Tak źle jeszcze nie było. Lista bankrutów nie ma końca
Duża konkurencja, drogie paliwo i ogólna niepewność. 23 przewoźników lotniczych nie podołało trudnościom i zakończyło w mijającym roku działalność. Jeśli dołożyć do tego upadek biura podróży Thomas Cook, to można wprost powiedzieć: za nami trudny dla turystów czas.
Mijający rok był bardzo trudny dla branży lotniczej. Jak wylicza serwis TVN 24 BiS, działalność zakończyło aż 23 przewoźników. Co spowodowało, że rekordowa liczba firm zdecydowała o tym, że to już koniec latania? Najczęstszymi powodami okazały się zażarta konkurencja, presja kosztowa, niepewność związana z brexitem i wysokie ceny paliwa.
Działalność zakończyły zarówno małe (a wręcz mikroskopijne) linie takie jak Fly Jamaica Airways, które miały do dyspozycji zaledwie jeden samolot, jak i chętnie wybierane i popularne, takie jak indyjski Jet Airways. Był to największy prywatny przewoźnik w Indiach. W szczytowym momencie Jet Airways obsługiwał ponad 600 rejsów dziennie.
Największym zaskoczeniem (i przyczyną problemów tysięcy turystów, hoteli i pośredników turystycznych) był jednak niewątpliwie upadek biura podróży Thomas Cook. Do tego trzeciego największego biura podróży w Wielkiej Brytanii należała również linia lotnicza, składająca się z 34 samolotów, obsługujących 82 kierunki.
Obejrzyj: Kredyty dla firm. Oto co musisz wiedzieć
Na liście linii, z usług których już nie skorzystamy, są również linie z siedzibą w Europie. I tak, zniknął islandzki WOW Air, który w 2018 r. przewiózł 3,5 mln pasażerów, FlyBMI z bazą na lotnisku East Midlands , niemiecka Germania (mało znana poza Niemcami), grecka Astra. Francuzi nie skorzystają już z usług Aigle Azur ani XL Airways.
Polscy pasażerowie mocno odczuli upadek słoweńskiej linii Adria, której samoloty odlatywały m.in. z Łodzi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl