Przełomowy moment. Stopy procentowe na świecie zaczynają spadać
Tematem tygodnia na rynkach finansowych są bez wątpienia przełomowe decyzje dwóch, należących do najważniejszych, banków centralnych. Najpierw Bank Kanady, jako pierwszy bank ze ścisłej czołówki największych gospodarek wysoko rozwiniętych, a zaraz potem Europejski Bank Centralny, dokonały pierwszej od lat obniżki stóp procentowych - pisze Tomasz Hońdo.
Kanada i strefa euro to łącznie ok. 16 proc. światowego PKB wg prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego na ten rok.
Stopy procentowe spadają
W obu przypadkach cięcia są na razie symboliczne (po 25 punktów bazowych) i nie będą miały radykalnego przełożenia na gospodarki, ale liczy się bardziej wydźwięk tych posunięć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zalety euro. Ekonomiści o korzyściach dla Polski
Pierwsze obniżki w Kanadzie i strefie euro sprawiły, że pokazana na wykresie średnia stopa procentowa w 10 największych gospodarkach, która już od jesieni 2023 delikatnie dryfowała w dół (dzięki cięciom w Brazylii), w czerwcu zaczyna odważniej spadać. Obecny poziom (ok. 4,6 proc. wg naszych wyliczeń) jest najniższy od 12 miesięcy. Globalne stopy procentowe zaczynają zatem wkraczać w cykl spadkowy.
Oczywiście ten cykl jest na razie na bardzo wczesnym etapie. Oczekiwania rynkowe są takie, że EBC po pierwszej, czerwcowej obniżce z kolejną może wstrzymać się do września, bo właśnie dopiero wtedy spodziewana jest analogiczna pierwsza obniżka kosztów pieniądza w USA. Można założyć, że wiele banków centralnych na świecie czeka właśnie przede wszystkim na amerykański Fed z rozpoczęciem cyklu luzowania. Historycznie to on nadawał tempo fali obniżek.
Co obniżki znaczą dla inwestycji?
Jakie są inwestycyjne następstwa tej rodzącej się pomału nowej tendencji w globalnej polityce monetarnej?
Przypomnijmy, że fala podwyżek stóp w latach 2021-2022, będąca reakcją banków centralnych na atak inflacji, doprowadziła przede wszystkim do bezprecedensowego krachu na rynku obligacji (inwestorzy żądali wyższej rentowności obligacji na rynku, a wyższa rentowność to niższe ceny).
Teraz, dla odmiany, możemy obserwować odwrotne zjawisko - spadek stóp procentowych powinien sprzyjać wzrostowi notowań obligacji (szczególnie tych o stałym oprocentowaniu, czyli dominujących na tzw. rynkach bazowych). Do obligacyjnej hossy potrzebne będą jednak bardziej zdecydowane obniżki stóp, bo na razie przeszkadza w niej ogromna podaż papierów skarbowych, przede wszystkim w USA.
A co z akcjami? Niższe stopy to na dłuższą metę dobra wiadomość dla większości giełdowych spółek. Oby tylko banki centralne nie miały w którymś momencie powodu do panicznych cięć stóp, tak jak to było na początku 2020 r. (wybuch pandemii) lub w trakcie 2008 r. (globalny kryzys finansowy). Kontrolowane, a nie gwałtowne (kryzysowe) tempo obniżek to wymarzony scenariusz dla akcji.
Autorem jest Tomasz Hońdo, Starszy Ekonomista Quercus TFI S.A.