Sąsiad chce pieniędzy za ogrodzenie? Prawo jest jasne
Postawienie płotu między działkami wymaga więcej niż tylko decyzji właściciela. Prawo jasno wskazuje, że ogrodzenie na granicy gruntów musi być uzgodnione z sąsiadem i współfinansowane. Brak porozumienia może skończyć się obowiązkiem demontażu, a nawet sprawą w sądzie.
Budowa ogrodzenia pomiędzy sąsiadującymi działkami to nie tylko kwestia estetyki, ale również obowiązujących przepisów.
Właściciele nieruchomości często zakładają, że mogą postawić płot według własnego uznania, jednak zgodnie z kodeksem cywilnym, każda inwestycja na granicy działek wymaga uzgodnień z sąsiadem – zarówno w zakresie formy, jak i kosztów budowy oraz późniejszego utrzymania.
Jeśli planujemy postawienie ogrodzenia wzdłuż wspólnej granicy, należy poinformować sąsiada i uzyskać jego pisemną zgodę. Najlepszym rozwiązaniem jest zawarcie umowy, w której zostaną określone takie kwestie jak wysokość płotu, użyte materiały, dokładny przebieg ogrodzenia, sposób finansowania oraz zasady użytkowania i konserwacji.
200 mln zł na kwiatach – biznes, który kwitnie. Karol Pawlak w Biznes Klasie
Współwłasność ogrodzenia z mocy prawa
Zgodnie z art. 154 Kodeksu cywilnego, ogrodzenia, mury czy rowy znajdujące się na granicy gruntów należą wspólnie do właścicieli obu posesji.
Oznacza to, że sąsiad ma prawo domagać się od nas partycypacji w kosztach budowy i późniejszego utrzymania ogrodzenia. Współfinansowanie nie jest więc dobrą wolą, lecz obowiązkiem wynikającym z przepisów.
Przepis ten obejmuje również drzewa i krzewy rosnące na granicy – w ich sprawie obie strony mają równe prawa i obowiązki. Jeśli jedna ze stron postawi ogrodzenie na granicy działek bez wymaganej zgody i ustaleń, druga ma prawo żądać jego demontażu.
W skrajnych przypadkach sprawa może trafić do sądu, zwłaszcza jeśli brak porozumienia dotyczy kosztów lub przebiegu ogrodzenia.
Wyjątkiem są sytuacje, gdy ogrodzenie powstaje całkowicie po jednej stronie granicy, na gruncie właściciela. Wtedy sąsiad nie ma obowiązku ani partycypować w kosztach, ani wyrażać zgody.