W ciągu pierwszych czterech miesięcy bieżącego roku Egipt odwiedziło na wypoczynek 4,6 miliona turystów. Jest to druga najwyższa liczba odwiedzających ten kraj od 2010 roku, kiedy to na wakacje do Egiptu przyjechało 4,7 miliona osób - informuje portal hurghada24.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeszcze bardziej imponujące są dochody z turystyki. W ciągu pierwszych czterech miesięcy 2024 roku turyści zostawili w Egipcie 4,3 miliarda dolarów. Dla porównania, od stycznia do kwietnia ubiegłego roku było to 4,1 mld dol., a w 2010 roku "zaledwie" 3,7 miliarda dolarów.
Podczas Afrykańskiego Forum Turystyki, które odbyło się w Sharm el-Sheikh, minister Turystyki i Starożytności Ahmed Issa potwierdził, że celem Egiptu w tym roku jest obsługa 18 milionów gości z zagranicy.
- Jeżeli tendencja z pierwszego kwartału zostanie utrzymana, założona liczba odwiedzających jest realna - powiedział Mohamed Amer z Komitetu ds. Licencjonowania Obiektów Hotelarskich i Turystycznych w Egipcie.
Szalony plan Egipcjan: 30 mln turystów
W całym ubiegłym roku Egipt odwiedziło 14,9 miliona turystów, którzy wydali na wypoczynek ponad 13,5 miliarda dolarów. Ministerstwo Turystyki Egiptu ma ambitne plany na przyszłość. Według ich założeń, w 2028 roku Egipt ma przyjąć 30 milionów turystów. Obecnie kraj ten ma do dyspozycji 223 tysiące 716 pokoi hotelowych w 6667 obiektach hotelarsko-turystycznych.
Od połowy maja ta liczba wzrosła o tysiąc, dzięki otwarciu dwóch nowoczesnych resortów turystycznych w Marsa Alam, należących do jednego z najbogatszych Egipcjan, Kamela Abou-Aliego - "Pic Albatros Portofino Vita" i "Pic Albatros Portofino Villaggio".
Premier kraju, Mustafa Madbuli, zapowiada, że do końca tego roku Egipt otworzy 25 tysięcy nowych pokoi hotelowych.
Gigantyczny dług i kryzys gospodarczy
Zamieszkały przez 106 mln ludzi Egipt pogrąża się w coraz głębszym kryzysie gospodarczym. Władze zmagają się z tąpnięciem wartości waluty, szalejącą inflacją i galopującymi stopami procentowymi. Sytuację pogorszyła wojna Hamasu z Izraelem, ale prawdziwe źródła problemów tkwią w wieloletnim nieudolnym zarządzaniu finansami państwa, dlatego zapowiadana przez UE pomoc wydaje się być odpowiedzią na realne problemy.
Dług publiczny Egiptu sięga już 200 mld dolarów, a wśród inwestorów rosną obawy o wypłacalność kraju. Może on nie poradzić sobie nawet ze spłatą bieżących zobowiązań pożyczkowych. Tymczasem zapalna sytuacja na Bliskim Wschodzie uderza w jedną z najważniejszych gałęzi gospodarki - turystykę.
W Egipt uderza sytuacja na Kanale Sueskim. Jego przepustowość drastycznie spada z uwagi na coraz bardziej brutalne ataki rebeliantów Huti na Morzu Czerwonym. Tymczasem to właśnie Kair jest formalnym właścicielem przeprawy. Wpływy i z tego źródła spadają, bo wiele jednostek woli nie ryzykować ataku i opływa Afrykę.
źródło: hurghada24.pl