Rozliczą Merkel za Nord Stream 2? W Niemczech mówi się o komisji śledczej
Czy była kanclerz Niemiec Angela Merkel naraziła Niemcy na jednostronną zależność energetyczną od Rosji? Zieloni i niemiecka lewica domagają się wszczęcia śledztwa w Bundestagu, a nawet powołania komisji śledczej - podają "Der Spiegel" oraz "Sueddeutsche Zeitung" .
W Niemczech pojawiają się głosy wzywające do utworzenia komisji śledczej w Bundestagu w sprawie gazociągu Nord Stream 2. "Sueddeutsche Zeitung" ocenia, że poparcie dla tego projektu było jedną z największych pomyłek w polityce zagranicznej Niemiec i apeluje o powołanie komisji. Podobne wezwania płyną ze strony opozycji.
Niemcy. Opozycja wzywa do rozliczeń za Nord Stream 2
Jak podaje "Spiegel", Zieloni i niemiecka lewica apelują do partii rządzących, CDU z CSU i socjaldemokratów z SPD o umożliwienie przeprowadzenia kompleksowego dochodzenia parlamentarnego w tych kwestiach. – Rola byłej kanclerz i jej rządu w kontekście Nord Stream 2 wymaga kompleksowego wyjaśnienia. Czarno-czerwona koalicja musi bezwzględnie przedstawić fakty i wyczerpująco poinformować zaangażowane komisje" – powiedziała tygodnikowi Irene Mihalic, posłanka Zielonych.
Jan van Aken, lider Lewicy, stwierdził, że uzależnienie Niemiec od rosyjskiego gazu "wymaga pilnego wyjaśnienia w parlamencie". Van Aken popiera powołanie komisji śledczej, zaznaczając, że "nie głosami AfD, ale być może są posłowie z SPD i CDU, którzy są zainteresowani wyjaśnieniami".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska Amica podbija Europę i rzuca wyzwanie gigantom AGD - Jacek Rutkowski w Biznes Klasie
Zieloni i Lewica nie mają jednak wystarczającej liczby głosów do powołania komisji śledczej. Obie partie wykluczają zarazem współpracę z prawicowo-populistyczną Alternatywą dla Niemiec (AfD) w tej i innych kwestiach. Radykałowie są drugą siłą w niemieckim parlamencie po zdobyciu w lutowych wyborach 20,8 proc. głosów.
Tłem dla tych wezwań jest publikacja "Sueddeutsche Zeitung", która ujawnia, że gabinet Merkel przyjął do wiadomości ostrzeżenia o dużej zależności Niemiec od rosyjskiego gazu, ale nie podjął działań. Dokumenty pokazują, jak Angela Merkel zatwierdziła sprzedaż niemieckich magazynów gazu Gazpromowi we wrześniu 2015 r., mimo wewnętrznych ostrzeżeń.
"Merkel popełniła trzy błędy"
Bez względu na pytania o Nord Stream 2, Merkel zawsze utrzymywała, że nie ma sobie nic do zarzucenia. "Jednak akta z Urzędu Kanclerskiego ujawnione przez SZ dowodzą czegoś przeciwnego. Merkel popełniła trzy błędy, a fakt, że do dziś temu zaprzecza, jest prawdopodobnie czwartym - podkreśla "Sueddeutsche Zeitung".
Pierwszym błędem było przekonanie Merkel, że umowy korzystne dla obu stron oswoją Putina. "Ale przeceniła siebie i znaczenie Niemiec, nie doceniając gotowości Putina do poświęcenia relacji biznesowych dla jego imperialistycznej agendy. Po inwazji Putina na Krym, projekt Nord Stream 2 i sprzedaż niemieckich magazynów gazu rosyjskiej firmie Gazprom po prostu były kontynuowane. Był to sygnał dla Putina, że jego naruszenia prawa są ignorowane na Zachodzie" - pisze gazeta.
Drugi błąd to ignorowanie ostrzeżeń wschodnioeuropejskich sąsiadów. Dziennikarze podkreślają, że bijące na alarm "Polska, Ukraina i kraje bałtyckie ostrzegały Merkel przed zwiększeniem zależności od rosyjskiego gazu", ale dla kanclerz ważniejsze było "uspokojenie sąsiadów".
Trzeci błąd, według SZ, to "szczególnie haniebna" determinacja Merkel i jej doradców, by prezentować się jako "neutralni" w sprawie Nord Stream 2. "Gdyby niemiecki rząd był naprawdę neutralny, pozostawiłby Komisji Europejskiej regulację umów gazowych z Rosją". Zamiast tego walczył z ingerencją Brukseli. Dopiero gdy USA zagroziły sankcjami, "Urząd Kanclerski ponownie odkrył, że jest w Europie".
Nord Stream 2 miał dostarczać gaz z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie, ale projekt został wstrzymany po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r. przez koalicję SPD, Zielonych i FDP.