Podstawowe wynagrodzenie prezesa NBP wyliczane jest na podstawie kwoty bazowej z ustawy budżetowej i rozporządzenia prezydenta. Kwota bazowa dla kierowniczych stanowisk państwowych to zarówno w ubiegłym, tym, jak i w przyszłym roku 1789,42 zł miesięcznie. Mnożąc to przez stosowany w przypadku prezesa NBP mnożnik wynagrodzenia zasadniczego 6,2 oraz mnożnik dodatku funkcyjnego 4 daje 18252,08 zł - wyliczył serwis TVNu Konkret24, nawiązując do publikacji "Gazety Wyborczej" o nowych dyrektorach NBP.
Powiększając to jeszcze o maksymalny nawet dodatek za wysługę lat (20 proc.) pensja rośnie do 21902,49 zł brutto. To są szacunki tylko na bazie ustaw i rozporządzeń. Konkretów, czyli danych o premiach i dodatkach brak jest w oficjalnym sprawozdaniu rocznym NBP.
Kilka lat temu gazeta „Parkiet” podawała na podstawie informacji biura prasowego NBP, że Marek Belka zarabiał faktycznie 33 tys. zł miesięcznie. Plus premia i trzynastka. Kwotę, którą opłacany jest szef banku centralnego trzeba najwyraźniej specjalnie od banku wyciągać. NBP w przeciwieństwie do praktyki banków komercyjnych nie dzieli się takimi wiadomościami w rocznym sprawozdaniu.
Jeśli zestawić „gołą” pensję prezesa z płacami zwykłych pracowników, to z racji tego, że od lat jest niezmienna, przybliża się coraz bardziej do średnich zarobków w banku. Na wynagrodzenia NBP wydał w 2017 roku 487 mln zł, z czego rezerwy na przyszłe zobowiązania to 12 mln zł, a pracowniczy program emerytalny 25 mln zł. Same pensje to 450 mln zł - wynika z wyliczeń money.pl.
Choć kwoty są podobne do tych z 2014 roku, to dzielą się na mniejszą liczbę pracowników. Na koniec ubiegłego roku w NBP zatrudniano 3281 osób, czyli o 341 mniej niż trzy lata wcześniej. Przeciętne zarobki według naszych szacunków wynoszą 11,4 tys. zł kosztu pracodawcy, 9,5 tys. zł brutto i 6,7 tys. zł netto.
Porównując zarobki prezesa NBP z średnią płacą w banku, widać malejące dysproporcje. O ile w 2014 była to 2,6-krotność przeciętnych poborów brutto (21,9 tys. zł w zestawieniu z 8,5 tys. zł pracowników), to w 2017 już tylko 2,3-krotność (21,9 tys. zł w zestawieniu z 9,5 tys. zł pracowników).
W dodatku zarobki formalnie najważniejszego człowieka w polskiej bankowości nijak się mają do tych, które dostają szefowie banków komercyjnych w Polsce. W ubiegłym roku prezes Banku Millennium, Portugalczyk Joao Bras Jorge zarabiał z wszystkimi dodatkami średnio 418 tys. zł miesięcznie, a prezes Banku Handlowego Sławomir Sikora - 390 tys. zł miesięcznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl