Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przetargi unijne na niebezpiecznym zakręcie. Przez zaniedbania polityków zagrożone miliardy złotych

99
Podziel się:

Ministerstwo Rozwoju, które powinno zachęcać do korzystania ze wsparcia UE, tym razem specjalnym pismem ostrzega samorządy przed ogłaszaniem przetargów na inwestycje unijne. Wszystko za sprawą wspólnego zaniedbania polityków byłego i obecnego rządu. Posłowie mieli dwa lata na dostosowanie ustawy o zamówieniach publicznych do dyrektywy unijnej. Okazało się jednak, że te 24 miesiące to za mało. Mając w nieodległej pamięci błyskawiczne tempo przeprowadzania ustaw przez cały proces legislacyjny w ciągu kilku dni, dziwi to tym bardziej.

Przetargi unijne na niebezpiecznym zakręcie. Przez zaniedbania polityków zagrożone miliardy złotych
(Shutterstock/jocic)

Ministerstwo Rozwoju, które powinno zachęcać do korzystania ze wsparcia UE, tym razem specjalnym pismem ostrzega samorządy przed ogłaszaniem przetargów na inwestycje unijne. Wszystko za sprawą wspólnego zaniedbania polityków byłego i obecnego rządu. Posłowie mieli dwa lata na dostosowanie ustawy o zamówieniach publicznych do dyrektywy unijnej. Okazało się jednak, że 24 miesiące to za mało. Mając w nieodległej pamięci błyskawiczne tempo przeprowadzania ustaw przez cały proces legislacyjny w ciągu kilku dni, dziwi to tym bardziej.

Przed kilkoma dniami MR w specjalnej korespondencji poprosiło samorządy o chwilowe wstrzymanie jakichkolwiek rozstrzygnięć dotyczących przetargów współfinansowanych ze środków UE - informuje portal tvp.info. Zapewne zaskoczeni listem samorządowcy dowiedzieli się, że do rozpisanych przetargów powinni wrócić w bliżej nieokreślonym terminie. Dlaczego? Bo trudno też wyrokować, kiedy ewentualnie posłowie znajdą czas na dopracowanie nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych.

Nikt z przedsiębiorców nie ma oczywiście wątpliwości co do tego, że takie zmiany są konieczne i co więcej - wprowadzenie ich nakazuje wszystkim krajom członkowskim Bruksela w dyrektywie z 26 lutego 2014 roku. Co ma się zmienić?

Przede wszystkim sposób rozstrzygania przetargów. Coś o czym mówiło się całymi latami wreszcie ma być jasno zapisane. Najważniejszą zmianą ma być wartościowanie kryteriów. Najważniejszym przy wyborze wykonawcy ma przestać być cena. Unia dała nam na dostosowanie prawa czas do 18 kwietnia 2016 roku. Ponad dwa lata nie okazały się jednak czasem wystarczającym na przeprowadzenie tej zmiany. Ta trudna do zrozumienia zwłoka skutkować może bardzo poważnymi konsekwencjami. Samorządy mogą mieć po prostu poważne problemy przy prawidłowym rozliczeniu dotacji. Pytanie też, dlaczego MR już w kwietniu nie informowało o problemie?

Dołożyliśmy wszelkich starań

- 18 kwietnia, czyli w dniu, w którym upłynął termin wdrożenia do polskiego prawa przepisów unijnych, MR skierowało pismo do ministerstw, urzędów centralnych oraz instytucji zarządzających programami unijnymi, w tym do samorządów wojewódzkich, w którym zaleca, aby w przypadkach, w których jest to możliwe, wszczynać postępowania przetargowe dopiero po wejściu w życie przepisów znowelizowanej ustawy. Daje to gwarancję braku nieprawidłowości - zaprzecza informacjom tvp.info Paweł Nowak z Ministerstwa Rozwoju.

Pracownik resortu z departamentu komunikacji zapewnia również w przesłanej do nas odpowiedzi, że rząd dołożył wszelkich starań, aby w jak najkrótszym czasie przygotować jak najlepsze rozwiązania. - Między innymi dlatego zdecydowaliśmy się na obszerną nowelizację istniejącego prawa, a nie przygotowanie całkowicie nowej ustawy. Prace legislacyjne rozpoczęły się jeszcze w listopadzie, niezwłocznie po powstaniu nowego gabinetu. Gotowy dokument rząd przyjął 15 marca, a 24 marca nowelizacja wpłynęła do Sejmu. Sejm uchwalił nowelizację 13 maja - dodaje Nowak.

