To przekreśli szanse kupców z Marywilskiej? "Diabeł tkwi w szczególe"

Udowodnienie, że hala targowa Marywilska 44 w Warszawie spłonęła wskutek aktu terroryzmu zleconego z Rosji, może oznaczać, że ubezpieczeni kupcy stracą możliwość ubiegania się o odszkodowanie. - Trzeba spojrzeć w zapisy warunków ubezpieczenia - mówi money.pl prof. Marcin Orlicki, ekspert prawa ubezpieczeniowego.

13 maja 2024 r. Zniszczona hala Marywilska 44 po pożarze13 maja 2024 r. Zniszczona hala Marywilska 44 po pożarze
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szyma�ski
Bartłomiej Chudy

Hala targowa przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie z blisko 1400 stoiskami spłonęła niemal całkowicie 12 maja 2024 r. Rok po tym zdarzeniu premier Donald Tusk wraz z ministrami sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych i administracji przekazali, że pożar był efektem podpalenia na zlecenie rosyjskich służb. Już wcześniej takie wnioski wyciągała prokuratura generalna Litwy - po tym, jak w Wilnie doszło do próby podpalenia centrum IKEA.

Marywilska 44 podpalona na zlecenie Rosjan

"Działania koordynowane były przez osobę przebywającą w Rosji. Część sprawców przebywa już w areszcie, reszta została zidentyfikowana i jest poszukiwana. Dopadniemy wszystkich" - zapowiedział premier Donald Tusk. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak wyjaśnił we wtorek, że "polskie służby i prokuratura mają dowody, że za podpaleniem stoją rosyjskie służby". - Podpalenie tego centrum było jednym z aktów dywersji wobec Polski podejmowanych od stycznia 2024. Dzięki pracy polskich śledczych ustaleni są sprawcy prób podpaleń i podpaleń oraz ich zleceniodawcy, w większości pozostają w aresztach lub są osądzeni - podkreślił.

Taki obrót spraw, jeśli przełoży się na literę prawa, skomplikuje sytuację poszkodowanych kupców. Choć wielu z nich wróciło do handlu (nie tylko na reaktywowanej Marywilskiej, ale i na Modlińskiej 7B, gdzie przenieśli się jesienią 2024 roku - przyp. red.), w rok po dramatycznym pożarze może się nagle okazać, że mimo umów ubezpieczeniowych zostaną bez odszkodowań.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wielka Wyprawa Maluchów. Relacja z przejazdu przez kraje bałtyckie.

Uznanie przez państwo, że do pożaru i wynikających z niego zniszczeń doszło wskutek aktu terroryzmu, ma swoje odzwierciedlenie w umowach z ubezpieczycielami. Zapis dotyczący takiego aktu (terrorism cover) w większości zapisów Ogólnych Warunków Ubezpieczenia (OWU) wyklucza ofiary z możliwości ubiegania się o odszkodowanie. - Akt terroru, tak jak wojny, to klasyczne wyłączenia z ubezpieczeń, które od lat obowiązują w polskim prawie - mówi money.pl Artur Makowiecki z serwisu "Gazeta Ubezpieczeń", od lat zajmujący się tą tematyką.

Jak podkreśla, jest po rozmowach z osobami z rynku zajmującymi się ubezpieczeniami wielkich powierzchni handlowych, takich jak Marywilska. - One typują, że kupcy mieli typowe polisy, wykluczające (wypłacanie odszkodowań przy takich zdarzeniach jak - red.) akty terroru. Zwracam uwagę, że pożar ten ma aspekt społeczno-polityczny, może więc ubezpieczyciele pójdą na jakieś ugody - komentuje Makowiecki.

I podkreśla, że w przypadku aktów terroru mamy do czynienia w Polsce ze swego rodzaju nową sytuacją. - W XXI wieku ubezpieczyciele turystyczni zaczęli inaczej podchodzić do klauzul dotyczących aktów terroru. Natomiast jeśli chodzi o ubezpieczenie majątku od ognia i innych ryzyk - nie było u nas takiej sytuacji z klasycznymi aktami terroru. To coś w rodzaju nowości, będzie duży problem - wskazuje ekspert.

Właściciel hali już wniósł o odszkodowanie

Jak informował tuż po pożarze branżowy "Dziennik Ubezpieczeń", suma ubezpieczenia samej hali przy Marywilskiej mogła oscylować od 100 do 250 mln zł z dominantą około 150 mln zł. Do tego należy jednak doliczyć straty kupców w towarze. Wielu z nich, w tym handlarze z Azji Południowo-Wschodniej, nie posiadali takich zabezpieczeń.

