Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MŁU
|
aktualizacja

Prezes NBP Adam Glapiński tłumaczy decyzję RPP. "Jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani"

255
Podziel się:

– Jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani, że realizuje się marcowa projekcja i rozpoczął się gwałtowny ruch w dół z inflacyjnego płaskowyżu – oświadczył prezes Glapiński na początek czwartkowej konferencji, gdzie przedstawia swoje spojrzenie na bieżącą sytuację ekonomiczną kraju.

Prezes NBP Adam Glapiński tłumaczy decyzję RPP. "Jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani"
Prezes NBP Adam Glapiński (Licencjodawca, Radek Pietruszka)

Jak stwierdził w czwartek Glapiński, prognozy wskazują, że gospodarka w całej Unii Europejskiej spowolni, a także pojawiły się nowe zagrożenia, nowe ryzyko dodatkowe związane z kryzysem bankowym, którego wpływ jest na razie trudny do oszacowania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 06.04. Konferencja prezesa Narodowego Banku Polskiego Adam Glapińskiego – relacja wideo

Glapiński: w naszym regionie inflacja dużo wyższa niż w bogatszych krajach Zachodu

 Inflacja w głównych gospodarkach się obniża, jest to jednak proces powolny – ocenił. – Szczególnie dotkliwa pozostaje natomiast w naszym regionie. Nie ma jednak ze sensu porównywać inflację u nas z inflacją w krajach bogatszych – dodał prezes NBP.

– W niektórych krajach naszego regionu tempo wzrostu cen przekracza 20 proc. Mamy wyższą inflację, bo mamy też wyższe wzrosty wynagrodzeń i wzrosty cen żywności, niezależnie od tego, czy dany kraj wprowadził euro, czy nie – zauważył Glapiński.

Prezes NBP: własna waluta umożliwia nam szybkie tempo wzrostu

Jego zdaniem własna waluta zapewnia jednak wyższą stopę wzrostu i możliwość prowadzenia niezależnej polityki monetarnej.

Prezes NBP skupił się na "pracowitości Polek i Polaków", która – jak podkreślił – jest źródłem tego, że mamy szybki wzrost gospodarczy i doganiamy kraje Zachodu. – Ale poza tym, że Polacy są szczególnie pracowici, nie mógłby być możliwy wzrost PKB bez odpowiedniego zarządzania w skali makro. To jest sukces wynikający zarówno z polityki NBP, jak i szeroko rozumianej administracji państwowej – stwierdził.

Glapiński przytoczył dane mówiące o tym, że obecny PKB jest blisko 28 proc. wyższy realnie od 2015 r. – Dokonał się wzrost globalnego produktu, którym dysponują Polacy, o 28 proc., niezależnie od inflacji. Niesamowity przyrost. O tyle jesteśmy bogatsi jako kraj, jako społeczeństwo – stwierdził.

Jego zdaniem to jest właśnie możliwe tylko dzięki posiadaniu własnej waluty. Jak stwierdził, jesteśmy też krajem niezadłużonym i własna waluta stanowi "dopalacz tempa wzrostu". – Osoby przekonujące do wprowadzenia euro robią tak z głupoty lub ze złej woli – powiedział prezes NBP.

Proszę się nie poddawać zalewowi tej propagandy czarnej, jak to wszystko wygląda – powiedział prezes NBP.

Po raz kolejny prezes NBP stwierdził też, że jeśli utrzymają się obecne trendy, dogonimy Francję czy Wielką Brytanię pod względem siły nabywczej w perspektywie 10 lat.

– Wszyscy na świecie to wiedzą, wszyscy to powtarzają, a w Polsce jest taka jakaś "zmowa elit", żeby Polaków dołować złymi informacjami, żeby im tłumaczyć, jak jest źle. Jak źle kierujemy państwem, jak złe mamy finanse. A cały świat mówi o polskim cudzie gospodarczym. Pytają się, jak to robicie, że przez te wszystkie kryzysy przechodzicie. Nie trzeba się dawać takiemu czarnowidztwu – powiedział prezes NBP.

