"Torpeduje finanse publiczne". Nawrocki znów zawetował, ekonomiści zabierają głos

Zawetowana przez prezydenta Karola Nawrockiego podwyżka opłaty cukrowej zmusza rząd do szukania innych źródeł pieniędzy na łatanie dziury w NFZ, do którego trafia ponad 96 proc. wpływów z tej opłaty. - Tak duża liczba wet torpeduje finanse publiczne. Prezydent bierze współodpowiedzialność za sytuację - uważa ekonomista Rafał Mundry.

Prezydent zawetował podwyżkę opłaty cukrowej. Eksperci komentująPrezydent zawetował podwyżkę opłaty cukrowej. Eksperci komentują
Źródło zdjęć: © East News, PAP | WOJCIECH STROZYK, REPORTER Albert Zawada
Bartłomiej Chudy
Dźwięk został wygenerowany automatycznie i może zawierać błędy

W czwartek wieczorem kancelaria prezydenta poinformowała, że Karol Nawrocki zdecydował się zawetować ustawę podnoszącą akcyzę na alkohol oraz ustawę zakładającą podwyższenie opłaty cukrowej oraz wzrost podatku od wygranych z gier losowych.

Dlaczego Nawrocki zawetował

- Nie mogę zgodzić się na podwyżkę akcyzy wprowadzanej w pośpiechu, bez czasu na przygotowanie się przedsiębiorców i konsumentów. To chaos i dowód złego zarządzania finansami państwa - stwierdził Nawrocki w filmie, opublikowanym przez jego kancelarię. I dodał, że rząd "sięga znów po pieniądze Polaków". - W moim planie 21 zapowiedziałem: "nie podpiszę ustaw podnoszących podatki dla Polaków". Dlatego nie zgadzam się na podwyżkę podatku cukrowego. Cel tej nowelizacji jest oczywisty: zasypanie ogromnej dziury budżetowej - uzasadnił swoje weta.

Demograficzna bomba uderzy w ceny mieszkań? Analityk nie ma wątpliwości

W projekcie dotyczącym opłaty cukrowej proponowano podniesienie wysokości opłaty stałej - z 50 do 70 groszy za zawartość cukrów w ilości równej lub mniejszej niż 5 g w 100 ml napoju (lub za zawartość w jakiejkolwiek ilości co najmniej jednej z substancji słodzących) oraz opłaty zmiennej - z 5 do 10 groszy - za każdy gram cukrów powyżej 5 g na 100 ml napoju. Przy czym opłata maksymalna miała wynosić 1,8 zł za litr napoju (obecnie jest to 1,2 zł).

W nagraniu Nawrocki stwierdził, że gdyby ustawa weszła w życie, to podatek od 2-litrowego napoju lub soku wyniósłby 3,6 zł. - To realny cios w domowe budżety. Nie można mówić o zdrowiu publicznym, doprowadzając do sytuacji, gdy polskich rodzin nie będzie stać na zdrowe, krajowe produkty. Czy drożej naprawdę znaczy zdrowiej? - zapytał prezydent.

"Prezydent bierze odpowiedzialność za współrządzenie"

Jak zaznaczył we wpisie na platformie X ekonomista Rafał Mundry, litrowa cola miała podrożeć o ok. 90 groszy, a "energetyk" - o 45 groszy.

W rozmowie z naszą redakcją Mundry komentuje, że poprzez zawetowanie ustawy o podwyżce opłaty cukrowej i inne weta, m.in. ustawy podnoszącej akcyzę na alkohol, Karol Nawrocki przejmuje od rządu część odpowiedzialności za współrządzenie. - Tak duża liczba wet trochę torpeduje finanse publiczne. Rząd musi planować i spinać budżet, szukając źródeł finansowania. Prezydent wetując i nie podając innych alternatywnych źródeł finansowania, bierze odpowiedzialność za współrządzenie, w tym sytuację w służbie zdrowia. Zaczyna się nią dzielić z rządem - ocenia w rozmowie z money.pl.

Zaznacza przy tym, że dla NFZ nie będzie to bardzo odczuwalna strata. - Mówimy o kilku miliardach złotych w ostatnich latach - podkreśla analityk. Dla porównania: w projekcie budżetu na przyszły rok zapisano 247,8 mld zł nakładów na ochronę zdrowia.

Narzędzie do łatania budżetu?

Dla Piotra Juszczyka, analityka podatkowego InFakt.pl, ruch prezydenta to czytelny sygnał polityczny, że finansowanie NFZ nie może opierać się na najprostszym mechanizmie, czyli sięganiu do portfeli konsumentów pod hasłem "profilaktyki".

Jeśli mówimy o realnej walce z otyłością, to podwyższanie opłat na napoje nie jest rozwiązaniem systemowym, tylko fiskalnym. Dane jasno pokazują, że opłata cukrowa stała się w praktyce narzędziem pozyskiwania środków, a nie skutecznym instrumentem zdrowotnym. Skoro ponad 96 proc. wpływów trafia do NFZ, a mimo to system nadal zmaga się z narastającymi długami szpitali i wydłużającymi się kolejkami, to trudno mówić o sukcesie tego mechanizmu - komentuje dla money.pl Piotr Juszczyk.