W sierpniu ubiegłego roku Business Insider Polska pisał, że została wydana "decyzja o wypłacie zaliczki na poczet odszkodowania z przedmiotowej polisy". Zarząd spółki Mirbud, właściciela hali przy Marywilskiej, informował, że czeka na wypłatę kwoty 111 mln zł. Sami właściciele stoisk pozostają zdani praktycznie wyłącznie na swoje polisy. Jedyną finansową zapomogę od państwa, jaką otrzymali po spaleniu hali, było po 2 tys. zł od Fundacji Agencji Rozwoju Przemysłu.

Sprawa nieprzesądzona? "Diabeł tkwi w szczegółach"

Słyszymy jednak, że sprawa odszkodowań dla kupców wcale nie jest jeszcze przesądzona.

Diabeł tkwi w szczegółach. Trzeba spojrzeć w zapisy warunków ubezpieczenia. Nie ma identycznych klauzul dot. dywersji czy sabotażu. Druga sprawa - słowa premiera nie oznaczają, że jest to już udowodnione. Te wyłączenia aktów terroryzmu są różnie zapisywane. W Polsce wpisywano to od lat nieprecyzyjnie - mówi money.pl prof. Marcin Orlicki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza, ekspert z zakresu prawa ubezpieczeniowego.

Podkreśla, że określenie przez polityków przyczyny spalenia Marywilskiej 44 nie zamyka sprawy. - Mówimy o twierdzeniach premiera oraz ministrów, mówimy o czymś inspirowanym przez Rosję, ale trzeba udowodnić to podpalenie - wyjaśnia prof. Orlicki.

Ekspert zwraca uwagę, że od kilku lat ubezpieczyciele coraz mocniej zwracają uwagę na formułowanie zapisów dotyczących tzw. wyłączeń. - Zapisy dotyczące terroryzmu, ale i sabotażu, dywersji wymagają uszczegółowienia. Przez lata niespecjalnie się wgłębialiśmy w to. Należy to precyzyjnie określić, jakie są dowody na to, że sprawa jest trudniejsza do udowodnienia niż w przypadku pospolitej przestępczości - zaznacza ekspert.

I przywołuje zapisy dotyczące ryzyk pandemicznych, które przed 2020 roku nie były realnie brane pod uwagę. - A nagle okazały się oczywistością. Teraz rzeczywistość wojenna, terrorystyczna, sabotażowa jest czymś realnym. Trzeba o to zadbać - zaznacza prof. Orlicki.

Wysłaliśmy zapytania w tej sprawie również do Polskiej Izby Ubezpieczeń. Dopytujemy też Kancelarię Premiera, czy przy takim obrocie spraw państwo rozważy inną formę rekompensat lub wsparcia dla poszkodowanym pożarem kupców. Do czasu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Bartłomiej Chudy, dziennikarz i wydawca money.pl

Wybrane dla Ciebie

Poranna awaria w kontroli ruchu lotniczego. LOT jeszcze odczuwa skutki. Są opóźnienia
Poranna awaria w kontroli ruchu lotniczego. LOT jeszcze odczuwa skutki. Są opóźnienia
Chiny chcą zablokować transakcję za 23 mld dol. W tle jest również polski wątek
Chiny chcą zablokować transakcję za 23 mld dol. W tle jest również polski wątek
Kłótnia w Niemczech o za długie wakacje. "Wyzwanie organizacyjne i finansowe"
Kłótnia w Niemczech o za długie wakacje. "Wyzwanie organizacyjne i finansowe"
Windy w blokach. Rząd szykuje zmianę. Oto szczegóły
Windy w blokach. Rząd szykuje zmianę. Oto szczegóły
Tysiące osób do zwolnienia na świecie. Sprzedaż samochodów giganta leży
Tysiące osób do zwolnienia na świecie. Sprzedaż samochodów giganta leży
Nie tylko 84 samoloty Airbusa. Znamy plan zakupów LOT-u na najbliższe lata
Nie tylko 84 samoloty Airbusa. Znamy plan zakupów LOT-u na najbliższe lata
Ponad 2 tys. zł na każdego seniora. Rząd realizuje dopłaty
Ponad 2 tys. zł na każdego seniora. Rząd realizuje dopłaty
Co się dzieje na rynku mieszkań? Spodziewane wahania w wielkości sprzedaży
Co się dzieje na rynku mieszkań? Spodziewane wahania w wielkości sprzedaży
1 lipca Kim otworzył luksusowy resort. Już go zamknął dla turystów
1 lipca Kim otworzył luksusowy resort. Już go zamknął dla turystów
Kraj UE się wyłamał. Zdumiewający zwrot ws. ropy
Kraj UE się wyłamał. Zdumiewający zwrot ws. ropy
11 osób zastrzelonych w kopalni złota. Kontroluje ją Grupa Wagnera
11 osób zastrzelonych w kopalni złota. Kontroluje ją Grupa Wagnera
Jest nowy komunikat PAŻP ws. awarii systemu zarządzania ruchem lotniczym
Jest nowy komunikat PAŻP ws. awarii systemu zarządzania ruchem lotniczym