"Spadek zaufania do Airbusa", zyskuje Boeing. Szef IATA o opóźnionych dostawach

Willie Walsh, dyrektor generalny Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych IATA, stwierdził, że zaufanie do realizowania dostaw przez Airbusa jest mniejsze, podczas gdy Boeing wykazuje poprawę pod względem liczby dostarczanych samolotów. Jednak problemy z łańcuchami dostaw nadal stanowią wyzwanie dla obu firm.

- Myślę, że obserwujemy zmianę. Wyniki Boeinga znacznie się poprawiły, branża ma znacznie więcej zaufania do jego umiejętności realizacji zobowiązań, natomiast zauważalny jest spadek zaufania do Airbusa - powiedział Willie Walsh w rozmowie z dziennikarzami podczas Global Media Day w Genewie.

Walsh wyraził również rozczarowanie sytuacją w branży lotniczej, ponieważ liczba nowych dostarczanych samolotów będzie mniejsza niż pierwotnie zakładano. Powoduje to niezadowolenie wśród przewoźników, którzy muszą dostosować swoje plany względem zmniejszonej liczby nowych maszyn.

Na początku grudnia Airbus podał najnowsze dane na temat dostaw i złożonych zamówień od początku roku. W tym czasie fabryki Airbusa opuściło 657 samolotów dostarczonych 87 klientom - liniom lotniczym i leasingodawcom.

Liczba sprzedanych samolotów od stycznia sięgnęła 797 maszyn, jednak uwzględniając rezygnacje, wyniosła 700 sztuk. W tej liczbie Airbus sprzedał 544 samoloty wąskokadłubowe, z czego najwięcej modelu A321neo (402 szt.). Do końca listopada jedynym tegorocznym zamawiającym Airbusy A220 były Polskie Linie Lotnicze LOT, które w czerwcu ogłosiły decyzję o zamówieniu 20 takich maszyn, z opcją na drugie tyle. W segmencie samolotów szerokokadłubowych wynik do końca listopada wyniósł 253 egzemplarze, z czego najwięcej A330neo (96 szt.) i A350-1000 (77 szt.).

Zrewidowana prognoza Airbusa na ten rok zakłada dostawy 790 samolotów zamiast 820 maszyn przed końcem grudnia. W połowie roku Airbus informował, że opóźnienia w dostawach wynikające z problemów z łańcuchami dostaw mogą przeciągnąć się do 2028 r. Guillaume Faury, CEO Airbusa, postawił przed firmą cel: 75 wąskokadłubowych samolotów miesięcznie do 2027 r. i utrzymanie tego tempa w kolejnych kilku latach.

Pod koniec listopada Airbus zarządził akcję serwisową - w trybie pilnym zaktualizowano oprogramowanie w pięciu tysiącach samolotów z rodziny A320 spośród sześciu tysięcy, które tego wymagały. To połowa światowej floty tych maszyn. Uzasadnił to "niedawnym incydentem z udziałem samolotu z rodziny A320, który ujawnił negatywne oddziaływanie promieniowania słonecznego na dane, mające kluczowe znaczenie dla układu sterowania lotem".

Chodzi o lot z 30 października linii JetBlue z Cancun do Newark. Maszyna zaczęła gwałtownie tracić wysokość z powodu kłopotów z układem sterowania i lądowała awaryjnie w Tampie na Florydzie. Kilka osób trafiło do szpitala.

To jednak nie koniec problemów Airbusa. Jak poinformował Reuters, inżynierowie zidentyfikowali wady w dużej liczbie paneli kadłuba samolotów A320, co oznacza konieczność przeprowadzenie inspekcji setek samolotów. Mają one nieprawidłową grubość na skutek błędów w procesie produkcji u jednego z dostawców - hiszpańskiej firmy Sofitec Aero. Około 40 proc. maszyn z wadliwymi komponentami jest jeszcze na liniach montażowych.

Boeing od stycznia do końca listopada wyprodukował 537 samolotów, z czego najwięcej B737 MAX (396 szt.). Portfel zamówień sięgnął 6019 samolotów, co ma zapewnić produkcję przez najbliższe 10 lat. Tymczasem portfel zamówień Airbusa to 8701 samolotów. Amerykański producent chce złapać wiatr w żagle i przyspieszyć tempo produkcji, zwłaszcza Dreamlinerów i B737 MAX.

Kryzys Boeinga to przede wszystkim pokłosie nieprawidłowości, zarówno w zarządzaniu, kulturze organizacyjnej, jak i samym procesie produkcyjnym, ujawnionych po dwóch katastrofach lotniczych Boeingów 737 MAX 8 w Indonezji i Etiopii w latach 2019 i 2020. Zginęło 346 osób, a na jaw wyszły szokujące fakty na temat funkcjonowania lotniczego giganta oraz licznych błędów związanych z zastosowaniem nowego systemu MCAS.

Na początku 2024 r. z Boeinga 737 MAX 9 linii Alaska Airlines w trakcie lotu odpadł panel zakrywający nieużywane drzwi ewakuacyjne, pozostawiając dziurę w kadłubie. Nikt ze 177 osób na pokładzie nie zginął. Rok później NTSB ogłosiła, że przyczyną był brak ponownego montażu czterech śrub po wykonanej naprawie. Jak przypomina PolskieRadio24, pracownicy Boeinga w śledztwie skarżyli się na pośpiech prowadzonych prac i brak odpowiedniego przeszkolenia, niewystarczające procedury bezpieczeństwa i nieskuteczne audyty nadzoru lotniczego.

W 2025 r. Michael O'Leary, szef Ryanaira, mówił "The Times", że po odebraniu nowych samolotów Boeinga, inżynierowie w Dublinie znaleźli pod podłogą pozostawione klucze i inne narzędzia. Podkreślił, że wysokie standardy, z których słynął Boeing, w ostatnich latach wyraźnie się obniżyły.

O tym, że Boeing wychodzi kilkuletniego kryzysu, wprowadzając zmiany na wielu polach i poziomach zarządzania, i chce złapać wiatr w żagle, mówił na początku grudnia jego nowy CFO Jay Malavena UBS Global Industrials and Transportation Conference w Nowym Jorku.

Jak relacjonuje "Fortune", wyraził oczekiwanie, że w 2026 r. Boeing ponownie osiągnie dodatnie przepływy pieniężne w wysokości kilku miliardów dolarów. Uzależnił to właśnie od przyspieszenia tempa produkcji B737 MAX i B787 Dreamliner.

"Malave opisał przyszły rok jako początek odbudowy w kierunku długoterminowego celu Boeinga, jakim jest generowanie 10 mld dol. rocznych przepływów pieniężnych, a kluczem do osiągnięcia tego ambitnego celu jest zwiększenie tempa produkcji. Prognoza ta oznacza znaczną poprawę w stosunku do około 2 mld dol. oczekiwanych wolnych przepływów pieniężnych w 2025 r." - czytamy.

W październiku 2025 r. to Airbus odniósł historyczny sukces. Łączna liczba wyprodukowanych samolotów z rodziny A320 wyprzedziła Boeinga 737, odbierając mu tytuł najpopularniejszego samolotu pasażerskiego w historii. Tu warto jednak poczynić zastrzeżenie - jeśli uwzględnić również samoloty szkoleniowe, to niekwestionowanym liderem światowego lotnictwa jest Cessna 172 Skyhawk.

Źródło: Reuters, Fortune, money.pl