Obecnie nad nowelą pracuje Senat. Nie udało nam się jednak ustalić, jak długo te prace mogą jeszcze potrwać.

To nie nasza wina. Nasza też nie

Na łamach tvp.info politycy wzajemnie przerzucają się odpowiedzialnością za ten stan rzeczy. - Nasi poprzednicy zajmowali się wszystkim tylko nie tym, co było ważne i potrzebne. Przez to mamy teraz taki bałagan, jaki mamy - przekonuje Jerzy Szmit z PiS, obecny wiceminister infrastruktury.

- Projekt zmiany ustawy o zamówieniach publicznych został przygotowany w odpowiednim czasie. Rząd PiS miał sześć miesięcy, by go uchwalić w Sejmie. Inne ustawy potrafili przepchnąć w trzy dni, a tutaj sobie nie poradzili - odpowiada Paweł Olszewski z PO.

Rzeczywiście już przed dwoma laty tuż przed wakacjami w 2014 roku Sejm głosował nad nowelizacją tej ustawy autorstwa PO. Problem tylko w tym, że nie uwzględniała on owej dyrektywy. Później do akcji wkroczył Urząd Zamówień Publicznych, który miał poprawkę dopracować. W ocenie tvp.info to się jednak nie udało, bo rząd mimo wiedzy o konieczności wprowadzenia omawianych zmian celowo sparaliżował ten urząd. Miało się to dokonać przez nieobsadzanie przez dwa lata stanowiska prezesa UZP.

Stracą samorządy?

Wydaje się jednak, że był jeszcze cień szansy na dostosowanie prawa. Uwzględniająca wymogi Brukseli nowela ustawy była omawiana na Radzie Ministrów 27 października 2015 roku. Było to w dwa dni po wygranych przez PiS wyborach. Mimo tego nie udało się do dziś zakończyć procedowania nad tym projektem.

Politycy nie śpieszą się, a za ich postawę w tej sprawie zapłacą podatnicy? Przetargi, które już ogłoszono, mogą być zakwestionowane przez KE. Jeszcze gorzej jest w sytuacji, kiedy samorząd dostał dotacje i będzie je rozliczał. Musi to zrobić w nieprzekraczalnym terminie dwóch lat. Przez te 24 miesiące ma ogłosić przetarg, rozstrzygnąć go i oczywiście zrealizować inwestycję. Problem w tym, że pozostając w zgodzie z prośbą Ministerstwa Rozwoju, samorządowcy nie mogą teraz nawet ogłaszać przetargów.

Paweł Nowak z MR zapewnia jednak, że i w tym ostatnim przypadku samorządowcy mogą sobie poradzić. - Jeżeli jednak odłożenie przetargu nie jest możliwe, MR rekomenduje postępowanie według zaleceń opracowanych przez Urząd Zamówień Publicznych. Zastosowanie się do nich minimalizuje ryzyko wystąpienia nieprawidłowości - podsumowuje przedstawiciel MR.

Zobacz także: #dziejesiewbiznesie: Polskie firmy przegrywają na Zachodzie

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(99)
gik
8 lat temu
TAKICH MIN JESZCZE ZAPEWNE WIELE ODKRYJĄ RZĄDZĄCY,PEOWCY CZYM INNYM SIĘ ZAJMOWALI!
GOMUL
8 lat temu
skoro za kradzież dajmy na to 1000 zł można dostać 10 lat to ci wszyscy biurokraci którzy narazili państwo na straty materialne paru miliardów powinni dostać przynajmniej po 10 bez wyjścia przed tym czasem, może podchodzili by bardziej rzetelnie do powierzonych im zadań
rydzol
8 lat temu
A bo to pis dostal moze choc jedno euro dotacji unijnej na cokolwiek?
wyrocznia
8 lat temu
WP wcześniej pisała o milionach teraz o miliardach a jutro o bilionach straconych złotych. WP to najgorszy serwis informacyjny. ŻENADA
Mg
8 lat temu
Jak zaczęliście rozdawać pieniądze na lewo i prawo (500+), to ustawiła się kolejka : dzisiaj pielęgniarki, jutro .....
...
Następna strona