Sytuacja gospodarcza w Polsce pogarsza się, to jest też czynnik dezinflacyjny

Jak zauważył, w marcu sprzedaż detaliczna była niższa niż rok wcześniej, spadła konsumpcja i obniżyła produkcja przemysłowa. – Wyraźne spowolnienie aktywności gospodarczej nie cieszy, ale w wypadku, gdy walczymy z wysoką inflacją, jest to dobry wskaźnik, bo pokazuje dodatkowy silny czynnik dezinflacyjny – powiedział.

Jak przyznał, realne wynagrodzenia spadają, ale to jest spadek do poziomu z połowy 2021 r. Ogólnie jednak jego zdaniem sytuacja jest dużo lepsza, niż twierdzą "krytykujący Polskę publicyści czy pożal się Boże ekonomiści". Jego zdaniem płace realne też zaraz będą w drugiej połowie roku jednak rosnąć, a "uśredniony wzrost będzie niesłychanie dynamiczny".

Inflacja w marcu dowodzi, że mamy spadek inflacji "na łeb na szyję"

– Jak szybko weszliśmy na płaskowyż inflacyjny, tak szybko będziemy z niego schodzić – stwierdził i po raz kolejny wyraził opinię, że w lutym osiągnęliśmy szczyt inflacji. W marcu inflacja spadła 2,5 p. proc. i, jak stwierdził prezes NBP, "co to jest jak nie inflacja spadająca na łeb na szyję".

Jego zdaniem w drugiej połowie roku inflacja bazowa też zacznie spadać, ale w marcu możemy mieć jeszcze wyższy odczyt. – Tak jest we wszystkich krajach, że inflacja bazowa wlecze się za inflacją konsumencką. W krajach Zachodu tez jest najwyższa inflacja bazowa od kilkudziesięciu lat – stwierdził. – Chociaż niższa niż u nas – przyznał.

Trwałe obniżenie inflacji do celu inflacyjnego pozostaje cały czas głównym celem NBP. Wspieramy politykę prorozwojową rządu, o ile wypełnimy to zadanie. Jesteśmy też odpowiedzialni za stabilność systemu bankowego, ale przede wszystkim jesteśmy nakierowani na walkę z inflacją i wszystkie prognozy stanowią, że nasza polityka doprowadzi do wygaszenia inflacji – stwierdził prezes NBP.

Jak powiedział, "są tacy nawet członkowie RPP, którzy proponują tak wysokie podwyżki, żeby gospodarka zawyła, stęknęła, stanęła, potem padła na brzuch"– Bezrobocie by się pojawiło i inflacja by zgasła, bo sklepy byłyby puste, przedsiębiorcy by plajtowali. To nie jest rozwiązanie dla cywilizowanego kraju. Na szczęście miażdżąca większość RPP to są rozsądni ludzie, znający się na ekonomii. Naszym podstawowym celem jest walka z inflacją nienaruszająca tkanki państwowej. Bez masowych bankructw, bezrobocia, totalnej anarchii – stwierdził.

Naszym celem jest kraj dobrobytu, a nie "skansen, w którym jest czyste powietrze"

Tego oczekują od nas kraje UE, nasi sojusznicy w NATO. Musimy spełniać wszystkie kryteria kraju szybko rozwijającego się, zamożnego, silnego. W ciągu tej dekady staniemy się równoprawnym graczem w UE. Będziemy siedzieć przy tym samym stole co Francja, co Niemcy. Skończy się taka sytuacja, że traktuje się nas jak jakiś bantustan i narzuca rozwiązania – powiedział prezes NBP.

– Nikt nie będzie nam zakazywał jeżdżenia samochodami, nie będzie zabierania polskim rodzinom samochodów, które muszą być spalinowe na razie i muszą mieć przynajmniej 13 lat. Przecież taki jest przeciętny wiek samochodów w Polsce. To wszystko musi się dokonywać we właściwym rytmie, we właściwym tempie – powiedział.

Europa – jak mówił – "nie może się stać skansenem, w którym będzie czyste powietrze i do którego będą przyjeżdżać na wczasy Amerykanie i Hindusi, bo tu będzie czyste powietrze i zieleń, a ludzie biedni i za dolara wszystko zrobią". – Nie to jest naszym celem. Jest nim kraj ekologicznie czysty, ale zamożny, z zamożnymi ludźmi, kraj dobrobytu – powiedział prezes NBP.

KPO nie ma żadnego znaczenia, ale Polsce się należy. Zadłużenie spada

Krajowy Program Odbudowy jego zdaniem "nie ma żadnego znaczenia, chociaż Polsce się należy i trzeba o niego walczyć i traktuje się tutaj Polskę nieuczciwie". – To nic nie zmienia, jakieś 0,3 p. proc. PKB – powiedział.

Zadłużenie w Polsce "radykalnie spada". – Zarówno, gdy mierzy się to w sposób europejski, jak i w polskiej metodologii – oświadczył prezes NBP.

RPP nie zakończyła cyklu podwyżek i "jest przygotowana na każdą sytuację"

Odpowiadając na pytanie dziennikarzy, Glapiński stwierdził, że RPP nie zakończyła cyklu podwyżek i jest przygotowana na każdą sytuację. Jeśli nie nastąpi nic niespodziewanego jednak, to – jak zapowiedział – nie będzie kolejnych podwyżek.

W jego ocenie obecny pułap stóp (referencyjna stopa w wysokości 6,75 proc.) to bardzo wysoki poziom i "my go trzymamy". – To nie jest brak decyzji na posiedzeniu. To jest decyzja, że utrzymujemy poziom 6,75. To jest mniej więcej to, co mrozi gospodarkę, ale nie mrozi jej na śmierć – stwierdził prezes NBP.

Z kolei, jak powiedział Glapiński, ponieważ koszyk inflacyjny został na początku roku zmieniony, jego wcześniejszą "optymistyczną" prognozę, że na koniec roku będzie inflacja 6-7 proc., trzeba o jeden punkt procentowy podwyższyć.

NBP nie będzie też informować o swoim wyniku finansowym, zanim nie dowie się o tym premier Morawiecki, co lada moment będzie miało miejsce.

Glapiński odniósł się do wysokości swoich zarobków

– Moje wynagrodzenie to kilkanaście proc. wynagrodzenia przeciętnego prezesów największych banków w Polsce – oświadczył prezes NBP, odnosząc się do komunikatów o swoich zarobkach. – Niech się przestaną ekscytować niektórzy politycy, bo są one regulowane ustawami, które sami przegłosowali – stwierdził.

Jak wynika z danych opublikowanych przez NBP, łączne zarobki Adama Glapińskiego jak prezesa NBP wyniosły w 2022 r. 1 mln 317 tys. zł brutto. Pytany przez dziennikarzy o porównanie z wynagrodzeniem szef Fed Jerome'a Powella, Glapiński stwierdził, że nie chce tego komentować.

Jak dodał, on netto zarabia ok. 600 tysięcy zł, a nie wie, czy podawana przez media i Fed kwota wynagrodzenia Powella jest brutto, czy netto. Jego zdaniem jednak bardziej właściwe byłoby porównywanie pensji prezesa NBP do pensji prezesów polskich banków komercyjnych.

Siódma decyzja z rzędu o wstrzymaniu się od podwyżek stóp

Na posiedzeniu, które zakończyło się w środę, RPP utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Kwietniowa decyzja jest zgodna z prognozą ekspertów i to siódme posiedzenie z rzędu, na którym RPP nie zmienia poziomu stóp.

Inflacja w marcu wyniosła więcej, niż się spodziewano (16,2 proc.), jednak – jak oceniła w komunikacie po posiedzeniu RPP – do spadku krajowej inflacji będzie się przyczyniać "osłabienie tempa wzrostu PKB, w tym konsumpcji, następujące w warunkach istotnego obniżenia dynamiki kredytu".

