolowane schłodzenie", coraz częściej pojawiają się głosy krytyki z jego otoczenia. Minister gospodarki Maksim Reszetnikow mówił w czerwcu, że kraj "znalazł się na skraju recesji", a szef Sbierbanku German Gref wskazał we wrześniu na "techniczny etap stagnacji".
Rosja sięga do kieszeni obywateli
Rosyjska giełda również reaguje na niepewność – każda sugestia o przedłużeniu wojny oznacza spadki notowań, które we wrześniu przekroczyły 6 proc. Równocześnie władze sięgają do kieszeni obywateli. Minister finansów Anton Siluanow ogłosił podniesienie stawki VAT z 20 do 22 proc., tłumacząc to "koniecznością finansowania obrony i bezpieczeństwa" - czytamy.
Ekonomiści zauważają, że Rosjanie posiadają na kontach bankowych oszczędności odpowiadające dwóm rocznym budżetom państwa, które mogą zostać wykorzystane przez Kreml. W rosyjskich komentarzach coraz częściej pojawia się gorzkie stwierdzenie, że "naród stał się nową ropą naftową".