Trybunał Konstytucyjny Rumunii uznał we wtorek za niezgodną z konstytucją ustawę, która pozwalała dłużnikom mającym kredyty we frankach szwajcarskich na ich przewalutowanie po kursie sprzed wzmocnienia tej waluty.
Celem tej przyjętej w październiku 2016 roku ustawy była pomoc Rumunom, którzy zaciągnęli pożyczki w CHF w czasie, gdy ich kurs był znacznie niższy niż obecnie. Pozwala ona na przewalutowanie długu na leje (waluta krajowa) po kursie, który obowiązywał w momencie zaciągania kredytu. Podobne przepisy przyjęto wcześniej w Chorwacji i na Węgrzech.
W roku 2008, gdy kredyty w CHF były w Rumunii bardzo popularne, szwajcarską walutę można było wymienić na ok. 2,4 leja. Obecnie jego kurs jest na poziomie ok. 4,2 leja.
Według szacunków Narodowego Banku Rumunii z tych korzystnych przepisów mogłoby skorzystać ok. 51 tys. dłużników, a koszt, który z tego tytułu poniosłyby banki, wyniósłby ok. 530 mln euro.
Ogłaszając decyzję, prezes Trybunału Valer Dorneanu oświadczył, że ustawa jest "błędna i nie odpowiada żadnej dyrektywie europejskiej". Dodał, że jednym z powodów wydania takiego orzeczenia były znaczące różnice między tekstem ustawy przyjętym w Senacie a ostateczną wersją uchwaloną w izbie niższej.
Z werdyktu cieszył się szef Narodowego Banku Rumunii (BNR) Mugur Isarescu, który przestrzegał wcześniej przed długoterminowymi skutkami tej ustawy. - To dobra decyzja, którą należy zastosować. Wyjściem dla dłużników jest prowadzenie dwustronnych negocjacji z bankami - mówił Isarescu na konferencji prasowej.
W Polsce, gdzie problem ze spłatą kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich także ma wiele osób, na razie nad projektami ustaw o pomocy dla frankowiczów pracują posłowie. Pomoc dla tych kredytobiorców była m.in. jednym z haseł wyborczych prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydencki projekt trafił do Sejmu jednak dopiero w ubiegłym roku.
Pierwsze czytanie trzech projektów ustaw frankowych - złożonych przez prezydenta Andrzeja Dudę oraz przez kluby PO i Kukiz'15 - odbyło się jeszcze w październiku 2016 roku. Wtedy trafiły one do komisji finansów.
Projekt prezydencki przewiduje, że banki będą musiały zwrócić swoim klientom różnicę między dopuszczalnym spreadem a tym, który w rzeczywistości pobrały. Projekt ma obejmować umowy kredytu zawarte od 1 lipca 2000 roku do wejścia w życie "ustawy antyspreadowej" (26 sierpnia 2011 roku). Dotyczyć ma konsumentów, a także tych osób prowadzących działalność gospodarczą, które nie dokonywały odpisów podatkowych w związku z kredytami (więcej o tym tutaj)
.