Serbia ponownie odmawia podpisania deklaracji sankcji. "Nie zdradzi Rosji"
Prezydent Serbii Aleksandar Vučić po raz kolejny odmówił podpisania deklaracji szczytu dotyczącej sankcji przeciwko Rosji. Decyzja ta zapadła podczas czwartego szczytu "Ukraina-Południowo-Wschodnia Europa" w Odessie.
Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić oświadczył podczas swojej pierwszej wizyty na Ukrainie, że "nie zdradził Rosji" i nie podpisał deklaracji Szczytu Ukraina – Europa Południowo-Wschodnia w Odessie, ponieważ wzywała do wprowadzenia sankcji przeciwko Rosji - przekazała agencja Tanjug.
Poproszony przez dziennikarzy o skomentowanie doniesień serbskich mediów opozycyjnych, określających jego środową wizytę na Ukrainie "zdradą wobec Rosji", Vuczić powiedział: "To mój czwarty raz na tym szczycie i znów jestem jedynym, który nie przyjął deklaracji".
W przeciwieństwie do tych, którzy zaakceptowaliby wszystko, byle było przeciw Rosji. Ale to świadczy o ich zagubieniu; sami już nie wiedzą, czego chcą - stwierdził serbski prezydent.
Podpisana po Szczycie deklaracja potępia inwazję, wzywa do członkostwa Ukrainy w NATO i piętnuje zbrodnie wojenne popełniane przez Rosję - podała AFP. Dokument wzywa też Kreml do wycofania wojsk z Ukrainy i potępia deportację tysięcy ukraińskich cywilów, w tym dzieci.
Vuczić dumny
Prezydent Serbii przyznał po rozmowach, że nikt nie "naciskał nadmiernie" na niego, aby podpisał deklarację. Oświadczył też, że jest "dumny z polityki Serbii" i jej "niezależności", dodając, że będzie tę politykę kontynuować.
Vuczić ogłosił w Odessie, że Serbia "chciałaby odbudować jedno lub dwa miasta lub mniejszy region" Ukrainy i w ten sposób zapewnić wsparcie obywatelom tego państwa.
Zobowiązał się przy tym do dalszego przestrzegania prawa międzynarodowego, które obejmuje "ochronę integralności terytorialnej krajów uznawanych w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych".
Podziękował Zełenskiemu
Serbski przywódca podziękował prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu za "uszanowanie integralności terytorialnej Serbii", zwracając uwagę na to, że na Szczycie nie było przedstawicieli Kosowa - byłej prowincji Serbii, której ogłoszonej w 2008 roku niepodległości nie uznają m.in. Belgrad oraz Kijów.
Na swoim koncie na Instagramie Vuczić ogłosił, że w Odessie opowiadał się za intensyfikacją dialogu i szybkim osiągnięciem pokoju. Poinformował, że na marginesie szczytu spotkał się z prezydentem Zełenskim, z którym "wymienił opinie na temat znaczenia długoterminowego i trwałego pokoju, poszanowania prawa międzynarodowego, a także roli dyplomacji".
Serbia blisko Rosji
Po wybuchu pełnowymiarowej wojny Rosji przeciwko Ukrainie Serbia przyjęła tysiące ukraińskich uchodźców, kilkakrotnie potępiła rosyjską agresję i wysłała Kijowowi pomoc humanitarną. Belgrad popiera też integralność terytorialną Ukrainy wraz z anektowanym przez Rosję Półwyspem Krymskim.
Jednocześnie rząd Serbii utrzymuje kontakty z Rosją i odmawia przyłączenia się do nakładanych na ten kraj sankcji. W maju tego roku Vuczić pojechał do Moskwy na rocznicę zwycięstwa ZSRR w II wojnie światowej, gdzie po raz pierwszy od 2022 roku spotkał się oficjalnie z przywódcą Rosji Władimirem Putinem.
Pod koniec maja Rosyjska Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR) skrytykowała Serbię za eksport amunicji na Ukrainę "wbrew deklarowanej neutralności". Vuczić w odpowiedzi na raport rosyjskich służb zapewnił, że władze w Belgradzie powstrzymają krajowy eksport uzbrojenia na tereny objęte działaniami zbrojnymi.