I dowodzi, że problemem nie jest brak nowych danin, lecz sposób zarządzania środkami i priorytety wydatkowe w ochronie zdrowia. - Najłatwiej jest podnieść opłatę lub wprowadzić nową, a znacznie trudniej przeprowadzić realne "zaciskanie pasa" po stronie wydatków publicznych. Alternatywy dla rządu istnieją. W mojej ocenie są to: przegląd i ograniczenie nieefektywnych programów, lepsze zarządzanie kontraktami NFZ, realna restrukturyzacja zadłużenia szpitali czy uszczelnienie systemu składkowego - wylicza Juszczyk.

- Jeżeli jednak pieniądze na NFZ mają pochodzić głównie z kolejnych parapodatków, to trudno utrzymywać narrację o trosce o zdrowie publiczne. Coraz bardziej widać, że chodzi po prostu o szybkie łatanie dziury budżetowej - ocenia.

W zawetowanej ustawie zaznaczono, że średnie miesięczne wpływy w 2023 r. z tytułu opłaty cukrowej wynosiły 120 mln zł. Nowelizacja z podwyżką zakładała istotny wzrost - do poziomu 204 mln zł miesięcznie. Rocznie wychodziłoby więc blisko 2,5 mld zł (bez podatku VAT). To jednak założenie bez - spodziewanego przez resort finansów - spadku sprzedaży napojów, wywołanego podwyżką cen. Minister założył, że wyniósłby on 5 proc., co obniżyłoby wpływy do poziomu 2,326 mld zł rocznie w kolejnych latach (wzrost o 1,15 mld zł rocznie względem stanu obecnego).

Planowane podwyżki cen napojów słodzonych. Projekt zawetował pre
Planowane podwyżki cen napojów słodzonych. Projekt zawetował prezydent Nawrocki © screen | Sejm.gov.pl

Warto podkreślić, że Naczelna Rada Lekarska, która opiniowała projekt ustawy o podwyżce opłaty cukrowej, nie zgłosiła uwag w trakcie jego procedowania. Opłatę wprowadzono 1 stycznia 2021 r. Zgodnie z ustawą, NFZ może przeznaczać środki z tej opłaty (które w 96 proc. trafiają właśnie do Funduszu) na działania edukacyjno-profilaktyczne i na leczenie pacjentów, w szczególności z nadwagą i otyłością. Jak wskazuje Najwyższa Izba Kontroli, w latach 2021-2023 środki z opłaty cukrowej, które zasiliły budżet NFZ, wyniosły blisko 4,5 mld zł.

Bartłomiej Chudy, dziennikarz i wydawca money.pl

Wybrane dla Ciebie
GDDKiA otworzyła nowy odcinek drogi ekspresowej
GDDKiA otworzyła nowy odcinek drogi ekspresowej
Reakcja na weto Nawrockiego. Jest decyzja Polski 2050
Reakcja na weto Nawrockiego. Jest decyzja Polski 2050
Nowy rok, nowe zasady. Co czeka firmy od 1 stycznia?
Nowy rok, nowe zasady. Co czeka firmy od 1 stycznia?
Sprawdzili koszty ogrzewania domów przez rok. Oto najtańsze rozwiązanie
Sprawdzili koszty ogrzewania domów przez rok. Oto najtańsze rozwiązanie
Kłopoty na lotnisku w Berlinie. Remont rządowego terminala nawet 5 razy droższy
Kłopoty na lotnisku w Berlinie. Remont rządowego terminala nawet 5 razy droższy
PKP Intercity odebrało nowe lokomotywy od firmy Newag. Oto ich prędkość maksymalna
PKP Intercity odebrało nowe lokomotywy od firmy Newag. Oto ich prędkość maksymalna
Złota strategia NBP. Narodowy Bank Polski dokupił kilkanaście ton
Złota strategia NBP. Narodowy Bank Polski dokupił kilkanaście ton
"Najtańsze od czterech lat". Oto ile będą kosztować wyjazdy na święta Bożego Narodzenia
"Najtańsze od czterech lat". Oto ile będą kosztować wyjazdy na święta Bożego Narodzenia
Oddali mieszkania w zamian za rentę. Tyle dostają co miesiąc
Oddali mieszkania w zamian za rentę. Tyle dostają co miesiąc
Od 2026 r. zmiana w urzędach. Koniec dotychczasowych zasad
Od 2026 r. zmiana w urzędach. Koniec dotychczasowych zasad
Spółka Dominiki Kulczyk z ważnym kontraktem. Bałtyk 1 wygrywa pierwszą aukcję offshore
Spółka Dominiki Kulczyk z ważnym kontraktem. Bałtyk 1 wygrywa pierwszą aukcję offshore
Rekordowa transza broni dla Tajwanu. Chiny zapowiedziały reakcję na decyzję USA
Rekordowa transza broni dla Tajwanu. Chiny zapowiedziały reakcję na decyzję USA