Rynek najwyraźniej przygotowuje się na przełomową decyzję, jaka zapaść ma w środę. Według przewidywań większości ekspertów Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe. Te prognozy przyczyniły się do sporego ruchu na giełdzie. We wtorek po południu WIG tracił 1,8 proc. i osiągnął poziom 98.610 punktów. Spadki odnotowały też mniejsze spółki.
Stopy procentowe w dół? Oto scenariusze
Marcin Lipka, główny ekspert ds. analiz rynków Banku Gospodarstwa Krajowego w odpowiedzi na pytanie money.pl ws. stóp przychylił się do opinii większości. - Naszym scenariuszem bazowym dla środowego posiedzenia RPP jest obniżenie stopy referencyjnej o 50 punktów bazowych (pb). Tej decyzji sprzyja opanowanie procesów inflacyjnych - wskazuje.
Zakładamy, że w drugiej połowie bieżącego roku inflacja będzie oscylować poniżej górnego pasma odchyleń od celu RPP (3,5 proc.). Jednocześnie kluczowa dla RPP inflacja bazowa zeszła poniżej tego poziomu już w kwietniu. Ponadto stygnie rynek pracy z dynamiką wynagrodzeń niewiele przekraczającą wartości obserwowane w okresie poprzedzającym pandemię. W efekcie RPP ma o wiele więcej przestrzeni do redukcji stóp - ocenia ekonomista BGK.
Zdaniem przedstawicieli Banku Gospodarstwa Krajowego majowe cięcie stóp, jeśli do niego dojdzie, nie będzie najprawdopodobniej ostatnim w tym roku.
Zakładając realizację wcześniej wymienionych trendów, RPP będzie kontynuować cięcia w przyszłym roku. Widzimy potencjał do łącznych obniżek o 100 pb. Sprowadziłyby one stopę referencyjną do ok. 3,50 proc. na koniec 2026 r. - wskazują analitycy BGK w swoim komentarzu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rada może podejmować decyzję bez nadmiernych obaw"
Piotr Arak, główny ekonomista Velo Banku w rozmowie z money.pl przyznaje, że na podstawie dotychczasowych wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej można wnioskować, że podczas najbliższego posiedzenia rzeczywiście pojawią się wnioski o obniżkę stóp procentowych. - Zarówno o 25 pb, jak i o 50 pb. Wszystko wskazuje na to, że któryś z tych wariantów może uzyskać większość wśród członków Rady. Po "gołębich" deklaracjach prezesa Adama Glapińskiego rynek obecnie wycenia obniżkę o 50 pb - podkreśla ekonomista.
Ryzyka dla ścieżki inflacyjnej istnieją, lecz są raczej skierowane w dół niż w górę, co oznacza, że Rada może podejmować decyzję o cięciu stóp bez nadmiernych obaw. Kontekst polityczny jest oczywiście obecny. Nowy prezydent uzupełni skład Rady jeszcze w tym roku, jednak trudno przesądzać, że ma to istotny wpływ na bieżące decyzje RPP - uważa Arak.
Jego zdaniem kluczowe znaczenie ma spadająca inflacja, w tym inflacja bazowa, oraz niskie ceny energii na rynkach globalnych, które determinują decyzje rządu w sprawie zamrożenia cen energii i tym samym wpływają na kształtowanie się wskaźnika inflacji. - Warto by zbyt wysokie stopy procentowe nie hamowały rozwoju polskiej gospodarki - podsumowuje.
Stopy jednak nie spadną? Problemem kalendarz wyborczy
Ale większość to nie wszyscy. Część pytanych przez nas ekspertów jest przekonana, że w środę do cięcia stóp nie dojdzie. Przełom ich zdaniem miałby nastąpić po drugiej turze wyborów prezydenckich.
Według nas, a chcielibyśmy się mylić, to luzowanie, czyli redukcja stóp, nastąpi dopiero w czerwcu. Trzeba pamiętać, że siedmioro członków RPP było powołanych za rządów poprzedniej władzy. Nominację kandydaci zawdzięczają jednak partiom politycznym. Tym samym potencjalna obniżka stóp byłaby wodą na młyn dla kandydata rządzącej obecnie koalicji - ocenia ekonomista Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka.
Dodaje, że gdyby odsunąć na bok polityczne rozgrywki, nietrudno znaleźć ekonomiczne uzasadnienie dla obniżki stóp procentowych w maju. Jego zdaniem, zyskalibyśmy jeden miesiąc w przypadku wejścia wojny celnej na wyższy poziom, a także oddziaływalibyśmy zawczasu na konsumpcję, która mimo wszystko zawodzi na początku roku. Jednocześnie inflacja ustabilizowała się w okolicach 4 proc. i na takim poziomie, przynajmniej według prognoz NBP, będzie się znajdować w najbliższym czasie.
- Podsumowując. Obniżka? Tak, o 50 punktów bazowych, ale dopiero po drugiej turze wyborów - podkreśla Zielonka.
Dlaczego banki tracą
Co ciekawe, we wtorek największe spadki na giełdzie, - w graniach 3 proc. lub więcej - notują: Santander Bank Polska, mBank i PKO BP. Z dziewięciu banków o największej kapitalizacji rośnie tylko BNP Paribas BP. Najsłabsze jest Millennium, ze spadkiem o ponad 4 proc. Santander Bank Polska traci 3,7 proc. po tym, jak w poniedziałek jego akcje staniały o 6,65 proc. Powodem w tym wypadku może być informacja o podpisaniu przez Erste Group umowy w sprawie zakupu 49 proc. w Santander Bank Polska i 50 proc. w Santander TFI za łącznie 7 mld euro.
Skąd tak duże skupienie na branży bankowej? Wyjaśnia to prezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek.
Wynik polskich banków w największym stopniu w Unii Europejskiej uzależniony jest od wyniku odsetkowego, jeśli stopy procentowe będą spadać, zmniejszą się odpowiednio zyski banków - powiedział PAP.
- Nie mamy inwestycji zagranicznych, nie mamy innego sposobu jako banki budowania kapitałów niż przeznaczenie części zysku. A więc będzie także mniej środków przeznaczonych na kapitały i mniej potencjału dofinansowania gospodarki ze strony sektora bankowego. Sektor bankowy odpowiada za 87 proc. finansowania wszystkich przedsięwzięć gospodarczych - dodał.
Warto też zwrócić uwagę, że najsilniejszym na giełdzie sektorem po południu był sektor nieruchomości. Indeks grupujący spółki z tego segmentu lekko rośnie, za sprawą zwyżki ceny akcji Develii i Dom Development po ok. 1,3 proc. I to również może być dowód na to, co obstawia rynek. Przewodniczący Komitetu do Spraw Finansowania i Nieruchomości w ZBP Jacek Furga wskazał w rozmowie z PAP, że od ponad dwóch lat wysokie stopy procentowe zdecydowanie spowalniają rozwój rynku hipotecznego i budownictwa mieszkaniowego. - Bardziej po stronie klientów indywidualnych niż po stronie samych deweloperów - zauważył.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl