Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PBE
|
aktualizacja

Tych pracowników brakuje w całym kraju. Utrudni to pracę w wielu firmach

137
Podziel się:

"Kierowcy ciężarówek i TIR-ów, pielęgniarki i położne oraz psycholodzy i psychoterapeuci – to najbardziej deficytowe grupy zawodowe w Polsce" - czytamy w "Rzeczpospolitej". Na liście deficytowych profesji znajduje się 27 zawodów.

Tych pracowników brakuje w całym kraju. Utrudni to pracę w wielu firmach
W 2023 r. będzie brakować kierowców ciężarówek (Adobe Stock, Tomasz Warszewski)

Barometr Zawodów pokazuje, w jakich profesjach brakuje rąk do pracy. W 2023 r. takich profesji jest 27, o trzy mniej niż w roku ubiegłym. "Nadal jednak jest na niej wiele specjalności, których niedobór utrudni firmom prowadzenie biznesu, pogarszając też jakość edukacji i opieki zdrowotnej" - podkreśla "Rz", która powołuje się na analizę wykonaną przez Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie.


Z listy zawodów deficytowych zniknęli piekarze, gdyż ze względu na wysokie ceny energii piekarniom grozi zamknięcie, więc jednocześnie nie rośnie zatrudnienie.

Ucierpią przede wszystkim branże: logistyczna i kurierska, zdrowotna i sektor turystyczny. W co czwartym powiecie w kraju mogą być problemy z dostępnością zawodowych kierowców. Oni pracę zmieniają najczęściej, w ostatnim czasie dokonało tego 41 proc. osób.

– Najbardziej doceniani są oczywiście kandydaci z doświadczeniem, najlepiej powyżej trzech lat, ale firmy gotowe są też zatrudniać pracowników bez żadnego doświadczenia, a nawet uprawnień - mówi w "Rz" Mateusz Żydek z agencji zatrudnienia Randstad.

Pielęgniarek brakuje w całym kraju

Przed ogromnym wyzwaniem stoi służba zdrowia. W 90 proc. regionów jest deficyt pielęgniarek i położnych. W 84 powiatach ten problem określa się jako "bardzo duży".

Po pandemii COVID-19 zaczęło brakować również psychologów i psychoterapeutów. "Pogorszenie kondycji psychicznej Polaków, nasilone w minionym roku przez wojnę w Ukrainie i kryzys inflacyjny, zwiększa z roku na rok zapotrzebowanie na tych specjalistów, których niedobór jest odczuwalny w 329 powiatach" - wskazuje dziennik.

Nauczycieli brakuje stale

W Polsce permanentnie brakuje też nauczycieli, chociaż Przemysław Czarnek ogłosił niedawno masowe zwolnienia, gdy "wejdzie potężny niż demograficzny", czyli w ciągu najbliższych kilku lat. Minister edukacji i nauki powiedział dla "Radia Zet", że pracę może stracić 100 tys. osób.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 100 tys. zwolnień w szkołach? Ekonomista aż ugryzł się w język

Kogo brakuje? Mowa o nauczycielach przedmiotów zawodowych, ogólnokształcących i z uprawnieniami do nauki w szkołach specjalnych.

Informatycy potrzebni od zaraz

Z kolei w dużych miastach brakuje informatyków. Ci są "jednymi z najbardziej pożądanych specjalistów, pomimo widocznych już oznak spowolnienia w branży IT. W tym roku zamierza ich rekrutować prawie cztery na dziesięć firm" - czytamy w "Rzeczpospolitej". Szacuje się, że brakuje nawet 25 tys. specjalistów IT.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
praca
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(137)
koko
rok temu
Czy to przypadkiem nie brakuje znowu NIEWOLNIKÓW i brak zapłaty lub zapłata po 30 dniach. Złodzieje maja się nadal znakomicie zresztą jak zwykle. No cud po prostu cud.
pracownik 47
rok temu
Posiadam prawo jazdy kat B C D T , jak chcialem byc kierowca zawodowym to wymagali piecioletniego doswiadczenia w zawodzie albo pracownikow mieli dosyc , wiec szukajcie sobie dalej .
axit
rok temu
Przy obecnych wyśrubowanych wymogach zdrowotnych to coraz trudniej będzie wam znaleźć ludzi o tak idealnym stanie zdrowia, żeby mogli dostąpić zaszczytu prowadzenia ciężarówki/autobusu/pociągu. To co wyprawiają niektórzy lekarze orzecznicy to przechodzi ludzkie pojęcie. Nie wiem czy kosmonauci są poddawani takim badaniom jak zawodowi kierowcy. Wystarczy, że masz kropkę na jelicie, to ci ją pani doktor znajdzie i odbierze uprawnienia. Ale żeby może tą kropkę wyleczyć, to zapomnij! Nie wiem czy one to robią z zawiści, z jakiejś chorej mizoandrii, czy po prostu tak się boją o swoje tyłki i ataku roszczeniowych prokuratorek. W skrócie, nawet jeśli chcesz być zawodowym kierowcą to jesteś zbyt chory, żeby móc pracować w swoim zawodzie, ale zbyt zdrowy żeby dostać rentę.
Obywatelka
rok temu
No to zobaczcie jakie mamy problemy w tym kraju i kto je kreuje. Nikt nie chce być pielęgniarką, kierowcą i nauczycielem, a ciekawe dlaczego? Bo jest tak fatalnie! Są w tym kraju doborowi specjaliści od mieszania ludziom w głowach i to im doskonale wychodzi, wszyscy politycy są do kitu i bronią interesów ale nie naszych.
SQRT
rok temu
No i uwaga, wchodzimy w erę "walki o zasoby ludzkie" przy malejącym przyroście naturalnym będzie również maleć liczba potencjalnych pracowników we wszystkich zawodach natomiast rosnąć będzie zapotrzebowanie na niektóre zawody (jedne bardziej, inne mniej) aby utrzymać funkcjonujący system i starzejące się społeczeństwo. Prosta zależność: więcej starszych osób to większe zapotrzebowanie na lekarzy. Ponadto trzeba również utrzymać wpływy do budżetu z podatków na tym samym poziomie. Kraje będą sobie wyrywać pracowników (szczególnie młodych / singli / młode rodziny) licząc, że osiedlą się u Nich i będą wspólnie pracować i budować kapitał oraz przyszłość nowego kraju, będą mieszkania za 1$ / 1Euro / 1Cokolwiek, będą obniżki podatków, będą benefity i cuda na kiju. Nie szanowaliście ludzi wykształconych i z fachem w ręku lekarzy/nauczycieli/piekarzy/brukarzy etc. to ich nie będziecie mieć. Skąd wiem? Bo to już się dzieje w branży IT, od 3-4 lat firmy sobie "bezczelnie" podbierają pracowników nowi z zagranicy nie chcą tu pracować. Sam jestem programistą w wieloletnim doświadczeniem 10+ lat i certyfikatami z różnych technologii. W marcu ubiegłego roku rzuciłem wypowiedzenie, ponieważ podwyżka nie rekompensowała mi inflacji. Odszedłem do innej firmy, nie szukałem nawet minuty, firmy same się do mnie odzywały i nadal odzywają mam ok. 20-30 ofert / miesiąc. Odchodząc już miałem zapewnione miejsce w innej firmie, po pozytywnej rekrutacji i dogadaniu stawki, efekt to "podwyżka" o 70% względem poprzedniej pensji. Po kilku miesiącach napisała była firma czy nie chcę wrócić, "możemy renegocjować stawkę" - niestety nadal było mniej niż mam obecnie. Wkrótce tak to będzie wyglądać na świecie. Kraje gdzie politycy myślą dalej niż "do piątku" już widzą problem, niestety nasze asy raczej nie podołają (mówię o całej naszej scenie politycznej) a efekt będzie opłakany - ja sam wkrótce planuję relokację bo po co mam zarabiać tutaj 30k/miesiąc jak mogę gdzieś indziej 40k/50k albo więcej. W Polsce ani nie jest tanio, ani nie jest bezpiecznie, ani nie szanuje się ludzi pracowitych, tylko wysokie podatki (podatki same w sobie nie są złe i są potrzebne) ale nie ma nic w zamian: leczyć się trzeba prywatnie, uczyć wkrótce też, emerytury u mnie jako 36 latka i tak nie będzie, to czym ten kraj che mnie "zachęcić" abym tu pozostał?
...
Następna strona