W efekcie Rada ocenia, że dokonane wcześniej silne zacieśnienie polityki pieniężnej NBP będzie prowadzić do obniżania się inflacji w Polsce – napisano w komunikacie.

RPP podwyższała stopy procentowe w cyklu podwyżek rozpoczętym w październiku 2021 r. We wrześniu 2022 r. mieliśmy ostatnią jak do tej pory podwyżkę stóp. Tymczasem inflacyjny odczyt co miesiąc znajduje się powyżej 16 proc., a w październiku odnotowaliśmy rekordowe w XXI wieku 17,9 proc.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(255)
nil
rok temu
polacy to dziwny narod zeby bylo im dobrze musi byc zle naiwniaki
Adam N 1973
rok temu
Na początku zeszłego roku Tusk przekonywał że za rok, czyli teraz, chleb będzie kosztować 30 zł. Glapiński zaś mówił że inflacja nie przekroczy 20% w skali roku. Kto miał rację??? Wyobraźmy sobie że nadal rządzi PO. Mężczyźni i kobiety muszą pracować do 67 roku życia za niskie pensje. Minimalna pensja jest poniżej 2500 BRUTTO. Nadal działają mafie vatowskie i paliwowe i "pieniędzy nie ma i nie będzie". Nie ma więc 500+ i trzynastek, które stymulowały konsumpcję i przyspieszały wzrost gospodarczy. Nasz PKB jest o 30% mniejszy. Emerytury nie starczają na przeżycie. Emeryci podpisują umowy o zrzeczeniu się własności mieszkań na rzecz firm które w zamian dają im kilkaset złotych miesięcznie. Bez pracy jest 5 milionów osób, bo większość firm upadła na skutek pandemii i nieustannych lockdownów które wprowadzał rząd PO. Dzieci rodzi się jeszcze mniej. Nadal funkcjonują gimnazja wypuszczające zdemoralizowanych nieuków. W kraju jest milion lub kilka milionów muzułmanów, którzy bez przeszkód przekraczali granicę z Białorusią. Niemcy z kolei odsyłali nam ich z powrotem. Ukraina być może obroniła Kijów ale utraciła więcej terenów i nie ma zdolności do kontrofensywy, mamy więc więcej ukraińskich uchodźców. Inflację mamy najwyższą w Europie. Paliwo jest u nas droższe niż w Niemczech, bo Orlen nie jest już państwową firmą. Raty kredytów są kilka razy większe niż są, bo stopy procentowe są powyżej owej POwskiej najwyższej inflacji. Obecnie stopy procentowe to 6,75% a kredytu powyżej 10%. Przy POwskiej inflacji 25-30% oprocentowanie kredytów byłoby więc CO NAJMNIEJ 4 razy większe. Węgiel kosztuje 5 tys zł za tonę, bo PO nie POtrafiła sprowadzić węgla z innego kierunku niż Rosja, a zamknięte zostały wszystkie kopalnie żeby przyPOdobać się Niemcom i Brukseli. Prąd i gaz 3 razy droższe. Zostało zamknięte około 800 SZPITALI czyli 4/5 wszystkich, jak chcą Grodzki i Arłukowicz. Tylko lemingi mogą zaprzeczać że tak by było. Ludzie logicznie myślący wiedzą że mogłoby być o wiele gorzej
Pfff
rok temu
Chyba mnie zaraz krew zaleje za plucie mi w twarz.
Prezes
rok temu
Trochę mi szkoda, że tak malutko zarabia taki tytan intelektu, a na tle prezesa banku Szwajcarii to jest cieniutkie wynagrodzenie, a prezes FED to może naszemu AG buty czyścić
Olo
rok temu
Nie moge tego czytac. A 1 500 000 000 000 zl dlugu to co to jest niby? Nie wierze mu, jakos nie moge.
...
Następna strona