Rozmowa z dr Łukaszem Bernatowiczem, prezesem Związku Pracodawców Business Centre Club
Kończący się rok to zawsze moment podsumowań i prognoz. O wyzwaniach i szansach dla przedsiębiorców, o roli państwa oraz kierunkach, w których powinien rozwijać się polski biznes, rozmawiamy z dr. Łukaszem Bernatowiczem, prezesem Związku Pracodawców Business Centre Club.*
Kończący się rok to czas podsumowań gospodarczych. Jak ocenia Pan ostatnie 12 miesięcy?
Łukasz Bernatowicz: To był rok pełen skrajnych sygnałów. Z jednej strony mieliśmy wzrost gospodarczy, dostęp do środków z KPO i stabilizację zatrudnienia. Z drugiej — wciąż towarzyszy nam poczucie niewykorzystanych szans. Poziom inwestycji, wynoszący ok. 17%, nadal należy do najniższych w Europie i jest zbyt niski, by zapewnić długofalowy rozwój.
Firmy mierzą się z wysokimi kosztami pracy, chaotyczną polityką fiskalną i regulacyjną, a przede wszystkim z narastającym niedoborem pracowników. W 2026 roku luka kadrowa może przekroczyć milion osób — zarówno pod względem liczby, jak i kompetencji. Państwo niestety często dokłada kolejne bariery, zamiast ułatwiać prowadzenie biznesu. Brakuje skutecznych zachęt inwestycyjnych, stabilnych regulacji i silnego wsparcia dla współpracy biznesu z nauką. Już teraz brakuje pracowników w wielu branżach, zwłaszcza tych technicznych i medycznych. Jednocześnie płace rosną szybciej niż produktywność. Do tego starzenie się społeczeństwa zaczyna być już odczuwalne w liczbach, nie tylko w prognozach.
Dochodzi jeszcze niestabilność geopolityczna. Wojna w Ukrainie wpływa na handel, logistykę i łańcuchy dostaw, a rosnące wydatki obronne wypierają część inwestycji prorozwojowych.
Zapowiadane deregulacje i spadki stóp procentowych mogą pomóc, ale nie zastąpią kompleksowych reform, których polska gospodarka potrzebuje.
A jakie pozytywne zjawiska warto jednak odnotować?
Po pierwsze — spowolnienie inflacji i silny wzrost PKB w kolejnych kwartałach 2025r.
We wrześniu 2025 r. Polska oficjalnie dołączyła do grona krajów, których gospodarka nominalnie osiągnęła poziom 1 biliona dolarów. Ponadto bez wątpienia pozyskanie i częściowe wydatkowanie środków z KPO.
Ostrożne analizy wskazują, że wzrost nie opiera się już wyłącznie na konsumpcji — inwestycje powoli rosną, odbudowywana jest baza produkcyjna, co daje lepszą perspektywę na trwałość wzrostu.
Ponadto - względna stabilizacja cen energii, która stworzyła przedsiębiorcom bardziej przewidywalne warunki.
Kolejny pozytyw to — odbicie produkcji przemysłowej i rosnąca aktywność eksportowa.
Widzimy także wzrost inwestycji w cyfryzację i automatyzację, szczególnie w sektorze MŚP.
Coraz więcej firm interesuje się projektami badawczo-rozwojowymi, co jest kluczowe dla budowania konkurencyjności.
Największa porażka mijającego roku to...?
Największą porażką jest brak przewidywalnego, spójnego prawa gospodarczego. Proces legislacyjny w wielu obszarach nie spełnia podstawowych standardów. Zapraszanie na konsultacje bez przedstawienia projektu ustawy — jak miało to miejsce np. przy zmianach dotyczących Państwowej Inspekcji Pracy — podważa sens dialogu. Pozorne konsultacje to fikcja, a nie dialog.
Brakuje nadal kompleksowej reformy podatkowej oraz stabilnych ram dla polityki energetycznej i migracyjnej.
Jakie będą kluczowe wyzwania 2026 roku?
Po pierwsze — utrzymanie stabilności cen energii i ograniczenie presji inflacyjnej.
Po drugie — przewidywalność legislacyjna o której już wspomniałem wcześniej. Liczba i tempo zmian prawa utrudniają firmom planowanie inwestycji, a brak rzetelnych ocen skutków regulacji generuje niepotrzebne koszty.
