Sejm wydrąży otwór na 260 metrów. Powód zaskakuje
W przyszłym roku Kancelaria Sejmu ma wydać 200 tys. na przygotowanie się do odwiertu umożliwiającego korzystanie z podziemnych źródeł - informuje "Rzeczpospolita". Parlament przygotowuje się do wywiercenia własnej studni, która miałaby wspomóc go w sytuacjach kryzysowych. O co konkretnie chodzi?
Dziennik dotarł do projektu budżetu Kancelarii Sejmu. 200 tys. zł - taką kwotę przewidziano na realizację pozycji "budowa ujęcia wód podziemnych, etap przygotowania inwestycji, opracowanie dokumentacji". Parlament przygotowuje się do wywiercenia własnej studni, która miałaby wspomóc go w sytuacjach kryzysowych - wynika z informacji, do których dotarła "Rzeczpospolita".
Jak czytamy w dzienniku, pomysł powstał jeszcze za rządów PiS. W lipcu 2023 r. został on przedstawiony Komisji Regulaminowej Spraw Poselskich i Immuniteowych.
- Mamy czasami takie sytuacje, że jest awaria w budynku głównym. Nie wiem, czy państwo to zarejestrowaliście, że nie mieliśmy w ogóle w toaletach wody w głównym budynku. To doświadczenie skłoniło nas do zaplanowania takiej inwestycji - mówiła Agnieszka Kaczmarska, ówczesna szefowa kancelarii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprzedaje 15 tysięcy okularów miesięcznie. "Marża sięga 90 proc."
Okazuje się, że inwestycję będzie kontynuować zarządzająca obecnie parlamentem ekipa marszałka Szymona Hołowni z Polski 2050. Powstanie własnej studni jest "na etapie uzyskiwania niezbędnych zgód" - czytamy w "Rz".
Ujęcie powstanie w okolicy wjazdu na teren kompleksu parlamentarnego od strony ul. Górnośląskiej i pozwoli na pozyskiwanie wody z głębokości na poziomie oligoceńskim. Woda pozyskiwana z planowanego ujęcia będzie ogólnodostępna dla okolicznych mieszkańców bez konieczności wchodzenia na teren pozostający w zarządzie Kancelarii Sejmu - informuje biuro obłsugi medialnej Kancelarii Sejmu w odpowiedzi na pytania dziennika.
Odwiert ma mieć głębokość 260 m. Biuro obsługi medialnej Kancelarii Sejmu informuje, że inwestycja ma "stanowić dodatkowe zabezpieczenie na wypadek awarii oraz pełnić funkcje wspomagające w przypadku ewentualnej akcji gaśniczej". Nieoficjalnie mówi się, że jednym z głównych powodów inwestycji jest wojna za naszą wschodnią granicą. Ujęcie ma być gotowe najwcześniej za dwa lata - czytamy w "Rzeczpospolitej".