"Spadające rakiety nie są dla Polaków zagrożeniem". B. szef POLSY zaskoczony decyzją prokuratury
Prokuratura w Poznaniu umorzyła śledztwo ws. szczątków rakiety Falcon 9, które w lutym spadły w kilku rejonach Polski. Zaskoczenia w sprawie nie kryje były szef Polskiej Agencji Kosmicznej. "Pisanie, że nie doszło do narażenia na niebezpieczeństwo jest przynajmniej dziwne" - ocenia Grzegorz Brona.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak powiedział PAP w piątek, że w ostatnich dniach wydana została decyzja o umorzeniu postępowania w tej sprawie. 19 lutego w niekontrolowany sposób w atmosferę wszedł nad Polską człon rakiety Falcon 9 R/B firmy SpaceX, co potwierdził Departament Bezpieczeństwa Kosmicznego Polskiej Agencji Kosmicznej. Tego dnia znaleziono też pierwsze szczątki obiektu.
Szczątki rakiety spadły w Polsce. Ruch prokuratury
- Prokurator nie dopatrzył się znamion przestępstwa. Nie stwierdził, by doszło do narażenia kogokolwiek na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nie doszło też, jego zdaniem, do przestępstwa zniszczenia mienia – powiedział PAP prok. Wawrzyniak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
40 milionów klientów to dopiero początek. Teraz idą po 100 miliardów i Wall Street! Konrad Howard
Rzecznik podał, że w ramach postępowania przeprowadzone zostały oględziny wszystkich ujawnionych elementów. Przesłuchano też świadków, w tym przedstawiciela firmy SpaceX. Do decyzji śledczych odniósł się były szef Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) w latach 2018-2019 Grzegorz Brona. Nie kryje zdziwienia tym, że śledczy tak łatwo umorzyli postępowanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
40 milionów klientów to dopiero początek. Teraz idą po 100 miliardów i Wall Street! Konrad Howard
"Czy to oznacza, że od tej pory na Polskę mogą od czasu do czasu legalnie spadać odłamki rakiet wysyłanych w kosmos przez inne państwa? Czy to oznacza, że spadające losowo odłamki o masie kilkadziesiąt kilogramów każdy i przemieszczające się z prędkością przynajmniej kilkudziesięciu kilometrów są bezpieczne dla obywateli naszego Państwa. Zakładam, że lepiej wyciszyć sprawę, ale pisanie, że nie doszło do narażenia na niebezpieczeństwo jest przynajmniej dziwne" - napisał na Facebooku Grzegorz Brona.