Po trzecie — rynek pracy. Musimy zatrzymać w kraju młodych i wykwalifikowanych pracowników, rozwijać szkolnictwo techniczne i sprawnie wprowadzać obcokrajowców na rynek pracy. Bez tego nie utrzymamy tempa wzrostu.
Kluczowe będzie również przyspieszenie współpracy biznesu z uczelniami i instytutami badawczymi. Polska nadal ma zbyt słabo rozwiniętą infrastrukturę innowacyjną.
Czego przedsiębiorcy oczekują w pierwszym półroczu 2026 roku?
Przede wszystkim jednoznacznych decyzji dotyczących polityki fiskalnej — jasnej informacji, czy i w jaki sposób będzie prowadzona konsolidacja budżetowa. Oczekujemy także rzetelnych konsultacji legislacyjnych z pełnymi projektami i analizami skutków. Firmy powinny działać w otoczeniu, które da się przewidzieć przynajmniej na kilka kwartałów naprzód.
Jakie najważniejsze rekomendacje kieruje BCC do rządu?
– Stabilne, przewidywalne prawo gospodarcze i ograniczenie nagłych zmian.
– Odpowiedzialna polityka fiskalna i konsekwentna kontrola inflacji.
– Uproszczenie przepisów dotyczących zatrudniania cudzoziemców oraz stworzenie spójnej polityki migracyjnej.
– Wzmocnienie zachęt inwestycyjnych i ulg B+R.
– Pełne oceny skutków regulacji (Regulatory Impact Assessment) przed wprowadzaniem nowych przepisów.
Jak ocenia Pan dialog na linii Rząd–Biznes? Czy coś się zmieniło?
Dialog formalnie istnieje, ale jego jakość jest bardzo nierówna. Zdarzają się pozytywne przykłady uwzględnienia uwag przedsiębiorców, jednak wciąż zbyt często konsultacje odbywają się zbyt późno albo bez dokumentów. BCC od lat apeluje o partnerską współpracę i przestrzeganie ustalonych zasad dialogu — i ten postulat pozostaje aktualny.
O jakich projektach BCC z mijającego roku warto wspomnieć?
Mamy za sobą kolejną udaną edycję BCC FOR THE FUTURE, wydarzenia, które już na stałe wpisało się w biznesowy kalendarz i które każdorazowo gromadzi najlepszych ekspertów i praktyków biznesu.Duży nacisk kładziemy na rozwój komisji branżowych BCC takich jak Komisja Podatkowa, ds. Budownictwa, czy nowopowstała Komisja ds. funduszy europejskich. eksperckich oraz obecność w najważniejszych wydarzeniach gospodarczych jak np. kongres Nauka dla Biznesu czy EKG.
BCC skutecznie interweniuje również przy procesach legislacyjnych. Kierujemy liczne apele i przedstawiamy konkretne rekomendacje dla rządu. Organizujemy spotkania z ministrami.
Jakie rady przekazałby Pan polskim przedsiębiorcom?
Stawiać na innowacje, technologię i rozwój kompetencji. Wykorzystywać środki unijne, inwestować w automatyzację i współpracować z uczelniami i instytutami badawczymi. Otwierać firmy na różnorodność i modele pracy wielokulturowej. Tylko w ten sposób zbudujemy trwałą przewagę konkurencyjną.
Jeśli zabraknie reform, o które postuluje BCC, polska gospodarka nie wykorzysta swojego potencjału, a rola naszych przedsiębiorców w Europie pozostanie drugoplanowa. Dlatego państwo musi wreszcie konsekwentnie wspierać inwestycje i prowadzić dialog oparty na zasadach, nie pozorach.
* Business Centre Club to największa w kraju ustawowa organizacja indywidualnych pracodawców. Członkowie Klubu zatrudniają ponad 400 tys. pracowników, przychody firm to ponad 200 miliardów złotych, a siedziby rozlokowane są w 250 miastach. Na terenie Polski działają 22 loże regionalne. Do BCC należą przedstawiciele wszystkich branż, międzynarodowe korporacje, instytucje finansowe i ubezpieczeniowe, firmy telekomunikacyjne, najwięksi polscy producenci, uczelnie wyższe, koncerny wydawnicze i znane kancelarie prawne. Członkami BCC – klubu przedsiębiorców są także prawnicy, dziennikarze, naukowcy, wydawcy, lekarze, wojskowi i studenci.